Na kontynuację amerykańskiego blockbustera z bojowymi odrzutowcami w roli głównej czekaliśmy 36 lat. Czy to się mogło w ogóle udać?
W natłoku bardzo słabych kontynuacji znanych serii czy ich remaków (z wyjątkiem paru perełek od reżysera Denisa Villeneuve) do nowego Top Gun podchodziłem z dużym sceptycyzmem. Pierwsza część powstała, zanim jeszcze się urodziłem. Jest to jednak jeden z tych filmowych hitów, które w moim pokoleniu znał mimo wszystko każdy. To, że główną rolę w filmie grały myśliwce, jest oczywiście przesadą. Film opowiadał o grupie najlepszych pilotów, którzy trafiają do elitarnej szkoły walki powietrznej zwanej właśnie Top Gun. Nagromadzenie potężnych myśliwców i ich pełnych temperamentu pilotów obfitowało w wiele perypetii, a nawet konfliktów. Pojedynek pomiędzy postaciami granymi przez Toma Cruise i Vala Kilmera przeszedł do klasyki kina. Ale czy po tylu latach można odtworzyć klimat pierwowzoru?
Włączamy silniki
Jeżeli lubicie samoloty, to film już od pierwszych scen rozpieści Was ich licznymi fascynującymi ujęciami. Warto więc zaznaczyć, że w filmie zobaczycie kapitalne zdjęcia, za które odpowiadał Claudio Miranda. Jest on zdobywcą Oscara za Życie Pi, kolejnej nominacji za Dziwny przypadek Benjamina Buttona, a z Tomem Cruisem i reżyserem filmu — Josephem Kosinskim pracował też przy filmie Oblivion.
Wspominając największa gwiazdę filmu, czyli Toma Cruise’a, trzeba go pochwalić, że po tylu latach dalej potrafił doskonale wcielić się w rolę tytułowego Mavericka. Na ekranie powróci również Val Kilmer, choć tylko na moment, (tak jak i postać, którą zagrał, aktor boryka się z chorobą nowotworową). W filmie zobaczymy również Jennifer Connely, która wciela się w rolę Penny. Jak się domyślacie, właśnie tej postaci zawdzięczamy wątek miłosny. Klasyczny konflikt nabuzowanych pilotów odgrywają Glen Powell oraz Miles Teller. Ten ostatni gra syna Gosse’a znanego z pierwszej części. Wszystko ładnie się zazębia z filmem sprzed 36 lat, ponadto wygląda pięknie. Zanim przejdziemy do fabuły, przedstawię oficjalny opis filmu.
Obsada i oficjalny opis filmu
Reżyseria: | Joseph Kosinski |
Scenariusz: | Peter Craig Justin Marks |
Zdjęcia: | Claudio Miranda |
Kluczowa obsada: | Tom Cruise Jennifer Connelly Miles Teller Glen Powell |
Po ponad 30 latach w służbie amerykańskiej marynarce wojennej, Pete „Maverick” Mitchell (Tom Cruise) jest tam, gdzie powinien być – na szczycie. Jest mistrzowskim pilotem, testującym najnowocześniejsze maszyny. Kiedy staje na czele pilockiej spec-grupy szkolącej jej uczestników do udziału w misji, jakiej dotąd nie było, przychodzi mu spotkać się z porucznikiem Bradleyem Bradshawem (Miles Teller), o kryptonimie „Rooster”, synem jego przyjaciela oficera Nicka Bradshawa, kryptonim „Goose”, który przed laty zginął podczas jednej z misji. Maverick musi stawić czoła niepewnej przyszłości oraz duchom przeszłości. Mierzy się ze swymi lękami i demonami, czego kulminacją będzie ostateczne poświęcenie tych, którzy zostaną wybrani do misji.
Oficjalny opis filmu
Fun factor
Tom Cruise z pilota testowego wraca do Top Gun, ale tym razem nie jako uczeń. Jest jedynym pilotem z bojowym doświadczeniem w walce powietrznej będącym w czynnej służbie. Ma więc za zadanie przygotować kwiat amerykańskiego lotnictwa przed niebezpieczną misją zbombardowania instalacji do wzbogacania uranu. Umówmy się, jeśli macie alergię na powiewającą w tle amerykańską flagę… pewnie i tak nie znieśliście pierwszej części. Pomimo że Ameryka dysponuje nowoczesnymi myśliwcami, na misję wylecieć muszą wysłużone F-18. Samolot ten zastąpił kultowe F-14, które oglądaliśmy w pierwowzorze. Są one na tyle zwrotne, żeby przelecieć nisko w kanionie i nie zostać wykryte przez obronę przeciwlotniczą wroga.
Całość ogląda się jak przygotowania do słynnego trench run z Gwiezdnych Wojen i współczynnik ujęć samolotów w stosunku do przygotowań na ziemi jest bardzo satysfakcjonujący. Podczas filmu ani chwili się nie nudziłem. Nie wiem, gdzie podziały się te przeszło dwie godziny spędzone z Top Gun: Maverick. Robotę robią tu autentyczne ujęcia z lotu, gdzie efekty specjalne nie grają pierwszych skrzypiec oraz dobra gra aktorska. Sam film nie próbuje wrzucić na siłę jakichś niepotrzebnych wątków. Wszystko dobrze rymuje się z tym, co znamy z pierwszego filmu, a nawet pod wieloma aspektami wygląda lepiej.
Nie ma róży bez kolców
Oczywiście, czysto z militarnego punktu widzenia musiałem przymknąć oko na parę kwestii. Chodzi o zbombardowanie stacjonarnego celu. Wraz z ryzykownym nalotem myśliwców F-18, które mają pilotować wychowankowie Top Gun, ma nastąpić atak rakietowy na lotnisko wroga. Wychodzi więc na to, że ryzykowną misję można było zastąpić precyzyjnym nalotem (na przykład z wysokiego pułapu), skoro wróg i tak nie ma środków, aby go powstrzymać. Wątpię też w skuteczność flar, którymi bronią się myśliwce przed nowoczesnymi rakietami… ale o to w tym filmie chodzi, aby niektóre rzeczy wziąć za pewnik i z nimi nie polemizować.
Wnioski
Top Gun: Maverick to świetne kino akcji. Pierwszy film jest już pomnikiem, któremu jak myślałem, nie będzie można dorównać. Bardzo się cieszę, że się co do tego pomyliłem. Udało się więc odtworzyć klimat oryginału, a nawet przebić go pod względem scen akcji. Piękne zdjęcia, bardzo dobra gra aktorska i tempo filmu czynią z niego niemal ideał. Oczywiście, musimy przymknąć oko na to, czy misja przedstawiona w filmie była koniecznością, czy istniały inne opcje. Jeśli jednak nie zależy Wam na ultra realizmie to, na seansie będziecie się bawić wyśmienicie. Polecam!

Dodaj komentarz