THEA500 Mini ukazało się stosunkowo niedawno w sklepach. Sprawdźmy więc, czy warto zainteresować się tym urządzeniem. Poznacie też odpowiedź na pytanie, dla kogo jest przeznaczona ta nowa Amiga.
THEA500 Mini to kolejne z dość popularnych ostatnimi czasy urządzeń odnoszących się do dawnych czasów. Testowana dziś konsolka za około 500 złotych może nas zabrać do właściwie każdej gry znanej sprzed kilku dekad. Nie jest to bynajmniej sprzęt dla każdego. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób może się odbić od opisywanego urządzenia. Niemniej jednak na pewno znajdzie ono również liczne grono zwolenników. Przeanalizujmy więc poszczególne elementy zestawu i zobaczmy, czy ma on szansę podbić rynek.
Opakowanie



Mówi się co prawda, że nie należy oceniać książki po okładce i ja się z tym stwierdzeniem zdecydowanie zgadzam. Niemniej jednak nie sposób zaprzeczyć, że pierwsze wrażenie jest bardzo ważne. W przypadku sprzętu elektronicznego odnosimy je oczywiście po spojrzeniu na opakowanie produktu. Na szczęście, w mojej ocenie, THEA500 Mini nie ma się czego wstydzić. Jest bowiem zapakowane w dość schludny, elegancki i nie za duży karton. Mini w nazwie konsolki wydaje się wobec tego jak najbardziej uzasadnione. Na pierwszy plan wybija się oczywiście czerwień, której jest mnóstwo na opakowaniu. Może się to oczywiście kojarzyć z Nintendo, aczkolwiek to nie jedyna myśl, która może nam przyjść do głowy. Widzimy też bowiem głównego bohatera dzisiejszego testu, zwizualizowanego w charakterystycznym beżowym kolorze. Z pewnością każdy, kto jeszcze kilka dekad temu korzystał z komputerów i sprzętu elektronicznego pamięta standardowy kolor tamtych sprzętów. Producent testowanego urządzenia również zdaje sobie z tego sprawę i wyraźnie widać przywiązanie do tamtych czasów. Na tylnej stronie opakowanie znajdziemy oczywiście listę zainstalowanych gier. Karton ma wymiary 25,5 cm x 17,5 cm x 8 cm. Otwórzmy go więc i zobaczmy, czym przyjdzie nam spędzić – oby – mnóstwo godzin.
THEA500 Mini – co w zestawie?



Zawartość opakowania wygląda na pierwszy rzut oka dość standardowo. Mamy bowiem oczywiście samą konsolkę THEA500 Mini. Należy jednocześnie zaznaczyć, że jest ona skrywana pod kawałkiem przezroczystego plastiku, przypominającym klasyczną szybkę. Sprawia to naturalnie bardzo pozytywne wrażenie i można przypomnieć sobie dawne czasy. Pod konsolą (oraz oczywiście prostą instrukcją podłączenia) znajdziemy jeszcze dwa mniejsze prostokątne, czerwone kartony. Są opisane symbolami kontrolerów – kanciastej myszki i pada. W tych opakowaniach są oczywiście te kontrolery, ale i kable, jakie wykorzystamy do podłączania. Warto zauważyć, że przewody mają – tak samo jak wspomniane kontrolery i główna jednostka – charakterystyczne beżowe kolory, co sprawia bardzo przyjemne wrażenie.

Spójność wizualna projektu jest jedną z jego niezaprzeczalnych zalet. Trzeba też zaznaczyć pewien brak. Jest oczywiście kabel HDMI – HDMI, kontrolery podłączane w tyle urządzenia do gniazd USB oraz przewód zasilający. To właśnie z tym ostatnim kablem związany jest pewien mankament. Zasilanie idzie poprzez kabel zakończony wtykiem USB. Niestety, w zestawie brak samej wtyczki. Wobec tego musimy skorzystać z własnej wtyczki wyposażonej w port USB. Warto mieć to na uwadze, decydując się na zakup opisywanej konsoli.
Pierwsze wrażenia i włączanie THEA500 Mini



O tym, że nasza konsolka jest zasilana informuje nas oczywiście odpowiednia dioda na górze urządzenia. Następnie, aby ją włączyć, wystarczy po prostu nacisnąć stosowny przycisk. Po około 2 sekundach naszym oczom ukaże się prosty interfejs THEA500 Mini, z którego po prostu wybieramy gry. Należy zaznaczyć, że nie będziemy mogli programować za pomocą testowanego sprzętu. Nie jest on bowiem wyposażony w odpowiednie narzędzia systemowe i nie znajdziemy tu Workbencha. Natomiast sama klawiatura, która momentalnie przykuwa nasz wzrok to jedynie atrapa. Żadnego z przycisków nie da się wcisnąć i stanowią one zaledwie ozdobę. Nie powinno to jednak dziwić. Klawisze są zdecydowanie za małe, aby można było z nich komfortowo korzystać.

Po menu poruszamy się za pomocą dołączonego pada i w ten sam sposób wybieramy interesującą nas grę. Naturalnie niektóre tytuły obsługują też myszkę i tylko od naszych preferencji zależy, z jakiego kontrolera będziemy korzystać. Oczywiście oba mogą być podpięte jednocześnie i można w locie przeskakiwać między każdym z nich. W pamięci wewnętrznej znajdziemy 25 gier. Oto ich lista:
- Alien Breed 3D
- Alien Breed: Special Edition 92
- Another World
- Arcade Pool
- ATR: All Terrain Racing
- Battle Chess
- Cadaver
- California Games
- Dragon’s Breath
- F-16 Combat Pilot
- Kick Off 2
- Paradroid 90
- Pinball Dreams
- Project-X: Special Edition 93
- Qwak
- Simon the Sorcerer
- Speedball 2: Brutal Deluxe
- Stunt Car Racer
- Super Cars II
- The Chaos Engine
- Titus the Fox
- The Lost Patrol
- The Sentinel
- Worms: The Director’s Cut
- Zool: Ninja Of The ”Nth” Dimension
Niżej natomiast możecie obejrzeć oficjalny materiał filmowy przybliżający konsolkę.
THEA500 Mini – zgodność z wersjami Amigi i dodatkowe gry



Urządzenie dostarczone przez Koch Media Poland mimo nieco mylącej nazwy jest zgodne z większą ilością wersji Amigi. Nie zagramy na nim bowiem tylko w te z „500-ki”, ale również w produkcje z 600-ki, 1200-ki oraz 4000. Należy się za to spory plus. Oczywiście przeglądając wyżej zamieszczoną listę zainstalowanych gier, można było odnieść wrażenie, że brakuje części klasyków. Na szczęście nie jest to żadnym problemem. Wystarczy bowiem wejść na stronę WHDLoad i pobrać pliki dawnych gier. Następnie wrzucamy je (w formacie .LHA) na pendrive’a (sformatowanego do FAT32), którego to wpinamy w wolne gniazdo USB z tyłu THEA500 Mini. Gra powinna być teraz rozpoznana przez konsolkę i będziemy mogli bez problemu zagrać. Jeśli więc szukacie dobrego emulatora, który jednocześnie dobrze się prezentuje i zawiera wygodne kontrolery, to zdecydowanie warto zastanowić się nad zakupieniem THEA500 Mini.
THEA500 Mini – podróż w przeszłość



Opisywane urządzenie to świetna propozycja dla miłośników sprzętów retro. Przechodząc do ustawień, możemy zadecydować o kilku niuansach, mających niemałe znaczenie dla ogólnego wrażenia. Możemy więc włączyć na przykład efekt CRT, sprawiający, że nasze nowoczesne ekrany będą przypominały to, co zapewniały popularne „komputery z dupą”. Wpłyniemy również na zachowanie diody LED i ustawimy je tak, aby było zgodne z naszymi preferencjami. Należy też zaznaczyć, że całe menu systemowe występuje w języku polskim. Tak samo zresztą jak opisy zainstalowanych gier – to spora zaleta, która bardzo korzystnie wpływa na odbiór urządzenia. Gry nie są oczywiście spolszczone, a więc trzeba mieć to na uwadze. Niemniej jednak nawet lokalizacja systemu jest miłą niespodzianką. Trzeba też dostrzec wygodę interfejsu. Możemy posortować gry między innymi po nazwie, czy chronologii premier. Widzimy też zrzuty ekranu po zatrzymaniu się na jakiejś produkcji. Zauważymy również obsługiwane kontrolery oraz naszą ocenę w gwiazdkach. Możemy bowiem wystawić własną notę, oznaczając tym samym jak bardzo podoba się nam dany tytuł. Gry działają w rozdzielczości 720p i w 50 Hz lub 60 Hz – zależnie od naszego wyboru.
Podsumowanie



THEA500 Mini to z pewnością nie urządzenie dla każdego. Wiele osób może się od niego odbić przez stosunkowo wysoki koszt. Sięga on bowiem nieco ponad 500 złotych. Ogromna szkoda też, że nie znajdziemy w zestawie dodatkowego kontrolera. Przez to zabawa we dwoje jest oczywiście utrudniona. Niemniej jednak, jeśli zależy Wam na wygodnym kontrolerze, przepastnej bibliotece gier oraz bardzo dobrym, klasycznym, projekcie wizualnym, to śmiało można się pochylać nad THEA500 Mini. To świetna propozycja dla starszych graczy, ale również dobry pomysł na prezent dla młodszych osób. W przystępny sposób można pokazać swoim latoroślom, jak to się grało za naszych czasów.

Konsolę do testu dostarczyło Koch Media Poland.

Dodaj komentarz