Jednoślady są głośne i szybkie, a crossy na torze doskonale radzą sobie z dalekimi skokami i jazdą po wybojach. Różna nawierzchnia, wymagające tory, 21 rywali i Ty – sięgający po pierwsze miejsce z każdym startem. Co się namęczyłam to moje, ale ostatecznie mistrzostwo zostało zdobyte. Przed Wami recenzja Monster Energy Supercross 5 na konsoli PlayStation 5. Dwie piątki to już coś!
Monster Energy Supercross: The Official Videogame 5 to gra motocyklowa, która daje możliwość graczom sprawdzić się w wyścigach typu supercross. Tytuł opracowało studio Milestone. Firma ma już na swoim koncie poprzednie odsłony tej serii. W portfolio nie brakuje również takich cykli jak MotoGP, MXGP, WRC: FIA World Rally Championship oraz RIDE. Tegoroczna gra odtwarza sezon 2021 zawodów Monster Energy Supercross. Do dyspozycji mamy wyścigi onlie, karierę, treningi oraz mnóstwo customizacji postaci oraz stroju. Startujemy w klasach 450SX oraz 250S (zarówno wschodniej, jak i zachodniej). Premiera na konsolach PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One oraz Xbox Series odbyła się 17 marca 2022.
Już zacieram rączki!
Na początku myślałam, że oprócz samego pokonywania tras, będę miała możliwość robienia w trakcie wyskoków efektownych ticków. Okazało się, że jedynym możliwym do wykonania jest whip, zatem czekam na grę w stylu FMX na nowe generacje konsol. Wiecie, podwójny backflip niczym Travis Pastrana lub backflip cordova jak Dany Torres. Teraz jednak wracam do tytułu, z którym spędziłam trochę czasu (i jeszcze troszkę spędzę).
Rozgrywkę w Monster Energy Supercross 5 rozpoczęłam od stworzenia swojej postaci i przejścia do trybu kariery, który interesował mnie najbardziej. Opcji dostosowania postaci jest całkiem dużo, łącznie z fryzurą i kolorem włosów, jednak… Mogłyby się trochę bardziej uśmiechać, bo odniosłam wrażenie, że są po prostu wredne z rys twarzy i niesympatyczne. Całe szczęście zasłania je kask.


Zanim przejdziemy do trybu kariery, kilka słów o pozostałych
Opcji do zabawy jest całkiem sporo. W Monster Energy Supercross 5 nie mogło zabraknąć samouczka, który nauczy nas, jak najlepiej jeździć po wyboistych torach i różnych nawierzchniach. Popełniłam niewielki błąd, bo nie do końca z niego skorzystałam, jednak poradziłam sobie całkiem nieźle. Pamiętajcie, że tym razem multiplayer odbywa się na dzielonym ekranie!




Futures Academy
To nic innego jak samouczek. Opanujemy w nim do perfekcji sterowanie crossem, lądowanie, jazdę po wybojach i kontrolę w trakcie lotu. Lekcje zostały podzielone na lekcje wprowadzające (właśnie podstawowa jazda), zaawansowane (opanowanie lądowania) oraz lekcje teoretyczne, w których mamy do zobaczenia wideo z komentarzem.
Single event
W tym trybie wybieramy trasę oraz zawodnika, którym będziemy startować. Do dyspozycji otrzymaliśmy oficjalnych zawodników, oficjalne sety (motocykl + kostium i barwy) oraz możliwość samodzielnego przygotowania swojego kompletu. Ilość tras jest ogromna, a na dodatek otrzymaliśmy edytor tras. Na nudę nie będziemy narzekać! Oczywiście, nie można zapomnieć o rundzie time attack, w której pokonujemy „ducha” innego zawodnika, Official Championship oraz jeździe swobodnej offline, w której zbierając punkty, odblokowujemy kolejne elementy kombinezonu.


Gra online
Rozgrywka online polega na dołączeniu do stworzonej już trasy i wyścigu. Możemy również samu stworzyć własne lobby, z wybraną przez siebie trasą – prywatne lub publicznie.


Kariera
Ten tryb jest najbardziej rozbudowany i to na nim skupiłam całą swoją uwagę. Podpisujemy kontrakty z wybranym przez siebie sponsorem. Następnie po kilku startach możemy jednorazowo go przedłużyć lub wybrać innego sponsora. Zawsze zawarcie kontaktu kończyło się sukcesem. W trybie kariery nie tylko wspinamy się na szczyt. Otrzymujemy również jeszcze większą możliwość customizacji swojej zawodniczki / swojego zawodnika. Konkurujemy z innym zawodnikiem z drużyny i osiągamy zamierzone cele. Wraz z postępami w karierze dostępne będą treningi i jednorazowe eventy z zawodnikiem 1 na 1. Za zebrane punkty (Cr) możemy uzdrawiać naszego zawodnika 9 (tak) oraz ulepszać. Po każdym wygranym wyścigu zdobywamy PD, dzięki któremu rozbudowujemy drzewko umiejętności.


Czas start
Kiedy moja zawodniczka była już gotowa, z numerem 666 podjęła się rywalizacji w zawodach. Na początku otrzymujemy 3 trasy, następnie w kolejnym poziomie 9. Ostatnim poziomem są zawody na poziomie pro składające się z 17 tras. Pierwsze starcie z nawierzchnią i crossem wyglądało… chaotycznie. Zapewne jest to wina faktu, że ominęłam absolutnie samouczek. Szybko jednak dotarłam do opatentowania swojej strategii. Brzmiała ona: jak najszybciej wysunąć się na prowadzenie i przy nim pozostać. Dlaczego? Za niedługo się dowiecie.


Spadniesz z crossa częściej niż myślisz
To pierwszy i najważniejszy argument za tym, by jak najszybciej wysunąć się w każdym wyścigu na prowadzenie. Im więcej zawodników obok nas wchodzi w zakręt lub skacze, tym większe prawdopodobieństwo, że spadniemy z crossa, wylądujemy twarzą na piasku i stracimy punkty – tym samym spadając w rankingu. Z jednośladu spadniemy również wtedy, kiedy w trakcie skoku wylądujemy innemu zawodnikowi na głowie. Czasem przewiezie nas kilka metrów i nie spadniemy, jednak o upadek tu nie trudno. Również w momencie, w którym inny zawodnik wskoczy na nas, przywitamy się z glebą.
W Monster Energy Supercross 5 są dostępne trasy, w których wystarczy źle najechać na jakiś nasyp – uczymy się wtedy latać. Nie wspomnę już o wchodzeniu w zakręt bokiem na błocie. Wtedy wjeżdżamy w innych zawodników lub oni w nas i efekt jest dokładnie ten sam. Wypadki i obrażenia naszego zawodnika wpływają na jego kondycję w kolejnych wyścigach. Wystarczy go wyleczyć lub wziąć udział w dedykowanych wydarzeniach i jego stan wraca do normy.


Skupienie to podstawa
Bez tego nawet nie mamy szans na wgraną. Nie mówiąc już o możliwości wykonania odpowiednio dobrego zrzutu ekranu. Kilkukrotnie próbując to zrobić, lądowałam w reklamach i spadałam z crossa lub lądowałam po skoku na twarzy, zanim jeszcze screen zdążył się zrobić. Trasy w poszczególnych lokalizacjach różnią się nawierzchnią. W błocie będzie ciężko utrzymać równowagę, w piasku dobrze jeździ się bokiem, na ubitej glebie musimy uważać na to, jak lądujemy, bo inaczej utrzymanie prowadzenia będzie trudne. Kiedy już drugi zawodnik z naszej drużyny pojawi się na torze, będziemy mieli wgląd do porównania.
Spotkałam się raz ze ścianą na jednej z tras. Sprawiła ona, że dopiero po ok. 20 startach udało mi się wyjść na prowadzenie i zakończyć na pierwszej lokacie. Tak, za punkt honoru obrałam sobie pierwsze miejsca. Nie będę ukrywać, odblokowanie osiągnięć na PlayStation w ten sposób trochę mi w tym pomogło. Całe szczęście, że w trakcie wyścigu możemy kilka razy cofnąć się o kilka sekund, dzięki czemu mamy możliwość uniknięcia upadku z maszyny.








Sterowanie
Monster Energy Supercross 5 pozwala na kontrolę w trakcie lotu, lądowania czy też jazdy na wybojach. Najczęściej jednak korzystałam po prostu z gazu i hamulca, sterując w prawo i lewo lewym analogiem. Na początku tego typu gra może sprawiać trudności, ponieważ jak już wspomniałam, nawierzchnia ma duży wpływ na to, jak zachowuje się nasza maszyna i odczucia są bardzo realistyczne. Jednak opanowanie poruszania się do perfekcji nie zajmuje dużo czasu. Wystarczą chęci, odrobina cierpliwości i gorąca kawa pod ręką. Ewentualnie coś mocniejszego, wedle uznania.



Dodatkowa zabawa ze strojem zawodnika
To, jak wygląda nasz zawodnik na samym początku to tak naprawdę początek naszej zabawy z jego kombinezonem. Ustalamy sobie naszą cyfrę (0-999), która będzie nas reprezentować. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że moja zawodniczka dorobiła się przezwiska Tsumi, niebieskich włosów, tatuaży i kolczyków. Ponadto możemy wybrać naszywki na kombinezon, ochraniacze, zmieniać kolor gogli i dodawać naklejki na kask. Innymi słowy, jest się z czym bawić. Oczywiście, poszczególne elementy możemy odblokować, osiągając kolejny poziom, kończąc zawody i wyzwania, oraz w trybie swobodnej jazdy zbierając punkty.





Grafika i muzyka
Graficznie Monster Energy Supercross 5 prezentuje się całkiem dobrze. Może dwa lub trzy razy zauważyłam, jak moja zawodniczka stała w bezruchu, kiedy była wieziona na głowie innego zawodnika. Trasy, jak i motocykle w trakcie jazdy, prezentują się bardzo realistycznie. Jeżeli chodzi o muzykę, mamy okazję usłyszeć rockowe kawałki, które doskonale komponują się z klimatem i tematyką gry. Czy coś bym zmieniła? Tak – wyraz twarzy zawodników podczas ich wyboru. Uśmiech lub neutralna mina byłyby jednak bardziej milewidziane.







Podsumowanie
Monster Energy Supercross 5 to ukłon w stronę fanów sportów ekstremalnych. Ducha rywalizacji czuć już na samym początku rozgrywki. Sterowanie motocyklem po różnej nawierzchni jest wyczuwalne z każdą wibracją DualSense. Przyspieszanie i panowanie nad maszyną wyczuwalnie zwiększa się wraz z rozwijaniem drzewka umiejętności naszego zawodnika. Jeżeli macie ochotę sprawdzić swoje siły na różnorodnych torach, to nie powinniście dłużej czekać.
Kod recenzencki dostarczyło Koch Media Poland

Dodaj komentarz