W większości gier strategicznych wcielamy się w jakiegoś zarządcę. Będziemy zarządzać parkiem, zoo, szpitalem — dla każdego coś się znajdzie. Punktem wspólnym wszystkich ego typu gier jest jednak to, że w gruncie rzeczy wcielamy się w postać kogoś dobrego. A co gdyby tak odwrócić rolę i stać się złoczyńcą?
W Evil Genius 2 wcielamy się w, jak sama nazwa wskazuje, geniusza zła. Będziemy budować swoją tajną bazę wypełnioną sługusami. Naszym celem jest władza nad światem i wykonując różne zadania, będziemy piąć się po drabinie przestępczego półświatka, by ostatecznie zbudować swoją machinę zagłady.
Do wyboru mamy aż 4 różnorodne postaci naszego tytułowego geniusza zła. Są to oczywiście dość karykaturalne awatary przedstawiające typowych złoczyńców z filmów szpiegowskich. Mamy więc muskularnego Czerwonego Ivana z Rosji, Maksymiliana z monoklem na oku czy Emmę poruszającą się na maszynie kroczącej. Postaci różnią się nie tylko wyglądem, ale mają też własne umiejętności, charaktery i zadania fabularne.
Rozpoczynając grę możemy zdecydować kim chcemy dowodzić, albo zdać się na losowy wybór gry. Potem zostajemy rzuceni do swojego kasyna, które na zapleczu skrywa tajemnicę! To nasze leże, w którym będziemy budować kolejne komnaty. Do ich budowy musimy przebić się przez skały i wydrążyć tunele. Potem pozostaje wybrać jaki typ pokoju tworzymy, dobrać niezbędne wyposażenie i ewentualne dekoracje.
W naszej tajnej bazie główną rolę odgrywają nasi zatrudnieni sługusy. Musimy dbać o ich samopoczucie budując im pokoje do spania czy kafeterię. Nie zaszkodzi też wybudować toalety. Sługusy odwdzięczą się wydajną pracą. Część z nich będziemy mogli wyszkolić do konkretnych zadań, jak np. strażnika. Poza tym wysyłać będziemy ich na misje rozsiane po całym świecie. Będziemy w ten sposób rozwijać swoją sieć kontaktów. Jest to też jedno z głównych źródeł dochodu, nowych rekrutów czy więźniów do przesłuchania.
Nasza główna postać porusza się po bazie i możemy jej wydać konkretne rozkazy. Postaci mają różne umiejętności, które możemy wykorzystać w walce z przeciwnikami czy np. do zagrzewania sługusów do szybszej pracy.
Zdecydowanie największym plusem Evil Genius 2 jest humor. Gra wypełniona jest nawiązaniami do klasycznych filmów szpiegowskich. Wszystko podane jest z przymrużeniem oka, co w połączeniu z dość kreskówkową oprawą daje spójną i ciekawą całość. Nie ważne czy torturujemy więźnia, czy po prostu budujemy nowy korytarz — wszystko zrealizowane jest w komiczny sposób.
Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie to, że twórcy wykorzystali w dość interesujący sposób adaptacyjne spusty DualSense. Kiedy maksymalnie przybliżymy lub oddalimy kamerę, to odpowiedni spust się zablokuje, sygnalizując nam, że już bardziej się nie da. To taka mała rzecz, ale nie spotkałem się z czymś takim w żadnej innej grze.
Fajnie, że twórcy poświęcili trochę czasu na implementację obsługi spustów kontrolera. Szkoda, że nie spożytkowali go jednak więcej na przystosowanie sterowania i interfejsu do warunków gry na konsoli. Niestety nie pokuszono się tutaj o jakiekolwiek ułatwienia czy zmiany. Specjalnie obejrzałem trochę nagrań rozgrywki z wydanej wcześniej wersji na PC. I niestety interfejs wygląda identycznie. Mnóstwo tabelek z niewielkim tekstem może i dają radę kiedy masz w ręku myszką i siedzisz przed monitorem. Na konsoli siedzi się zazwyczaj oddalonym od większego TV, więc małe literki nie są wskazane.
Owszem, są różne skróty klawiszowe, ale i tak miałem wrażenie, że nikt tutaj nie przysiadł i nie dostosował interfejsu do warunków konsolowych. Zresztą na jego skomplikowanie narzekano już w przypadku wersji PC. Na konsoli jest to niestety dodatkowo spotęgowane. Po wielu godzinach zabawy nie mam poczucia, żeby grało się w to wygodnie. No i co chwila łapałem się na tym, że zapominałem jak co zrobić. Niestety walka z interfejsem nie jest czymś, czego spodziewać się należy po tego typu produkcji. Tym bardziej że mamy mnóstwo przykładów na to jak zrobić to dobrze.
Wspominałem już o dość kreskówkowej, stylizowanej oprawie graficznej, która idealnie pasuje do klimatu produkcji. Świetnie sprawują się też animacje. Miło ogląda się jak nasze sługusy pracują i zajmują się rozwojem naszego kryminalnego imperium zła. Szkoda tylko, że gra nie doczekała się polonizacji. Zdaję sobie sprawę, że tłumaczenie tego typu tytułów, gdzie każda gra słowna i żarcik mogą umknąć w tłumaczeniu to nie lada wyzwanie. Ale i tak fajnie by było te napisy otrzymać.
Evil Genius 2 to kopalnia świetnych pomysłów i doskonałego humoru, która niestety blednie przez skomplikowany i nieprzystosowany do konsol interfejs. To tytuł raczej dla wielkich fanów gatunku. Sporadyczny gracz szybko się odbije kiedy po kilku dniach przerwy w zabawie będzie musiał sobie wszystko na nowo przypominać.
Grę do recenzji dostarczyła Cenega.
Rozgrywka:
Dodaj komentarz