Minute of Islands, dzieło zespołu Studio Fizbin, trafiło na konsole. Sprawdźmy, czy warto przenieść się do świata Mo.
Minute of Islands jest produkcją, na którą czekałem od wielu miesięcy. Odkąd sprawdziłem jej fragment osobiście w Indie Arena na Gamescomie wiedziałem, że będę musiał przyjrzeć się również pełnej wersji. Co ciekawe, zainteresowała mnie nawet nie rozgrywka, ale styl wizualny. Samej interakcji nie było wiele w ogrywanym przeze mnie etapie. Nie znaczy to bynajmniej, że źle się bawiłem. Widać było jednak, że nie jest to gra przeznaczona do miłośników nieustającej akcji. Minute of Islands miało ukazać się już kilka miesięcy temu, ale niestety premiera została opóźniona. Z pewnością pamiętacie to z mojego newsa, którego znajdziecie w tym miejscu. Ostatecznie jednak dzieło Studio Fizbin ukazało się na konsolach. Wobec tego przyjrzyjmy się mu i odpowiedzmy na jedno pytanie: czy gra ta jest warta ponad 80 złotych, jakie trzeba za nią zapłacić w PS Store?
Fabuła
Minute of Islands przedstawia nam dość prostą, aczkolwiek wciągającą opowieść. Jej główną bohaterką jest niebieskowłosa dziewczyna imieniem Mo. Żyje ona w dość specyficznym świecie, który utrzymują przy życiu swoiste pompy oraz czwórka ogromnych postaci. Bracia ci nie są jednak w stanie dbać o odpowiednie stan wyspy Mo. Coś wysysa z nich życie, co naturalnie zagraża wszystkim mieszkańcom archipelagu. Mo nie pozostaje zatem nic innego, jak tylko chwycić swoje narzędzie (Omni-klucz, o którym więcej później) i udać się w podróż dla ratowania 4 braci. Jak widać, fabuła nie jest najwyższych lotów. Co prawda w miarę grania poznamy jeszcze przeszłość Mo i jej relację z rodziną. Nie sądzę jednak, abyście grali w recenzowany tytuł ze względu na przedstawianą w nim historię. Zostawmy ją więc, a zamiast tego przejdźmy do opisu rozgrywki.
Sterowanie
Naszą podstawową czynnością jest, jak nietrudno się domyślić, poruszanie się. Tu nie ma zaskoczenia. Wychylanie lewej gałki analogowej pada sprawi, że Mo pójdzie w tamtą stronę, Mamy jeszcze skok (pod X-em) oraz bieg – przytrzymanie L1 lub kwadratu. W kontekstowych sytuacjach możemy nacisnąć L1, aby przepchnąć dalej jakiś obiekt. Otworzymy sobie dzięki temu dalszą drogę lub zwyczajnie usuniemy przeszkodę z naszej trasy. Często wykorzystamy również prawy spust. Pozwoli nam to wyciągnąć Omni-switch, specjalne urządzenie. Jego czerwona poświata wskazuje, dokąd dalej powinniśmy iść. W niektórych miejscach możemy nacisnąć oba spusty – Mo wbije wtedy Omni-switch w ziemię (a dokładniej w odpowiednie gniazdo albo slot). Następnie będziemy mogli doprowadzić kulę światła do niezbędnego kryształu. Niekiedy skorzystamy z Omni-switcha również jako dźwigni kołowrotu, przekręcając go, a następnie otwierając sobie przejścia. Nie dajcie się jednak zwieść – Minute of Island to bardzo liniowa produkcja i niezwykle rzadko pozwala zboczyć z głównej trasy.
Zwiedzanie popłaca
Gdy jednak już to nastąpi, to niemal zawsze jesteśmy nagrodzeni za naszą chęć zbieractwa. Wyspy, które odwiedzimy razem z Mo zawierają nieco poukrywanych wspomnień bohaterki. Jeżeli podejdziemy w odpowiednie miejsce i naciśniemy na padzie kółko, przy napisie „Remember”, poznamy ciekawostkę z przeszłości postaci. W żaden sposób nie jesteśmy zmuszani, ani nawet nęceni, by szukać takich miejscówek. Mimo tego przyznaję, że często wyciągałem Omni-switch po to, aby wiedzieć, gdzie znajduje się mój cel… i iść w przeciwną stronę. Nie bez znaczenia jest też widoczna w lewym dolnym rogu ekranu informacja. Po dobiciu do brzegu każdej z wysp, które odwiedzimy najpierw zobaczymy powiadomienie ile wspomnień z ilu już odkryliśmy. Zależało mi na zebraniu kompletu wspomnień, a tym samym dowiedzeniu się czegoś na temat przeszłości Mo oraz jej domu. Lore nie jest co prawda bardzo bogate, ale mimo wszystko doceniam twórców za dodanie niewymaganych wieści pogłębiających nasze rozumienie świata.
Minute of Islands dźwiękiem stoi
Spora w tym zasługa bardzo dobrego udźwiękowienia – na czele z narratorką. W tle przygrywają nam przyjemne, spokojne kompozycje. Nierzadko są one grane na instrumentach strunowych, co mi –miłośnikowi brzmienia gitar – bardzo się podoba. Narratorka natomiast spokojnie, nieco melancholijnie przedstawia bieżące wydarzenia i relacjonuje rozmowy, w których uczestniczymy jako Mo. Warto zaznaczyć, że niewielka liczba postaci niezależnych, jakie spotkamy na swej drodze rozmawia z naszą bohaterką, ale z ich ust nie padają żadne dźwięki. To narratorka tłumaczy nam, o co chodzi w danej sytuacji. W żadnym razie nie uważam tego za wadę Minute of Islands. Mało tego – dzięki takiemu zabiegowi grając w tę produkcję czujemy się jakbyśmy czytali interaktywną książkę.
Piękna przygoda
Nie mogę też nie pochwalić oprawy wizualnej. Jak widzicie po okalających tę recenzję zrzutach ekranu, Minute of Islands odznacza się wyraźnie zarysowaną kreską oraz intensywnymi kolorami. Sprawia to, że czujemy się jakbyśmy oglądali film animowany na Cartoon Network. Oczywiście na dawnym Cartoon Network, kiedy jeszcze komputerowe animacje nie wyparły ręcznie rysowanych seriali. Rysownikom recenzowanego tytułu należą się słowa uznania. Sprawili oni, że samo patrzenie na tę grę sprawia niekłamaną przyjemność. Mało tego, nawet dodając zrzuty ekranu do tej recenzji nie mogę się pozbyć uśmiechu z twarzy.
Minute of Islands – podsumowanie
Minute of Islands niewątpliwie jest bardzo wciągającą produkcją i jednym z najlepszych tytułów niezależnych, jakie przyszło mi odkrywać. Nie jest to jednocześnie gra wolna od wad. Niektórym osobom może przeszkadzać ogromna liniowość gry i mała interaktywność świata. Tu najważniejsze jest przedstawienie opowieści i należy zdawać sobie z tego sprawę. Musicie także znać język angielski, gdyż gra nie została wydana po polsku. Nie mogę też nie dostrzec krótkiego czasu rozgrywki – nie przekraczającego 5 godzin – co w połączeniu z ceną wynoszącą 84 złote daje niekorzystny stosunek czasu gry do jej wartości pieniężnej. Na pewno warto sprawdzić tę produkcję, to nie ulega wątpliwości. Najlepiej jednak śledzić ją w cyfrowych sklepach i czekać na promocję.
Kod recenzencki zapewniło Big Games Machine.




















Dodaj komentarz