Miitopia po raz pierwszy ukazała się na konsoli 3DS w 2017 roku. Czy wersja na Nintendo Switch jest warta zachodu? Przekonajmy się!
W przypadku gier, które miały już swoją premierę na innych konsolach, widać różne podejście do reedycji pojawiających się na Nintendo Switch. Mamy więc do czynienia z wydaniami deluxe (czyli podstawowa gra wydana od razu ze wszystkimi możliwymi dodatkami), bezpośrednimi portami (bądź z lekkim liftingiem graficznym), albo edycjami z nie tylko odświeżoną grafiką ale i zawartością. Przy tych ostatnich, zmiany mogą być kosmetyczne, albo znaczące. Jak jest w przypadku Miitopi? Dzięki ConQuest Entertainment – oficjalnemu dystrybutorowi Nintendo w Polsce możemy odpowiedzieć Wam na to pytanie.
Klasyczna Miitopia
W stosunku do wydanego 4 lata temu pierwowzoru, warstwa fabularna nie uległa zmianie. W grze poznajemy bajkowy świat Miitopii, który możemy wypełnić postaciami Mii naszego własnego autorstwa. Można je pobrać z konsoli, sieci, bądź też stworzyć od zera. Miitopię nawiedza Dark Lord (którego również możemy zmodyfikować). Wspomniany czarny charakter porywa twarze większości mieszkańców, a następnie umieszcza je na swoich potworach. Pokonując monstra ratujemy tym samym mieszkańców krainy, gdyż ich podobizny wracają do ich postaci.
W grze tworzymy drużynę w której obsadzimy jej członków w tak klasycznych rolach jak mag czy wojownik, ale również mniej oczywistych jak kot, kucharz czy gwiazda pop. Ze stworzonymi towarzyszami przemierzamy bezdroża Miitopii, na których dochodzi do konwersacji między postaciami oraz losowych pojedynków z potworami. Podczas nich dowodzimy tylko naszym głównym bohaterem. Reszta postaci kierowana jest przez całkiem niezłe AI, a sama walka rozgrywa się w trybie turowym.
W punktach końcowych dochodzimy najczęściej do zajazdów, gdzie nasze postaci mogą wejść w ważne dla gry interakcje. Zjedzą tam zdobyty podczas podróży posiłek i podniosą swoje statystyki. Przy karmieniu naszych bohaterów musimy zwrócić uwagę na ich preferencje. Jeżeli ktoś jakiegoś dania nie lubi, dostanie po jego zjedzeniu mniejszy bonus. Podobnie, kiedy bohater dany posiłek ubóstwia, to o wiele szybciej zdobędzie kolejny poziom określonych statystyk. Wspomniane przyjaźnie i kłótnie to oś gry. Postaci przy kolejnych poziomach znajomości zyskują możliwość wspierania się podczas bitew.
To co było z pewnością mankamentem wersji na 3DS to konieczność gry tylko na jednym punkcie zapisu, oraz to że walki w większości przypadków nie stanowiły wyzwania. Pojedynki z potworami i podróże w pewnych momentach się dłużyły. Czy w wersji na Nintendo Switch coś się zmieniło?
Zmiany, zmiany… i jeszcze jakieś zmiany?
Tutaj również nie mamy możliwości utworzenia wielu rozgrywek na jednym koncie. W grze nie istnieją więc różne punkty zapisu. To jak na grę przecież z gatunku RPG jest dosyć irytującym zabiegiem. Nie chodzi o to, że historia ma jakieś niesamowite meandry (ponieważ nie mamy na nią większego wpływu, jedynie interakcje między postaciami są losowe). Chodzi tu bardziej o to, że nie jesteśmy w stanie cofnąć się do wyboru dokonanego chwilę temu. Utkniemy już więc z naszą decyzją, na przykład gdy wytypowaliśmy niezbyt trafioną klasę dla jednego z bohaterów.
Posłuchano jednak fanów i dano możliwość przyspieszenia czasu tak podczas walk jak i podczas spacerów po bezdrożach. Kiedy przewidujemy, że walki nie sprawią większej trudności, możemy nastawić tryb automatycznego rozgrywania bitwy, a następnie dwukrotnie przyspieszyć czas. W samym zajeździe możemy wysłać dwóch bohaterów na wypad do kafejki, biblioteki, kina itd. Podczas tych wyjść jeszcze mocniej zacieśnią swoje więzy, a my przeczytamy więcej zabawnych interakcji i dialogów między nimi.
Ważną zmianą jest dodanie nietypowego członka zespołu jakim jest koń. Tak, z nim również musimy zadbać o znajomość, odwiedzając go w stajni. W zamian, co jakiś czas, znacząco wspomoże nas podczas bitwy. Podobnie jak w przypadku innych postaci, możemy w dużym stopniu wpłynąć na jego wygląd w edytorze.
A jeżeli już jesteśmy przy edytorze, to w najnowszej Miitopii możemy naprawdę zaszaleć przy tworzeniu bohaterów. Rozwinięciem podstawowego edytora jest możliwość użycia peruk oraz makijażu. Dzięki temu możemy stworzyć naprawdę zwariowane modele. Niech za przykład posłużą prace graczy znalezione na twitterze:
Nowa wersja Miitopii obsługuje również Amiibo, czego niestety nie mogłem dla Was przetestować, gdyż nie posiadam żadnych figurek. Można ponoć zeskanować bardziej popularne z nich, od Mario poprzez postaci ze Splatoon po samego Linka. Jeżeli to zrobiliście, koniecznie podzielcie się w komentarzach jakie były tego efekty!
Potencjał
Czy zmiany wprowadzone w nowej wersji rekompensują uwagi kierowane jeszcze do wydania gry z konsoli 3DS? Cieszy na pewno część z nowości, jednak według mnie, na stole leży dużo potencjalnych rozwiązań, które mogłyby pomóc tego typu grze. Wiele stworzonych przez siebie postaci możemy obsadzać w przeróżnych rolach, a następnie wezmą udział w opisywanej historii. Możemy je szybko zamieniać, ale z jednym wyjątkiem – nie podmienimy członków naszej drużyny na inne Mii. Brakowało mi opcji, aby szybko zmienić ich wygląd i imię, choć każdego członka drużyny możemy zawsze edytować, jest to jednak bardziej pracochłonne.
Jak już wspominałem, starcia z potworami nie należą do najtrudniejszych. Od czasu do czasu zdarza się jednak cięższy pojedynek. Pomimo tego, że przeważnie nie czuć dużego wyzwania, zmagania naszej drużyny z wrogami są bardzo przyjemne. Czasem doceniałem losowe zachowania towarzyszy, czasem zaś chciałoby się pokierować nimi samemu. I tutaj aż prosi się o dodanie opcji trudniejszej walki, gdzie moglibyśmy przejąć kontrolę nad wszystkimi postaciami i naprawdę wgryźć się w taktykę starć.
Grę testowałem ze znajomymi i interakcje między postaciami na ekranie bawiły nas przez dłuższy czas. Jednak czy nie o wiele zabawniejsze byłoby to, żeby wszyscy znajomi mogli wywrzeć wpływ na historię? Miitopia ma imprezowy potencjał, ale jest to tylko i wyłącznie gra jednoosobowa. Szkoda że nie pomyślano o trybie wieloosobowym, gdzie przewodnictwo nad drużyną przejmowaliby kolejni gracze (fabularnie mogłoby to mieć pewne przestoje, jednak nie chcę zdradzać zbyt wiele). Szczególnie miałoby to sens, gdyby każdy z graczy mógł decydować o swoich poczynaniach podczas walki co opisałem wyżej. Miitopia w moim odczuciu doszła do miejsca, w którym od kolejnej części (jeśli powstanie) oczekiwałbym trybu wieloosobowego.
Podsumowanie
To jak bardzo spodoba Wam się Miitopia, zależy tak na prawdę od Was. Im więcej postaci, które znacie dodacie do gry, tym więcej interakcji między nimi Was rozbawi. To właśnie przyjaźnie są osią tej gry. W stosunku do poprzedniego wydania z konsoli 3DS mamy sporo przyjemnych zmian w postaci przyjacielskich wypadów z zajazdu, przyśpieszania czasu, ulepszonego tworzenia postaci czy w końcu samego wierzchowca, który może dołączyć do drużyny. Zmiany te są jednak ewolucyjne, a nie rewolucyjne. Jest to z pewnością lekki, ale długi tytuł, który powinien się spodobać młodszemu graczowi. Tym bardziej dziwi fakt braku jakichkolwiek opcji językowych. Czy to tytuł dla Ciebie? Jeżeli moja recenzja nie odpowiedziała na to pytanie to najlepiej zrobisz… ściągając demo i sprawdzając to na własnej skórze!
Kod recenzencki dostarczył ConQuest Entertainment - oficjalny dystrybutor Nintendo w Polsce
Dodaj komentarz