Prowadzenie dziennika może nie tylko polepszyć umiejętności pisania, ale też pomóc uporać się z siedzącymi wewnątrz nas emocjami. Kartki powoli wypełniają się słowami, są powiernikiem radosnych sekretów, skrywanych lęków, a nawet zmieszczą całe morze wylanych łez. W Lost Words: Beyond Page pamiętnik jest naszym narratorem, orężem, całym światem.
W grze poznajemy Izzy. Młoda dziewczyna marzy o karierze pisarki. Aby ćwiczyć warsztat w dzienniku tworzy opowiadanie. Kreuje magiczna krainę, a w niej wioskę w potrzebie. Wszystkie należące do osady świetliki zostały skradzione. Naszym zadaniem jest pomóc Izzy wybrać imię dla protagonistki opowiadania i pokierować jej podróżą w nieznane.
Cały tytuł jest prostą platformówką z elementami łamigłówki. Nawet osoby niewprawione w tego typu grach spokojnie dadzą sobie radę z Lost Words. Ta kilku godzinna historia nie powinna nikomu sprawić jakiegokolwiek problemu, co może być niewielka wadą gry. Ja jednak wychodzę z założenia, że cyfrowa rozrywka może być takim samym nośnikiem opowiadania historii, jak inne media. Z tego powodu niewielką wartość w rozgrywce mogę wybaczyć ze względu na inne plusy produkcji.
Izzy, nasza bohaterka, nie pisze tylko swojego opowiadania. Pomiędzy kolejnymi rozdziałami, które rozgrywają się w magicznej krainie poznajemy jeszcze prywatne życie młodocianej pisarki. Powoli wątki między tymi dwoma światami zaczynają się przeplatać. Dziewczynka jest jeszcze bardzo młoda i jej główna inspiracja do pisania jest świat, którą ją otacza. Głównie mowa o babci, z którą ma bardzo bliskie relacje. W obliczu tragedii rodzinnej, która wydarza się w trakcie opowieści możemy obserwować, jak młody umysł radzi sobie z pierwszymi poważnymi zdarzeniami życiowymi. Historia, która miała być fantastyczną przygoda powoli staje się formą terapii dla Izzy, mechanizmem pomagającym jej uporać się z problemami i emocjami. Pokazuje nam, jaką moc mają słowa, w przenośni, ale też i dosłownie. Wyrazy są naszą bronią w fantastycznych krainach. Za ich pomocą rozwiązujemy zagadki, pokonujemy przeciwności i torujemy sobie drogę do końca poziomu.
Ogromnie żałuję, że gra nie została przetłumaczona na język polski. W grę zaangażowana była Rhianna Prattchet, znana z takich tytułów, jak Tomb Raider czy Mirror’s Edge. Historia szybko wciąga i z przyjemnością się ją czyta. Niestety równie szybko możemy przewidzieć co zdarzy się po obiecującym wstępie. Szkoda, bo choć słowa są w tym całym dziele najważniejsze, to nie dadzą rady pociągnąć wszystkiego. Mimo mojego zaangażowania w historię Izzy i chęci pokierowania wykreowaną przez nią postacią trudno było nie dostrzec, że drugoplanowe postacie nie posiadają w ogóle głosu i duszy.
W swerze wizualnej grze nie można niczego zarzucić. Szczególnie momenty, gdy biegamy po dzienniku i przewracamy jego kolejne strony świetnie się prezentują. Cała wykreowana Esteria również nie ma się czego powstydzić. Twórcy dołozyli wszelkich starań, żeby również wyglądem budować odpowiednią atmosferę do opowiadanej historii. Kiedy Izzy zaczyna się smucić i jej myśli zalewają się ciemnymi barwami nawet świat wokół fantastycznej protagonistki traci barwy.
Mimo formy platformówki gra jest bardziej symulatorem chodzenia, a naszym głównym zadaniem jest wtopienie się w narracje i przeżycie przedstawionej historii razem z Izzy. Emocjonalna podróż po kartkach jej dziennika jest do bólu autentyczna i może wycisnąć z gracza nie jedną łzę. Mimo kilku momentów, gdzie przyjdzie nam dokonywać wyboru gra jest raczej zamknięta historią i niewiele oferuje na kolejne przejścia. Dodatkowo jest raczej historią na 1-2 wieczory.
Niezmiernie żałuję, że nie możemy się nią cieszyć z polskimi napisami i dubbingiem. Byłaby ciekawą pozycją dla starszych dzieci i nastolatków, które obecnie są atakowane głownie tytułami F2P na telefony i grami na licencji. Mamy już animacje, które szerzą myśl, że wszystkie uczucia są ok i każdy czasem jest smutny i zagubiony. Lost Words: Beyond Page jest bardzo ciekawa produkcją niezależną, ze świetna historią do zaoferowania. Niestety forma, w jakiej została zamknięta nie przysłużyła jej się, obniżając całościowy odbiór tytułu. Niemniej polecam samemu zmierzyć się z grą i wyrobić sobie zdanie.
Za dostarczenie tytułu do recenzji dziękujemy agencji Dead Good Media.
Dodaj komentarz