Seria Overcooked! to klasa sama w sobie jeżeli chodzi o gry wieloosobowe. Co serwuje nam wydanie All You Can Eat i czy warto je zamówić?
Zanim przejdziemy do fundamentalnego pytania „czy warto zamówić Overcooked! All You Can Eat?„, pokażę Wam na czym polegają zmiany w opisywanym tutaj wydaniu. Zawiera ono obie części serii, wraz z ogromną ilością wydanych do tej pory rozszerzeń. Na Switchu posiadałem już pierwszą część Overcooked!, a dzięki uprzejmości firmy Team17, mogę porównać ją dla Was z Overcooked! All You Can Eat. Zanim jednak do tego porównania przejdziemy…
Jak to się je?
Jeżeli jeszcze nie wiecie czym jest Overcooked!, postaram się zwięźle opisać z czym mamy tutaj do czynienia. W grze wcielamy się w kucharzy, którzy pracując w przeróżnych warunkach muszą dostarczyć zamówione dania. Im szybciej, tym lepiej, bo otrzymają większy napiwek i zbliżą się do zdobycia upragnionych 3 gwiazdek za poziom. Dzięki zdobytym gwiazdkom odblokowujemy kolejne plansze, czyli kuchnie, w których zmienią się serwowane dania, ale też otoczenie. Możemy więc serwować dania na pirackim statku, w pędzących busach, szkole magii… Wymieniać można by bardzo długo.
Ważne jest to, że lokacje nie są tłem, a integralną częścią rozgrywki. Stanowią więc utrudnienie, jak na przykład przesuwające się stoły na statku, czy pojazdy, które zmieniają swoje położenie wraz z istotnym dla nas sprzętem kuchennym. To właśnie rozgryzanie najbardziej optymalnego podziału obowiązków, walka z czasem i przeciwnościami losu jest najciekawszym elementem rozgrywki. Można to robić samemu, przemieszczając się między dwoma kucharzami… Jednak Overcooked! to tytuł będący ikoną gier kooperacyjnych. Dzięki swojej tematyce (całkiem neutralnej, mowa przecież o gotowaniu), może zachęcić przed ekrany Waszych partnerów i dzieci.
Więc weź do ręki nóż i… właściwie wystarczy Joy-con
Dzięki poruszającym się elementom lokacji, chodzenie po kuchniach ma coś z gry platformowej. Sterowanie musi stać na najwyższym poziomie i tak jest w wypadku serii Overcooked!. Co ważne, do sterowania jedną postacią wystarczy pojedynczy Joy-Con, co oznacza, że na Waszym Switchu zagrają przynajmniej dwie osoby.
Jeżeli przestudiujecie powyższy rysunek, zauważycie, że na jednym przycisku, oprócz siekania, można również rzucać potrawami czy składnikami. Jest to innowacja, którą wprowadzono przy drugiej części serii. Przy całym odświeżeniu trochę szkoda, że nie postanowiono dodać tej funkcjonalności do poziomów z pierwszej części. Wszystkie plansze prezentują się podobnie pod względem grafiki i podczas gry tak na prawdę odkrywamy, że funkcja ta jest niedostępna. Oczywiście pierwszy Overcooked! został zoptymalizowany pod istniejący wtedy model rozgrywki bez rzucania, ale mimo wszystko uważam, że zmiana ta była do wyskalowania przy i tak zmienionej punktacji poziomów w omawianym wydaniu.
Jedzenie musi dobrze wyglądać!
Okazuje się, że obie części w wersji All You Can Eat dostały solidny graficzny lifting. Jednak to w pierwszej części zobaczyć można największą różnicę. Wygląda na to, że gra została całkowicie przeniesiona na silnik graficzny drugiej części. Nie wygląda to tylko na kosmetyczną zmianę. Widać to już po zmianach w filmie wprowadzającym do kampanii. Zresztą zobaczcie sami!


Nie inaczej sprawa się ma z mapą, którą przemierzamy podczas kampanii. Ta z edycji Overcooked! All You Can Eat posiada zdecydowanie więcej szczegółów i rozmycie po bokach ekranu:


Zmiany graficzne dotknęły w końcu samego ekranu planszy, na której przyrządzimy wymyślne potrawy. Mapy są teraz bardziej szczegółowe, kamera wydaje się również bardziej dynamiczna i oddalona. Można się sprzeczać, czy wcześniejszy widok był bardziej czytelny, ale teraz na pewno wygląda lepiej i szybko można się do niego przyzwyczaić.


Zanim przejdziemy do dalszych zmian, trzeba też wspomnieć, że samo menu tytułowe wygląda kapitalnie i niemniej czytelnie niż wcześniej.


Co mamy na talerzu?
Twórcy gry przygotowali dla nas naprawdę dużą porcję zmian. Postaram się to w najważniejszych punktach streścić, ale jest tego sporo. Całą grę możemy przejść w różnych trybach. Od klasycznej opowieści poprzez praktykę (bez ograniczenia czasowego) do trybu przetrwania (każdy zaserwowany posiłek dodaje czas do zakończenia poziomu). W tym miejscu pomyślano o najmłodszych i początkujących graczach, dodając tryb asysty. Charakteryzuje się on większą ilością czasu i brakiem anulowania zamówień. Można w nim również pomijać niektóre plansze. W grze występuje także ustawienie dla dyslektyków. Jestem fanem takiego podejścia do tematu i trzeba za to twórców pochwalić.
Wspominałem o kanapowym graniu z osobami, które znacie. W Overcooked! 2 wprowadzono tryb wieloosobowy przez internet. Teraz rozszerzono go również na plansze znane z pierwszej części serii, które możemy przejść w trybie konfrontacji albo współpracy. Myślicie, że to wszystko? Otóż nie, kolejną zmianą jest dodanie możliwości grania z użytkownikami z innych konsol. Czy przy grze przez internet przeszkadzało Wam to, że nie możecie rozmawiać z innymi graczami? No cóż, odkurzcie swój headset, bo właśnie dodano tę opcję. Wystarczy, że podłączycie go do portu jack konsoli.
Czy warto zamówić Overcooked! All You Can Eat?
Pierwsze Overcooked! można przejść w około 8 godzin. Główną historię drugiej części możemy przejść w około 6 godzin. Do powyższych wartości należałoby dodać możliwe, że drugie tyle, jeżeli chcielibyśmy zdobyć wszystkie gwiazdki w obu grach. Już teraz patrzymy na przynajmniej 14+ godzin rozgrywki… A w grze dostępne mamy jeszcze 13 wydanych do tej pory rozszerzeń.
Jedną z niewielu nut goryczy w tym wyśmienitym daniu jest waga pliku z grą. Z jednej strony to trochę nie dziwi, patrzymy bowiem na naprawdę dużo zawartości. Z drugiej jednak strony, gra swoim rozmiarem 11 gigabajtów wyprzedziła nawet ostatnio przeze mnie recenzowanego Crasha 4. Temu ostatniemu też nie można odmówić obszerności. Kolejną rysą na talerzu Overcooked! All You Can Eat jest czas ładowania gry z menu głównego, który każe nam czekać minutę. Późnej jednak plansze ładują się dosyć szybko.
Jak najnowsza wersja Overcooked! wypada cenowo? W tej chwili za pierwszą część zapłacimy na eShopie 80zł, za drugą 100zł, a za Overcooked! All You Can Eat kwotę 142 zł. Ma to istotny wpływ na postawione pytanie, czy warto zamówić najnowszą wersję? Prosta odpowiedź jest taka: wszystko zależy od tego co już macie na talerzu. Jeżeli szukacie tytułu kooperacyjnego, a nie posiadacie jeszcze Overcooked! polecam wydanie All You Can Eat. Jeżeli macie jedną z wydanych do tej pory części, a chcecie więcej, dalej uważam, że recenzowany tytuł jest czymś dla Was. Jeżeli natomiast pochłonęliście już obie części i brakuje Wam tylko dodatków, rozważcie czy nie nabyć ich osobno. Tak jak wspominałem na początku recenzji, jest to tytuł mocno kooperacyjny. Sam recenzowałem to wydanie z kolegami, co sprawiło nam sporo radości. Jeżeli jednak myślicie wyłącznie o grze solo, odejmijcie od oceny ogólnej dwa oczka.
Kod recenzencki zapewnił Team17

Dodaj komentarz