Potraficie wyobrazić sobie świat w odcieniach czerni i bieli, z humanoidalnymi zwierzętami, słuchającymi jazzu w zadymionych klubach? Jeśli nigdy nie przyszło Wam to nawet przez myśl, nie martwcie się. Twórcy Chicken Police własnie coś takiego mieli w głowie.
Chicken Police to detektywistyczna historia utrzymana w stylu filmów Noir. Czerń i biel towarzyszyć nam będą przez całą historię, choć zdarzą się też elementy zabarwione czerwienią lub żółcią. Muzyka, mocno jazzowa, idealnie pasuje do tego, co wyobrażacie sobie, czytając taki opis. Jak gra się w taką klikankę?
Fabuła
Głównym bohaterem jest Sonny, ex-policjant, aktualnie prywatny detektyw. W Sylwestrową noc do jego drzwi puka przestraszona dziewczyna. Opowiada historię o nękanej pani domu, której służy. Delikatnie grając Sonny’emu na emocjach, udaje jej się przekonać detektywa, by zajął się sprawą. Przepytujemy napotkane osoby, podążamy za śladami i rozwiązujemy łamigłówki, które gra przygotowała dla naszej Chicken Police.
Przechodząc przez historię dowiemy się, że akcja gry umieszczona jest w dość odległej przyszłości, a ludzie są znani jedynie z mitycznych opowieści.
Rozgrywka
Sama rozgrywka niewiele różni się od klikanki. Mamy plansze (którymi możemy poruszać góra-dół/lewo-prawo) i na nich klikalne elementy. Czasem będą to osoby, czasem przedmioty. Sonny’ego widujemy tylko gdy wyskakuje na ekranie podczas rozmów (jak widać poniżej) lub podczas momentów autorefleksji. Te drugie włączają się, gdy zakończymy etap historii lub odwiedzimy jakieś miejsce, o którym nasz kogut chce nam opowiedzieć.
Wchodząc z interakcje z ludźmi będziemy mieli kilka opcji do wyboru (nie zawsze wszystkie będą aktywne). Od prostego „spojrzenia”, przez różne typy rozmów. Ciekawym i istotnym elementem rozgrywki będą przesłuchania, na których oceniana będzie nasza skuteczność. Zadawanie odpowiednich pytań będzie miało wpływ na jakość uzyskiwanych odpowiedzi. Wskazówkami do tego, jak powinniśmy prowadzić przesłuchanie, będą informacje zebrane o postaci. Od ogólników, jak wiek i rasa, po cechy charakteru. I uwaga, nie zawsze bycie dobrym policjantem się sprawdzi!
Po rozdziałach czekać nas będzie jeszcze łączenie faktów, w ciekawej mini-grze.
Chicken Police to jednak nie tylko Sonny, to jeszcze Marty, partner głównego bohatera z czasów, gdy jeszcze pracował w policji. Pierwsze rozmowy z drugim Kogutem ładnie pokażą nam, że ich relacja nie jest idealna, ale jest silna, bo łączy ich spora przeszłość. Fakt, że postacie mają tyle głębi, pozwala bardzo mocno wsiąknąć w fabułę gry.
Rozgrywka jest naprawdę długa. Ile byście się spodziewali? Czterech, może pięciu godzin? Cóż. Tu, przed nami, będzie ich na pewno kilkanaście. Ciężko policzyć konkretnie, bo gra nie jest liniowa, można pominąć sporo osób i rozmów, by dojść szybciej do rozwiązania. Tylko po co się spieszyć?
Minigry
W Chicken Police nie zabraknie mini-gier. Oprócz przesłuchań i zbierania informacji, będziemy mogli też zbierać komiksy, piosenki, a nawet postrzelać na strzelnicy! Uważajcie, nie jest aż tak łatwo wskoczyć na szczyt listy wyników. Już trzecie miejsce nagrodzi was osiągnięciem.
Sterowanie
Analogi pomogą nam poruszać się po planszy, a samo sterowanie jest dość banalne. W razie wątpliwości, informacje o klawiszach będą zawsze wyświetlone na ekranie. Na tyle minimalistycznie, by nie przeszkadzać w rozgrywce. Nie ma podpowiedzi w akcjach, ale zmienia się kursor, jeśli coś jest interaktywne.
Grafika
Pomieszanie grafiki 2D i 3D wychodzi tu całkiem nieźle. Podczas rozmów możemy zobaczyć, że do głów zwierząt przytwierdzone są ludzkie ciała. Nie stoją one nieruchomo, tylko ruszają rękami i mają charakterystyczne dla siebie zachowania. To uroczy dodatek, który pokazuje, jak wiele zrobili twórcy, by przedstawić nam swój świat w jak najlepszej oprawie.
Cały świat jest bogaty, na ścianach zobaczymy obrazy czy plakaty, do każdego zbudowana będzie jakaś historia, dłuższa lub krótsza. Usłyszymy o gwiazdach filmowych, preferencjach Marty’ego do kobiet oraz poznamy historię dziur po kulach znajdujących się na ścianie posterunku.
Pomimo czerni i bieli (z okazjonalnymi mocnymi akcentami), nie mamy wrażenia, że wszystko jest nijakie. Przedmioty mają na tyle wyraźne kształty, że wczuwamy się w klimat noir i zapominamy nawet o chceniu kolorów. Tak ma być i koniec. I to działa.
Muzyka (i dźwięk)
Wszystkie dialogi są nagrane. Wszystkie. Nie wiecie, jakie to ważne. Czytanie mnóstwa notatek i dialogów potrafi zniechęcić nawet do najbardziej ciekawych tytułów. Tutaj twórcy nie poszli na skróty. Każda postać ma swój głos i wszystko, co czytamy, będziemy w stanie usłyszeć. Momentami może pytania będą inaczej sformułowane, ale będzie się to i tak mniej rozjeżdżać, niż opcje dialogowe w Fallout 4.
Muzyki w grze jest sporo, prawie w każdej scenie towarzyszy nam jakieś muzyczne tło, a dotarcie do szafy grającej pozwala nam odtworzyć dostępne w grze piosenki. Oczywiście, nie wszystkie, dopóki wszystkich nie odblokujemy.
Podsumowanie
Chicken Police to solidny tytuł. Jeśli lubicie wciągające historie, które gra się prawie jak film lub po prostu chcecie ograć ciekawą grę z łamigłówkami, to to właśnie to. Świat gry jest tak bogaty, że godzinami można rozmawiać z postaciami i czytać przygotowane notatki. W dzienniku Sonny’ego znajdziemy wszystkie najważniejsze rzeczy, jak odkryte miejsca, informacje o poznanych ludziach czy kodeks. W kodeksie znajdą się najbardziej szalone notatki. To z nich dowiemy się o tym, jak wygląda obecnie świat, z czego robione są burgery i co aktualna populacja Ziemi wie o ludziach.
Statystyki w grze zmotywują, by za jakiś czas wrócić do tego świata. A Wam zazdroszczę, że możecie odkryć ten świat na nowo.
Chicken Police dostępne jest na Xbox One (i Xbox Series), PlayStation 4 oraz Nintendo Switch od 5 listopada 2020.
Grę do recenzji udostępnił wydawca – HandyGames
Dodaj komentarz