Metroidvanie to dość popularny typ gier. Często mniejsze studia decydują się na wydanie takiej właśnie gry i niestety muszą przez zmierzyć się z dość sporą konkurencją. A jak to wypadło w przypadku Kunai?
Witajcie w przyszłości, w której ludzkość została prawie całkowicie zniszczona przez sztuczną inteligencję. A całą ziemię zamieszkują roboty. Jednak część z nich wymyka się spod kontroli centralnego systemu i walczą z oprawcami tworząc ruch oporu. W grze wcielimy się w Tabby’ego, jednego takiego robota.
Już po kilkunastu minutach gry otrzymujemy dostęp do tytułowych Kunai, czyli tradycyjnych japońskich noży, które połączone są za pomocą liny i które nasz bohater używa do przemieszczania się po świecie. Rzucając nim przyklejamy się do ścian czy sufitów i możemy na nich dyndać niczym Spider-Man.
Jest to jeden z najważniejszych aspektów gry i cieszę się, że wykonany został doskonale. Dobre opanowanie sztuki zaczepiania się o platformy daje niezwykłą satysfakcję i wygląda bardzo efektownie. System jest stworzony bardzo dobrze, tak dobrze balansowało mi się na sieciach chyba ostatnio w Spider-Manie na PS4. Lin używa się świetnie i de facto gdyby były jedyną dostępna w grze opcją to same w sobie byłyby wystarczającym powodem by w grę zagrać.
Na szczęście twórcy przygotowali dla nas także inny oręż. Zaczynając od katany poprzez Shurikeny a kończąc na broni palnej czy wyrzutni rakiet. Każda broń ma swoje wady i zalety i świetnie spisuje się w różnych okolicznościach. To zachęca gracza do eksperymentowania, a nie przywiązywania się do jednego konkretnego typu oręża.
Jak na prawdziwego przedstawiciela gatunku Metroidvanii w Kunai odkrywać będziemy odblokowywać nowe umiejętności czy wyposażenie, które pozwolą nam odkryć kolejne lokacje. Od czasu do czasu przyjdzie powalczyć nam z bossem. Walki z nimi są ciekawym wyzwaniem testującym nasze umiejętności. Nie zawsze sposób pokonania danego przeciwnika jest oczywisty, ale same walki nie są niemożliwie trudne. Owszem być może będziemy musieli podejść do nich kilka razy, ale nigdy z poczuciem, że gra nie jest fair.
Z pokonanych przeciwników wypada energia i monety. Ta pierwsza używana jest do odnowy naszego życia, zaś za monety kupimy ulepszenia naszych broni. Do odszukania czeka na nas parę sekretów czy ukrytych czapek, którymi możemy przyozdobić głowę głównego bohatera.
Grafika to połączenie kreskówkowej oprawy z pixel artem. Całość może nie wygląda tak ponuro jak mogłoby się wydawać po świecie opanowanym przez roboty, ale ma to swój urok. Świetne wrażenie robią animacje postaci czy nawet grymasy na twarzy Tabby’ego. W ruchu wszystko śmiga płynnie i wygląda bardzo ładnie.
Kunai to bardzo solidny przedstawiciel gatunku. Fani Metroidvanii powinni brać bez większego zastanowienia. Nie powinniście być zawiedzeni. Gra prezentuje się świetnie na Switchu i warto dać jej szansę.
Dziękujemy Cosmocover za dostarczenie gry do recenzji.
Dodaj komentarz