O filmie
Mroczna Phoenix to kolejna i jednocześnie ostatnia wydana przez Fox odsłona filmowego uniwersum X-Men. Seria miała wzloty i upadki, ale teraz nadszedł czas Disney’a, który przejął prawa do marki wraz z zakupem całego dorobku studia Fox. Pytanie tylko czy film ten będzie łabędzim śpiewem serii, czy może ostatnim podrygiem konającego?
Filmy z serii X-Men są różne. Są wśród nich pozycje bardzo dobre jak chociażby X-Men, X-Men 2 czy Logan. Są filmy dobre/średnie, jak Przeszłość, która nadejdzie, Pierwsza Klasa. No i jest też X-Men Origins czy Ostatni Bastion. Ta ostatnia produkcja jest o tyle istotna, że była to pierwsze próba przeniesienia historii Phoenix na ekrany. Wtedy wyszło jak wyszło, ale niestety chyba w okół tej historii jest jakaś klątwa, bo drugie podejście jest równie nieudane co pierwsze.
Jean Grey w wyniku wypadku w kosmosie wchłania kosmiczny byt, tytułowy Mroczny Phoenix. Po powrocie na Ziemię kobieta traci kontrolę nad sobą i ucieka przed swoimi przyjaciółmi ze Szkoły Xaviera. Moc Jean jednocześnie chcą wykorzystać tajemniczy przybysze z innej planety.
Niestety filmu nie można zaliczyć do dobrych. Jest odtwórczy i miejscami nudny. Klepie te same motywy co poprzednicy nie dodając nic nowego. Po raz kolejny film skacze w przód o dekadę, a aktorzy pozostają bez zmian. Chciałbym starzeć się tak, jak postaci w tym filmie.

Znów rzucono się z motyką na słońce i postanowiono zekranizować historię Mrocznej Phoenix. Niestety tak jak poprzednio nie oddano tutaj materiałowi źródłowemu należytego szacunku. Całości nie ratują nawet aktorzy, bo choć McAvoy czy Fassbender są doskonałymi aktorami i robią co mogą, to ileż można oglądać dokładnie to samo? Magneto zmienia strony jak rękawiczki, a McAvoy krzyczy do niego „nie rób tego Eric”. Widzieliśmy to milion razy i serio, stało się to juz nudne. Jeśli ktoś chce zobaczyć historię Mrocznej Phoenix to najlepiej do tej pory przedstawił go serial animowany X-Men z lat 90.
Film wypełniony jest głupotkami i nieścisłościami względem poprzednich części. Widać, że nie ma tutaj nikogo, kto stoi na straży nad spójności. No bo jakim cudem w X-Men Apokalipsa Jean już używała mocy Phoenixa, jak dopiero teraz ją wchłania? Jakim cudem Magneto, po tylu zbrodniach, może sobie siedzieć wolno gdzieś na odludziu? Takich głupot jest tu pełno i aż szkoda czasem na to patrzeć, bo potencjał jest.

Twórcy pewnie wiedzieli, że szykuje się koniec tej marki, więc postanowili na szybko, na kolanie wydać jeszcze jeden film by zarobić odrobinę grosza, ale całość wyszła słabo. Serio, lepiej czas spożytkować inaczej i obejrzeć jeszcze raz Logana czy pierwsze dwie odsłony serii. Szkoda, bo właśnie te przykłady pokazują, że da się zrobić coś dobrego, że nie musi to być nudna i odtwórcza plątanina.
Coż, cieszę się że Disney’owi ostatecznie udało się wykupić prawa do marki, bo dzięki temu mamy szansę na to, że dostaniemy dobry film o X-Menach. Mroczna Phoenix nie jest niestety dobrym pożegnaniem z serią.
Wydanie:
Film wydany jest w popularnym książkowym formacie. Oprócz płyty DVD otrzymujemy także 20 stron wypełnionych ciekawostkami z produkcji, opisem filmu czy aktorów. Niestety to jedyne dodatki na jakie możemy liczyć, bo na płycie znajdziemy tylko i wyłącznie film.
Przyznam się, że nie pamiętam kiedy ostatnio oglądałem film na nośniku DVD i muszę przyznać, że nie jest aż tak źle. Xbox One X ładnie wszystko skaluje, więc na moim 55 calowym telewizorze 4K nie wyglądało to źle.
Wydanie DVD dostarczyła firma Imperial CinePix
Dodaj komentarz