Przez ostatnie dni miałem okazje zagrać w otwartą betę Ghost Recon: Breakpoint. Zapraszam do sprawdzenia moich wrażeń z testowania najnowszej produkcji Ubisoftu.
Na samym wstępie zaznaczę, że niniejszy tekst w żadnym stopniu nie opisuje historii przedstawianej w Ghost Recon: Breakpoint. Powód jest bardzo prosty – pomijałem wszystkie przerywniki filmowe. Nie chciałem psuć sobie zabawy z odkrywania historii – tę zamierzam poznać dopiero grając w pełną wersję produkcji. Skupiłem się za to na sprawdzeniu rozgrywki i stabilności działania.
Ta jest na bardzo wysokim poziomie. Ani razu przez kilka dni, przez jakie sprawdzałem otwartą betę gry na konsoli PlayStation 4 i wcześniej podczas zamkniętych testów na PC nie doświadczyłem błędów połączenia i spadków płynności animacji. Tylko jeden raz natknąłem się na niezaładowane tekstury broni, przez co mój bohater nie trzymał pistoletu ani karabinu, tylko powietrze. Po kilku sekundach problemy rozwiązały się jednak, co pozwala mieć nadzieję na poprawne wyświetlanie elementów wyposażenia w pełnej wersji gry. Niekiedy tekstury były trochę rozmazane, ale mam wrażenie, że będzie to poprawione przed premierą.
Rozgrywka dzieli się na trzy główne części: eksplorowanie terenu, strzelanie i skradanie się. Wyspę Aurora możemy przemierzać za pomocą wielu różnych środków transportu. Znajdziemy wśród nich opancerzone wozy bojowe, zwykłe cywilne samochody osobowe, motory, czy też helikoptery, a to zaledwie część dostępnego asortymentu. Latanie jest zorganizowane bardzo przystępnie i bardzo szybko można nauczyć się osiągania upragnionych wysokości i docierania w wypatrzone miejsca bez większych problemów. Mam natomiast małe zastrzeżenia co do przyczepności samochodów. Jest ona nienaturalnie duża. Jadąc, możemy driftować i kluczyć między skałami. Driftowanie jest jednak dość absurdalne, bowiem samochód nadzwyczaj dobrze trzyma się podłoża, przez co czułem się jakbym uczestniczył w wyścigu gokartów na festynie, a nie prowadził prawdziwy pojazd w tropikach. Mam nadzieję, że Ubisoft poprawi ten element przed premierą pełnej wersji gry, bo w obecnej postaci nie jest on zbyt przyjemny.
Ghost Recon: Breakpoint pozwala nam też przekradać się za przeciwnikami i atakować ich z ukrycia. Jeśli niezauważenie przejdziemy za oponenta, możemy go pochwycić i wykorzystać w roli żywej tarczy, a niektórych można przesłuchać, by pozyskać informacje dotyczące położenia ciekawego miejsca bądź schematów broni. Informacje te możemy też zdobyć, przeglądając odpowiednio oznaczone notatki lub laptopy występujące w świecie gry. Bardzo spodobało mi się to, że często możemy wybrać, jakie wiadomości chcemy pozyskać z określonych nośników – nierzadko musimy podjąć decyzję, czy wolimy dowiedzieć się, gdzie znajdziemy nowe ulepszenie do broni, czy może preferujemy naniesienie na mapę nowego miejsca.
Wspomniałem o broniach i ich ulepszeniach nie bez powodu. Ghost Recon: Breakpoint pozwala w bardzo dużym stopniu dostosować możliwości, jakie daje nam broń palna. Wśród dostępnych ulepszeń znajdziemy tłumiki, różnego rodzaju celowniki (optyczne, kolimatorowe, mieszane), szyny, magazynki – zdecydowanie jest w czym przebierać. Elementy te mają wpływ na parametry uzbrojenia – celność, zadawane obrażania, stabilność ostrzału i inne. Dodatkowo każdy z elementów można pomalować na różne kolory, co z pewnością spodoba się miłośnikom personalizacji. Niżej możecie zobaczyć kilka przykładów dostosowania broni.
Tworzenie własnego zestawu nie kończy się na samych karabinach szturmowych, strzelbach, czy snajperkach. Możemy ustalić, jak ma wyglądać nasz bohater, włączając w to obecność lub brak blizn i oparzeń, rodzaj i kolor fryzury oraz zarostu, barwy wojenne, kolor oczu i wiele innych cech. Nie jest to co prawda edytor postaci na poziomie tego z serii The Sims, ale mimo wszystko każdy powinien być w stanie stworzyć w Ghost Recon: Breakpoint bohatera odpowiadającego jego gustom. Bardzo spodobała mi się możliwość przypisania tatuaży do postaci, choć oczywiście część z nich była zablokowana w becie. Okno tatuaży pozwoliło mi jednak znaleźć kilka, które z ogromną przyjemnością przypiszę do postaci w pełnej wersji gry.
W Ghost Recon: Breakpoint nie mogło oczywiście zabraknąć rozwoju postaci. Drzewko umiejętności jest bardzo rozbudowane i bez problemu zawsze znajdowałem kolejną zdolność, do odblokowania której dążyłem. Zabijanie przeciwników (na różne sposoby; inaczej liczy się pozbycie oponenta po cichu, a inaczej strzelenie mu w głowę, czy zabijający go wybuch granatu), odnajdywanie specjalnych elementów na terenie Aurory i wykonywanie misji – wszystko to nabija nam punkty doświadczenia. Zgromadzenie ich odpowiedniej ilości pozwoli nam wskoczyć na nowe poziomy i odblokować nowe zdolności – możliwość korzystania z nokto- i termowizji, ataki z wykorzystaniem dronów, umiejętność wykorzystywania palnika do przecinania krat, przez które niepostrzeżenie dotrzemy na wrogi teren, zaznaczanie pobliskich oponentów na mini-mapie, dodatkowe miejsca w plecaku i wiele więcej. Nie ma żadnego problemu ze zbudowaniem postaci pasującej do naszych preferencji. Możemy też wybrać jedną z kilku klas, w ramach których będziemy wykonywali dodatkowe wyzwania (na przykład zabicie 3 przeciwników bez przeładowywania i zmieniania broni, czy pozbycie się określonej liczby wrogów w zadany sposób). Warto je wykonywać, aby odblokować klasowe zdolności, aktywowane przez jednoczesne naciśnięcie L1 i R1. Nie ma co, Ghost Recon: Breakpoint to szalenie rozbudowana produkcja, w której nawet samotny gracz ma co robić.
To nie wszystko. W Ghost Recon: Breakpoint będą dostępne również tryby rozgrywki wieloosobowej. Podczas testów beta można było sprawdzać się w Ghost War – PvP. Kilkoro graczy trafia tu na jedną wspólną mapę, na której, wzorem popularnych deathmatch, zadaniem jest zlikwidowanie innych oponentów. Musimy ciągle pozostawać w ruchu, aby nie dać się zaskoczyć oraz aby nie zostać automatycznie wyeliminowanym. Trzeba bowiem wiedzieć, że co pewien czas okrąg działań zmniejsza się, przez co automatycznie na mniejszym terenie jest więcej graczy. Nie jestem jeszcze w stanie wydać ostatecznej decyzji co do grywalności trybu, ale z pewnością zainteresował mnie na tyle, że bez wątpienia sprawdzę Ghost War w finalnej wersji gry. W produkcji występuje również tryb współpracy, w którym drużyna maksymalnie 4 graczy wykonuje wspólnie zadania na terenie Aurory. Stabilność kodu sieciowego jest bardzo dobra i nie było żadnego problemu ze znalezieniem chętnych do wspólnego wykonywania misji, czy zwiedzania świata. Nigdy nie musiałem czekać więcej niż pół minuty – czy to w kooperacji, czy w Ghost War.
Otwarta beta Ghost Recon: Breakpoint, podobnie jak zamknięta, zdołała mnie do siebie przekonać i sprawić, że z coraz większą niecierpliwością czekam na premierę pełnej wersji produkcji. Zdaję sobie sprawę, że nie opisałem w moich wrażeniach każdego aspektu tytułu, ale mimo tego uważam, że udało mi się przekazać moje odczucia odnośnie jakości bety i tego, czy przypadła mi do gustu. Nie jest ona wolna od wad, ale to przecież beta. Błędy mogą być i powinny występować w takiej wersji kodu, aby producent mógł je poprawić w ostatecznej edycji gry po zgłoszeniu problemu przez graczy. Ghost Recon: Breakpoint póki co zdecydowanie przyćmił w moich oczach poprzednią odsłonę – Ghost Recon: Wildlands. Zarówno pod względem grafiki, jak ogólnej zabawy z rozgrywki to właśnie Breakpoint wydaje się być zdecydowanie lepszą produkcją. Gra trafi na konsole PlayStation 4 i Xbox One już 4 października. Jeśli jeszcze nie sprawdziliście tytułu, szybko ściągnijcie betę z serwerów Sony lub Microsoftu. Gra zajmuje raptem kilkanaście gigabajtów, a oferuje mnóstwo aktywności. Mam nadzieję, że mój zachwyt utrzyma się także w pełnej wersji Ghost Recon: Breakpoint. Na pewno jest na to szansa, i to spora.
Dodaj komentarz