Pod koniec maja do sklepu Nintendo eShop zawitała gra Selma and the Wisp. Jest to nietypowa, klimatyczna platformówka, za której przygotowanie odpowiada gdańskie Toucan Studio. Tytuł ten dostępny jest także na pecetach.
Obecna w recenzowanym dziś tytule historia jest banalna – to jedynie pretekst, byśmy wyruszyli w podróż po świecie gry. Główną bohaterką jest Selma, która pod swym łóżkiem zauważa potwora. Wystraszona dziewczynka ucieka więc do szafy, skąd w niewyjaśniony sposób przenosi się do mrocznego świata. Kierując małym, leśnym świetlikiem pomagamy jej przemierzyć tę pełną niebezpieczeństw krainę.
Wyruszamy więc w podróż przez kolejne rozdziały, a młoda Selma ślepo podąża za nami. Naszym zadaniem jest oczyszczanie drogi przed nią tak, aby mogła bezpiecznie dotrzeć do końca. Lecąc nad pułapką, czy kolcami dziewczyna zginie, co oznacza dla nas powrót do ostatniego punktu kontrolnego. Nie możemy także oddalić się zbyt daleko od Selmy, by przypadkiem nie umarła ze strachu. Pilnować musimy też paska energii naszego świetlika – gdy ten spadnie do zera przegrywamy. Nasz świetlik nie ma zbyt wielu przydatnych umiejętności. Poza oświetlaniem dziewczynce drogi, możemy powodować małe wybuchy, dzięki którym niszczymy przeszkody.
Teoretycznie tytuł zapowiadał się dość ciekawie. Niestety, ma kilka wad negatywnie wpływających na rozgrywkę. Największym problemem stanowi główna mechanika gry – pośrednie sterowanie bohaterką. Mogłoby się to sprawdzić, gdyby działało w pełni poprawnie, a tak tylko mocno utrudnia wykonywanie precyzyjnych ruchów, co nieraz prowadzi do śmierci. Czasem postać od razu biegnie za świetlikiem, innym razem odczekuje chwilę. Zdarza się, że wlatując nad linę pozwalającą wspiąć się wyżej, Selma przez dłuższą chwilę nic nie robi, zanim finalnie rozpocznie wspinaczkę. Zagadki logiczne nie stanowią żadnego wyzwania, a poziom trudności całej gry nie jest zbyt wysoki. Dodatkowo produkcja jest bardzo krótka – ukończenie całości zajmuje około dwie godziny.
Oprawa audiowizualna produkcji wypada bardzo dobrze. Mroczna oprawa graficzna świetnie buduje klimat. Wydanie dla Nintendo Switch działa bez większych problemów – nie natrafiłem na błędy zawieszające produkcję, czy odczuwalne spadki płynności. Tytuł oferuje polską wersję językową.
Selma and the Wisp zapowiadało się na ciekawą propozycję dla fanów produkcji pokroju Limbo, czy Inside. Niestety, klimatyczna oprawa graficzna nie pomaga, gdy tytuł oferuje mało precyzyjne sterowanie, a całość można ukończyć w mniej niż 2 godziny.
Grę do recenzji dostarczyło Ultimate Games
Dodaj komentarz