Do niemałej biblioteki konsoli Nintendo Switch niedawno dołączył nowy roguelite, przygotowany przez studio Applava i wydany przez QubicGames. Blazing Beaks to twin-stick shooter, w którym kierujemy uzbrojonymi kurczakami, pingwinami i innymi ptakami. Tytuł ten dostępny jest także na pecetach.
Rozpoczynając zabawę w każdym spośród dostępnych trybów gry, wybieramy jedną z ośmiu postaci. Poszczególne ptaki różnią się między sobą liczbą punktów zdrowia, bronią i różnymi bonusami. Każdy z nich wymaga nieco odmiennego podejścia do zabawy. Przykładowo dziobak ma zaledwie dwa HP, co wymusza większą ostrożność. W zamian już na sam start posiada przydatny klucz.
Twórcy gry oddali do dyspozycji graczy dwa zupełnie odmienne tryby gry. Podstawowy tryb fabularny pozwala na wspólną zabawę maksymalnie 2 graczom. Wyruszamy w nim przez kolejne losowo generowane etapy i pokonujemy zastępy wrogów. Co kilka pomieszczeń toczymy walkę z bossem i przenosimy się do nowej lokacji – identycznie, jak w przypadku wielu podobnych produkcji.
Blazing Beaks posiada jednak ciekawą, całkiem unikatową mechanikę. Po drodze gracze mogą podnosić wypadające z przeciwników artefakty. Zebranie ich nie przyniesie nam natychmiastowo korzyści, a wręcz przeciwnie – początkowo mają one negatywny wpływ na naszą postać, bądź broń. Dla przykładu takowy przedmiot może skrócić zasięg naszej spluwy o połowę, spowolnić kierowanego przez nas bohatera, czy uniemożliwić zbieranie odnawiających zdrowie serduszek. Jaki sens miałoby podnoszenie artefaktów, gdyby nie przynosiły one także zysku? Po dotarciu do sklepiku możemy wymienić owe przedmioty na bonusy ułatwiające nieco dalszą rozgrywkę.
Poziom trudności jest całkiem wysoki i z czasem losowo rośnie. Śmierć oznacza oczywiście utratę całego postępu i konieczność rozpoczynania podróży od nowa. Rozgrywka jest przyjemna i potrafi przyciągnąć przed ekran konsoli.
Wybierając tryb turniejowy produkcja zmienia się w grę imprezową dla maksymalnie czterech osób przy jednej konsoli. Twórcy przygotowali tutaj pięć zestawów zasad, z których wykorzystaniem gracze rywalizują między sobą. Spośród dostępnych opcji mamy między innymi: klasyczny deathmatch, tryb z jedną bronią, gdzie każdy uczestnik otrzymuje na start tę samą, losowo wybraną pukawkę.
Oprawa audiowizualna wypada dobrze. Kolorowa grafika produkcji jest przyjemna dla oka. Produkcja nie ma większych problemów z utrzymaniem płynności. Podczas rozgrywki nie natrafiłem także na przeszkadzające w zabawie błędy. Gra zawiera polską wersję językową.
Blazing Beaks to kolejna dostępna na Nintendo Switch ciekawa propozycja dla fanów roguelite. Przyjemna rozgrywka z unikalną mechaniką potrafi przyciągnąć przed ekran konsoli na parę godzin.
Grę do recenzji dostarczyło PR Outreach.
Dodaj komentarz