Dwie odsłony serii Evoland niedawno zawitały na konsolach za sprawą zestawu Evoland Legendary Edition. Przygotowany przez Shiro Games tytuł trafił na początku lutego na PlayStation 4, Xbox One oraz Nintendo Switch. Sprawdźmy więc, jak produkcja radzi sobie na najnowszej maszynce giganta z Kioto.
Pierwsze Evoland nie oferuje mocno rozbudowanej fabuły. Mamy tutaj do czynienia z dość standardową historią o bohaterze, który musi uratować świat przed złem. Cała przygoda nie trwa zbyt długo – zakończenie poznajemy w mniej niż 4 godziny.
Evoland 2 pod tym względem wypada o wiele lepiej. Historia jest znacznie mocniej rozwinięta i zawiera niezłe zwroty akcji. Główny bohater budzi się w nieznanym sobie domku, nie pamiętając nic o swojej przeszłości. Chwilę później dowiaduje się, że został znaleziony w lesie. Wyruszamy więc w miejsce, gdzie zostaliśmy odnalezieni. Napotykamy tam demony w trakcie wybudzania potężnego strażnika. Od tego zaczyna się dość długa, około 20 godzinna przygoda. Oba tytuły są pełne humoru i nawiązań do innych produkcji.
Rozpoczynając zabawę w Evoland 1 główny bohater nie potrafi nic poza chodzeniem w prawo, a podczas gry nie słyszymy nawet muzyki. Kolejne umiejętności i elementy rozgrywki uzyskujemy wraz z napotykanymi po drodze skrzynkami. Banalną fabułę, miecz, lepszą oprawę graficzną, muzykę czy możliwość rozmowy z NPC – wszystko to skrywają skrzynie.
Podróżujemy więc po świecie niczym Link z The Legend of Zelda i walczymy z kolejnymi przeciwnikami. Czasem, wychodząc z niektórych lokalizacji przeniesiemy się na mapę świata, gdzie system walki się zupełnie odmienia. Niewidoczni dla nas przeciwnicy mogą zaatakować nas w losowym momencie, a potyczki toczą się turowo. Ogólnie poziom trudności nie jest przesadnie wysoki i raczej nikt nie powinien mieć problemu z ukończeniem produkcji.
Evoland 2 nieco inaczej rozwiązuje sposób przeskakiwania między kolejnymi stylami graficznymi. Tym razem przemieszczamy się w czasie. Każdą z epok reprezentuje inna oprawa. Rozgrywka także doczekała się niemałych zmian, bez których rozciągnięta do kilkunastu godzin jedynka mogłaby zacząć nudzić. Twórcy postanowili urozmaicić całość przez dodanie do rozgrywki kilku kolejnych gatunków gier. Czasem produkcja zmienia się więc w dwuwymiarową bijatykę, shoot’em upa, grę logiczną przypominającą Puzzle Quest, platformówkę, strategię, grę rytmiczną itd.
Oprawa audiowizualna obu produkcji wypada dobrze. Do pierwszej gry nie mam większych zastrzeżeń ze strony technicznej. Tytuł ten działa płynnie i jest pozbawiony większych błędów. Niestety, znacznie ciekawsza i mocniej rozbudowana dwójka wypełniona jest różnorakimi błędami, często wymagającymi ponownego uruchomienia gry i powtórzenia jakiegoś jej fragmentu. Dodatkowo w najbardziej współczesnym z obecnych w Evoland 2 stylów graficznych zdarzają się dość częste spadki płynności. Zabrakło także polskiej wersji językowej.
Evoland Legendary Edition jest to zestaw złożony z dwóch ciekawych produkcji, oferujących przyjemną i całkiem różnorodną rozgrywkę. Największe zastrzeżenia mam niestety do jakości portu dla Nintendo Switch. Evoland 2 wypełnione jest mniejszymi, lub większymi błędami, przez które nieraz trzeba powtarzać fragment gry, co po którymś razie zaczyna irytować. Warto zagrać, jednak przez błędy na chwilę obecną wstrzymałbym się z zakupem dopóki nie zostaną naprawione.
Grę do recenzji dostarczyło Shiro Games.
Dodaj komentarz