Żyjemy w ciągłym biegu. W jakich produkcjach konsolowych ruch bohatera daje najwięcej przyjemności i jest najbardziej efektowny?
Nie da się ukryć, że przemierzanie świata wykreowanego przez twórców gier w wielu produkcjach jest tym, co wykonujemy najczęściej. Mało który tytuł AAA (poza produkcjami przeznaczonymi na gogle wirtualnej rzeczywistości) oferuje teleportowanie się z miejsca na miejsce. Zamiast tego musimy przemierzać naszą postacią spore odległości. Sztuką, która zajmuje się jak najpłynniejszym poruszaniem się i w wyniku tego osiąganiu jak najlepszych czasów podróży jest właśnie parkour. Nie powinno więc dziwić, że wiele studiów stosuje ten sposób przemierzania odległości w swoich dziełach. Niżej znajdziecie subiektywną listę produkcji, które najlepiej i najprzyjemniej korzystają z wspomnianej francuskiej metody.
Assassin’s Creed (seria)
Cykl poświęcony skrytobójcom zna chyba każda osoba choć trochę interesująca się grami. Tym, co jest charakterystyczne dla wszystkich odsłon serii jest wspinanie się na budynki i mechanika poruszania się, wykorzystująca właśnie parkour. Pierwszy Assassin’s Creed ukazał się w 2007 roku na konsolach PlayStation 3 i Xbox 360. Produkcja, mimo nieco monotonnej rozgrywki, zwróciła uwagę wielu osób tym, jak nasz bohater, Altair, wspinał się na z pozoru niedostępne budowle. Widać było, że niemal każdy krok był uważnie stawiany, a płynność ruchu postaci zachwyca do dziś. Niech za przykład posłuży poniższy film, w którym nasz protegowany skacze zwinnie z belki na belkę.
Choć w przypadku przygód Altaira nie możemy mówić tu o najlepszym systemie parkouru, jaki występuje w grach, to zdecydowanie należy wspomnieć w zestawieniu o „jedynce”. To bowiem ta odsłona zapoczątkowała rozwój parkouru w grach. Studio Ubisoft w przeważającej większości serii rozwijało model poruszania się. I tak w Assassin’s Creed II doszła rękawica ułatwiająca przemierzanie większych wysokości i chwytanie bardziej oddalonych punktów zaczepienia, Assassin’s Creed III dodało drzewa i skakanie po konarach oraz gałęziach. Punktem kulminacyjnym okazało się w moim odczuciu Assassin’s Creed: Unity. Po raz pierwszy w serii mogliśmy wbiegać, czy też wskakiwać przez okna do mnóstwa budynków, co tylko ułatwiło płynne przemierzanie wirtualnej Francji. Nie bez znaczenia jest zwiększenie liczby animacji poruszania i dodanie możliwości płynnego schodzenia z wyższych miejsc, jak również poprawienia wspinania się. Wszystko to razem sprawia, że Assassin’s Creed: Unity po dziś dzień jest uznawane za część z najlepszym, najbardziej płynnym parkourem w serii.
Dying Light (seria)
Polska produkcja, której akcja dzieje się w świecie opanowanym przez zombie również wykorzystuje parkour. Gracze wcielają się w postać Crane’a, który nierzadko będzie musiał uciekać przed nieumarłymi. Nieodzowne w tym jest jak najwydajniejsze przemierzanie terenu. Możemy wspinać się po rurach, odbijać się od ścian, ułatwiając sobie tym samym dostanie się do wyżej położonej miejscówki, ślizgać się pod przeszkodami, a nawet odbijać się od głów zombi. Jednocześnie musimy zwracać uwagę na malejący z wykonaniem każdej akcji pasek kondycji postaci. Akcję widzimy z perspektywy pierwszoosobowej, a parkour w FPP to po prostu coś wspaniałego. Zapowiada się na to, że kontynuacja, Dying Light 2, będzie jeszcze bardziej wciągająca pod względem systemu poruszania się. Nie dość, że twórcy dodali więcej animacji, to jeszcze jest więcej obiektów, które możemy wykorzystać przy przemierzaniu obleganego przez żywe trupy miasta. Ciekawie wygląda też parkour w sieciowej rozgrywce w Dying Light: Bad Blood. Gramy tu przeciwko lub z żywym przeciwnikiem i odpowiednie korzystanie z naturalnych przeszkód często stanowi o powodzeniu w ucieczce lub pozyskaniu odpowiednich zasobów.
Mirror’s Edge (seria)
Pozostając przy pierwszoosobowym spojrzeniu na parkour, nie można nie wspomnieć o Mirror’s Edge. W serii wchodzimy w buty Faith i stajemy się kurierem w nieprzyjaznym świecie przyszłości. Produkcje charakteryzują się specyficzną oprawą wizualną, w której (o ile nie wyłączymy tej opcji) elementy, od których możemy się odbić, czy chwycić zaznaczone są na charakterystyczny czerwony kolor. Przy poruszaniu musimy dbać o odpowiednią prędkość i rozbieg, by nie okazało się, że nasza bohaterka nie dociera do upragnionego miejsca. Seria Mirror’s Edgeto zdecydowanie pozycja, którą powinni zainteresować się miłośnicy wydajnego i wciągającego przemierzania przedstawionego surrealistycznego świata.
Spider-Man
Tu również mogłoby znaleźć się kilka gier z serii, ja jednak postanowiłem skupić się jedynie na tej wydanej w zeszłym roku przez Insomniac Games wyłącznie na konsole PlayStation 4. Powód jest prosty – w żadnym innym tytule poświęconemu znanemu Pająkowi od Marvela nie czułem takiej władzy nad tym, jak bohater się porusza. W jednej chwili szybujemy między budynkami Manhattanu, by po chwili płynnie wskoczyć na jego ścianę, wbiec po niej, wybić się z krawędzi, przyciągnąć się do zawieszonej w mieście rury, przelecieć na jej drugą stronę, zanurkować w kierunku ulicy, na której ostatecznie wylądujemy i zaczniemy swobodnie biec, zgrabnie omijając samochody, przeskakując śmietniki i kontynuować naszą podróż, wybijając się z latarni, kręcąc się wcześniej na niej kilka razy. Nie ma co, parkour w tym Spider-Manie jest niesamowity.
Sleeping Dogs
Sleeping Dogs przedstawia hollywoodzkie podejście do poruszania się po mieście. Nasz główny bohater, detektyw Wei Shen, niejednokrotnie będzie musiał ścigać przestępców. Często bandyta będzie uciekał pieszo, więc również my będziemy za nim podążać bez wykorzystania środków transportu. Jednak to, co może brzmieć nudno, jest zupełnie inne w Sleeping Dogs. Studiu Square Enix udało się sprawić, że nierzadko wolałem wręcz ścigać kogoś pieszo niż w samochodzie. Spora w tym zasługa płynnego systemu przeskakiwania przeszkód. Naciskając w odpowiednim momencie stosowny przycisk, płynnie pokonamy dany obiekt, zachowując prędkość. Dodajmy do tego filmową kamerę, a otrzymamy parkour, który jest w stanie pochłonąć nas na długie godziny.
Parkour to sztuka, która jest bardzo efektowna i nie dziwi zamiłowanie wielu producentów do implementowania jej w swych dziełach. Ja jestem temu wdzięczny – jestem fanem tego modelu poruszania się. A Wy? Wolicie zwykłe przemierzanie terenu, bez „udziwnień”? Czy może preferujecie parkour? A może są jakieś produkcje, które lubicie, a których nie ma w tym zestawieniu? Dajcie znać w komentarzach.
Dodaj komentarz