Han Solo wleciał Sokołem Millennium na fizyczne nośniki.
O FILMIE:
Lubię Gwiezdne Wojny. Naprawdę lubię. W XXI wieku kino przygodowe jest robione z rozmachem albo wcale. Po zablokowaniu takich projektów jak „Skarb Narodów” na rzecz kina bohaterskiego Marvela, z dnia na dzień traciłam nadzieję na film pełen przygód z krwi i kości. Na szczęście jest Lucasfilm i ich uniwersum Star Warsów. O ile ostatnia produkcja międzyczęściowa „Łotr 1” była bardziej filmem skupionym na walce, tak Han Solo przenosi nas w świat pełen przestępców, przyjaźni i humoru, który spowoduje uśmiech na Waszej twarzy.
Zanim Han stał się rozpoznawalną personą w galaktyce, był po prostu młodym, zagubionym chłopakiem, który jedyne co chciał zrobić to wyrwać się Korelii – krótko mówiąc z międzygwiezdnej futurystycznej „Wenecji”, w której nie za wiele jest do roboty. Han i wybranka jego serca – Qi’Ra – postanawiają uciec, jednak nie wszystko idzie po ich myśli. Solo trafia do wojsk Imperium i poznaje Chewbaccę, odtąd stając się nierozerwalną ekranową parą. Tytułowy młodzieniec chce zrobić wszystko, by nadać swojemu życiu sens i odzyskać dawną miłość.
Wokół tej części Star Warsów wybuchało wiele sensacji. Zaczęło się od problemów z reżyserem, w konsekwencji czego na stołku usiadł Ron Howard, odpowiedzialny za takie klasyki kina jak „Piękny umysł” czy „Apollo 13”. Sam ten fakt bardzo mnie ucieszył, ponieważ cenię sobie pracę Howarda, jego filmy często mają to coś, co nie pozwala oderwać oczu od ekranu. Kolejno wypływały skandale o rzekomej okropnej grze Aldena Ehrenreicha i konieczności zatrudnienia przez Lucasfilm nauczycieli, którzy byliby w stanie wyciągnąć z aktora możliwie jak najwięcej talentu i pracy. Sam film wszystko zweryfikował. Zarówno Alden jak i Ron poradzili sobie świetnie. Film jest niebywale przyjemny, co pozwala na częste rewatche. Jest obarczony kapitalnym humorem sytuacyjnym, który nie wyczerpuje się mimo powtórnych seansów.
Zacznijmy może od omówienia obsady. Ehrenreich nie naśladuje Forda, wręcz przeciwnie, stworzył swoją własną interpretację postaci, przejmując tylko niektóre „tiki” Harrisona, co ogląda się niebywale uroczo i naturalnie. Po trailerach wydawało mi się, że chłopak będzie drętwy i po prostu nie sprosta zadaniu przed nim postawionym, jednak z tego miejsca biję się w pierś i przyznaję się do błędu. Emilia Clarke, znana przede wszystkim z serialu „Gra o tron”, swoim uśmiechem rozpromienia najczarniejszą scenę, mając przy tym bardzo dobrą ekranową chemię z odtwórcą tytułowej roli. Paul Bettany wciela się w villaina i wychodzi mu to również bardzo dobrze, jednak po tym aktorze zawsze można się spodziewać świetnie wykonanej pracy. Największy problem mam z Donaldem Gloverem, który odtwarza Lando. Widzę tego chłopaka już któryś raz, w różnego typu produkcjach i za każdym razem mam wrażenie, że gra siebie, niekoniecznie posługując się przy tym jakimś dobrym wachlarzem aktorskim. Gdy reszta obsady wczuwa się w postaci, wchodzi Donald i na ekranie widać jego, a nie postać przez niego graną. Jednak po ocenach społeczności widzę, że jestem w tym odbiorze raczej osamotniona. Nie mogę jednak nie wspomnieć o świetnie zagranej bohaterce jaką jest L3, czyli towarzyszka Calrissiana. Phoebe Waller-Bridge, paradująca po planie filmowym w zielonym kostiumie, który następnie został cyfrowo zmieniony w robota, to coś, czego nie da się zapomnieć. Jeden z lepszych droidów jakiego przedstawiła nam seria – bardzo dobrze rozpisany, bystry, o specyficznym chodzie i ciętym języku.
Warto również zwrócić uwagę na zróżnicowane lokacje, które przygotowano na potrzeby filmu. Zaczynamy w osadzonej na wodzie planecie Korelia. Ciężko w niej cokolwiek dostrzec przez kłęby dymu wydostające się z licznych stoczni. Mamy przyjemność zobaczenia Hana za kierownicą innego pojazdu niż statku, a sekwencja pościgu to jeden z najbardziej efektownych momentów filmu. W podobnym tonie przenosimy się do baru na Ypso, w którym prowadzone są walki robotów. Dym i słabe oświetlenie sprawiają, że wszystko wydaje się być bardzo przytulne. Nie zabraknie też lokacji śnieżnych, naprawdę kręconych w plenerze, a same krajobrazy zapierają dech w piersiach. Ponownie twórcy starali się zrobić jak najwięcej makiet – począwszy od całego Sokoła Millenium, skończywszy na odlotowym obracającym się pociągu.
Dubbing w tej części to istny majstersztyk. Wszystkie postaci mają bardzo dobrze dobrane głosy, sam scenariusz jest skomponowany pod polskiego widza, a przy kwestiach L3 po prostu można skręcać się ze śmiechu. Taka praca powinna być przykładem dla innych, że można zrobić w naszym kraju dobry filmowy dubbing i mam nadzieję, że z produkcji na produkcję będziemy dążyli do takiego poziomu, jaki prezentuje nam Han Solo.
Cóż Wam mogę powiedzieć. Naprawdę podobała mi się ten obraz i chętnie będę do nie wracać. Lekkość, z której słynie Ron Howard powoduje, że te dwie godziny spędzone przed ekranem telewizora mijają jak z bicza strzelił. Pragnę zwrócić tylko uwagę na fakt, iż Han Solo: Gwiezdne Wojny – historie to film zupełnie inny niż „Łotr 1” czy „Przebudzenie mocy” i „Ostatni Jedi”. Znajdziecie tutaj oczywiście zapierające dech w piersiach kadry, ekscytujące akcje i mnóstwo galaktycznych smaczków, jednak jest to zrobione z zupełnie innej strony – z tej starej, stylizowanej na lata 80′ i 90′, strony.
WYDANIE PUDEŁKOWE I MATERIAŁY DODATKOWE:
Na froncie standardowa grafika filmu, logo, nazwiska głównych aktorów oraz ogromny czerwony pasek informujący o nośniku, niestety. Bok prezentuje się bardzo skromnie – na samym dole znajdziemy prostokącik z Hanem Solo, wyżej logo filmu i studia Lucasfilm. Natomiast z tyłu możecie zobaczyć sylwetki postaci na tle Sokoła Millennium oraz klatkę z filmu na pokładzie statku Dosyć sporo miejsca przeznaczono na cytat z Wirtualnej Polski. Oczywiście znajdziecie tu również opis dystrybutora i specyfikację wydania. W pudełku znajdują się 3 płyty – jedna z wersją Blu-ray, druga z Blu-ray 3D oraz dodatki. Każdy nośnik posiada różną szatę graficzną i są podpisane, przez co nie ma problemu z znalezieniem tej, która nas interesuje.
Dodatki umieszczone są na zupełnie osobnej płycie, dlatego w tym wydaniu znajdziemy aż trzy krążki. Blisko dwie godziny filmów, które rozszerzą naszą wiedzę na temat produkcji o ciekawostki i bardzo przydatne informacje. Star Warsy przyzwyczaiły nas do świetnie wykonanej roboty w tym aspekcie. Nawet jeżeli sam film fabularny Wam się nie spodoba to na pewno docenicie to, co zgotowali dla Was twórcy.
- Han Solo: Spotkanie filmowej drużyny – 00:21:44 – Bardzo sympatyczna dwudziestominutowa rozmowa aktorów i ekipy tworzącej film. Wszyscy siedzą przy okrągłym stole i po prostu rozmawiają o Hanie Solo. Trochę o castingu Aldena, ile kręcono scenę w błocie i inne ciekawe rzeczy związane z kręceniem Hana Solo.
- Kasdan i Kasdan – 00:07:50 – Dwa pokolenia – ojca i syna w procesie tworzenia scenariusza filmu.
- Sokół Millennium – 00:05:36 – Przenosimy się w przeszłość Gwiezdych Wojen, więc i wygląd Sokoła musi się różnić. Wszystko o budowaniu makiety i dekoracji planu.
- Ucieczka z Korelii – 00:09:59 – Pierwsza większa sekwencja filmu z młodym Hanem Solo za kierownicą w „futurystycznej Wenecji”.
- Napad na pociąg – 00:14:30 – Rabunek pociągu w śnieżnej lokacji po tym materiale nie będzie już dla nas żadną tajemnicą. Modele, efekty specjalne, spektakularne krajobrazy i fizyczna praca na planie.
- Chewie – 00:06:41 – Relacja Chewiego i Hana, od samego początku. Skąd się wziął ryk, jakiego rodzaju błota użyto w scenie poznania i inne ciekawostki.
- Jak zostać droidem L3-37 – 00:05:06 – Krótki materiał o najlepszej postaci filmu – L3. Zabawny, mądry i przesympatyczny robot i jego początki oraz relacja z Lando.
- Witamy w forcie Ypso – 00:08:02 – Scenografia i kostiumy najważniejszego miejsca w produkcji – baru.
- Wir: Trasa na Kessel – 00:08:28 – Jak kręcono scenę wyprawy Sokołem na Kessel? Ekscytujący materiał, warto sprawdzić jak wiele pracy włożono w tę sekwencję.
- Sceny niewykorzystane – 00:15:13 – Ponad 15 minut usuniętych scen, bardzo dobrych scen.
- Podziemny świat Proximy
- Pościg na Korelli
- Han Solo: Imperialny kadet
- Bitwa na Mimban: Wersja rozszerzona
- Han kontra Chewie: Wersja rozszerzona
- Bitwa na śnieżki
- Dryden: Wersja rozszerzona
- Coaxium
INFORMACJE O WYDANIU:
- Czas trwania filmu: 135 minut
- Dźwięk: DTS-HD Master Audio 7.1: angielski; DD Plus 7.1: niemiecki; DD 5.1: polski dubbing
- Obraz: 2:39:1 (panoramiczny), 1080p High Definition
- Napisy: polskie, angielskie, niemieckie
- Licencja: film do sprzedaży detalicznej bez licencji do wypożyczania
- Dystrybutor: Galapagos
Film do recenzji udostępniło Galapagos.
Dodaj komentarz