State of Mind jest to najnowsza przygodówka przygotowana przez niemieckie studio Daedalic Entertainment. Tytuł ten trafił w zeszłym miesiącu na konsole PlayStation 4, Xbox One, Nintendo Switch i pecety.
Fabuła niewątpliwie jest jedną z mocniejszych części State of Mind. Akcja przenosi nas w mroczną przyszłość, dokładnie do roku 2048. Po Ziemi oprócz ludzi kroczy coraz więcej robotów, pełniących najróżniejsze role – od pozbawionych skrupułów, pilnujących porządku policjantów, po domowych asystentów. Ziemskie zasoby surowców się kończą, a świat jest bliski wojny. Nawet z radia w autonomicznej taksówce można usłyszeć o różnych konfliktach, czy niedawno przeprowadzonym bombardowaniu.
Głównego bohatera, dziennikarza Richarda Nolana poznajemy, gdy wieziony jest karetą do szpitala. Brał on udział w tajemniczym wypadku samochodowym, spowodowanym najprawdopodobniej przez jakieś problemy z elektroniką. Po krótkim badaniu lekarskim, mimo drobnych problemów z pamięcią, może on wyruszyć do domu. Niestety, w żaden sposób nie potrafi tam odnaleźć swojej żony, ani syna. Chwilę później gra przedstawia nam drugiego bohatera. Adam Newman zamieszkuje wirtualne miasto City5, zupełnie odmienne od mrocznego Berlina. Dowiadujemy się, że on także brał udział w groźnym wypadku samochodowym. Pierwszym zadaniem, które poznajemy od hologramu lekarza jest zabranie syna do doktora.
Historia, zawarte w niej intrygi oraz zwroty akcji potrafią przyciągnąć do ekranu na parę godzin. Ukończenie całości zajmuje mniej-więcej dziesięć godzin. Ogromna szkoda jednak, że sama rozgrywka nie została mocniej rozbudowana.
Najprościej produkcję można by przyrównać do interaktywnego filmu. Fabuła stoi tutaj na pierwszym miejscu, a naszym zadaniem jest przemierzanie kolejnych lokacji, przeglądanie niektórych widocznych przedmiotów, czy rozmawianie z napotkanymi po drodze ludźmi i robotami. Choć czasem twórcy dają nam wybór tematu rozmowy, zwykle jest to tylko lista z której i tak będziemy odhaczać wszystkie kolejne opcje. Wybory faktycznie wpływające na historię pojawiają się pod sam koniec, prowadząc nas do odmiennego zakończenia.
Czasem twórcy stawiają przed nami do rozwiązania łamigłówki, czy mini-gierki do ukończenia. Niestety, poziom trudności wszystkich z nich jest aż przesadnie niski. Rozwiązywanie zagadek nie daje żadnej frajdy, czy satysfakcji.
Pod względem oprawy audiowizualnej całość wypada bardzo dobrze. State of Mind charakteryzuje się całkiem unikatową, klimatyczną oprawą wizualną. Gra wygląda i działa dobrze zarówno podczas zabawy na TV, jak i przenośnie. Przez większość czasu Switch nie ma problemu z utrzymaniem stałej płynności. Ogromna szkoda jednak, że tytuł nie oferuje polskiej wersji językowej.
Przygotowana przez studio Daedalic Entertainment gra State of Mind to przyjemna, choć nieco monotonna produkcja. Ciekawa historia potrafi przyciągnąć przed ekran konsoli, jednak mało różnorodna rozgrywka oraz banalny poziom trudności z czasem zaczynają nudzić.
Grę do recenzji dostarczyło Daedalic Entertainment
Dodaj komentarz