Niedawno do Nintendo eShop trafiło Hand of Fate 2 – ciekawa produkcja łącząca w sobie RPG akcji, grę planszową oraz karciankę. Przygotowany przez australijskie studio Defiant Development tytuł był dostępny od listopada 2017 na PS4, Xbox One i PC. Sprawdźmy jak całość się sprawdza na najświeższej konsoli Nintendo.
Z góry się przyznam, że nie miałem okazji zagrać w pierwsze Hand of Fate. Na szczęście znajomość poprzedniej odsłony nie jest wymagana, by się dobrze bawić przy dwójce. Na początku tłumaczone są nam wszystkie zawiłości rozgrywki. Tytuł ten stawia przed nami ponad 20 przygód, podczas których musimy stawić czoła wyzwaniom Rozdającego. Rozgrywka toczy się przy kartach leżących na stole prowadzącego, jednak gdy będziemy musieli stoczyć bitwę – produkcja przenosi nas na pole walki, gdzie bezpośrednio kierujemy naszą postacią.
Zanim jednak rozpoczniemy daną przygodę, musimy dostosować sobie zestaw kart. Wybrać możemy zwykle towarzysza, możliwe do napotkania po drodze wydarzenia, wyposażenie, czy też posiadane na początku zapasy. Odpowiednie, taktyczne dobranie wszystkiego pozwala ułatwić sobie dany etap gry, co jest wręcz wskazane przy dalszych wyzwaniach. Poziom trudności produkcji jest bowiem całkiem wysoki, przez co część etapów ciężko ukończyć za pierwszym podejściem.
Podczas zabawy większość czasu spędzamy przy stole odkrywając kolejne karty budujące naszą historię. Nieraz trzeba podejmować decyzje, mające drobny wpływ na dalszą rozgrywkę. Przykładowo widząc złodziei, którzy ścinają drzewo możemy trzymać dystans, bądź też podejść bliżej i podsłuchać rozmowę. Druga, bardziej ryzykowna opcja wymaga wówczas wybrania jednej z czterech kart, od czego zależy jej powodzenie. Chwilę później, widząc napad na farmerów możemy stanąć w ich obronie, bądź przeciwnie – pomóc złodziejom. Trzeba oczywiście pamiętać, że każdy wybór ma swoje konsekwencje. Podczas zabawy przydaje się także nieco szczęścia – nieraz będziemy musieli wyrzucić odpowiednią liczbę punktów za pomocą kości, czy ze czterech zakrytych kart uniknąć tych, które symbolizują porażkę.
Walka w produkcji wypada dość przeciętnie. Przenosimy się wówczas do trójwymiarowego obszaru i od razu możemy przejść do ataku. Do dyspozycji mamy wybraną wcześniej broń z pomocą której możemy wykonać cios, czy kontrować uderzenie wroga. Oczywiście nie brakuje opcji uniku, czy ataku specjalnego. Pojedynki mocno ułatwia podświetlenie przeciwnika, który planuje wykonać atak. Gdy oznaczony jest on na zielono, wystarczy odbić jego cios. Kolor czerwony sugeruje skorzystanie z uniku. Mimo to, przy potyczkach z większą liczbą przeciwników łatwo o stratę sporej części zdrowia, bądź całego życia. Śmierć oznacza konieczność rozpoczęcia danej przygody od początku. Oprócz podstawowych przygód, tytuł oferuje tryb Endless Mode (sprawdzić polską nazwę), w którym próbujemy przetrwać na jednym życiu jak najdłużej.
Ogólnie rozgrywka jest wciągająca i potrafi sprawić sporo frajdy, choć przy dłuższych posiedzeniach potrafi zacząć nużyć. Przejdźmy więc do najważniejszego, czyli jakości portu dla Nintendo Switch. Najprościej mówiąc jest nieźle, choć nie idealnie. Oprawa audiowizualna wypada ok. Podczas rozgrywki przez większość czasu tytuł utrzymuje stałą płynność. Spowolnienia można zauważyć głównie podczas, gdy na ekranie jest zbyt wielu przeciwników. Dzieje się tak zarówno podczas zabawy przed telewizorem, jak i grając przenośnie. Trochę sporo czasu niestety zajmują przejścia między stołem, a polem walki. Miłym dodatkiem jest obecność polskiej wersji językowej, choć ta nie jest idealna i posiada trochę błędów.
Hand of Fate 2 to niezwykle przyjemna i ciekawa produkcja, która potrafi przyciągnąć przed ekran konsoli na trochę miło spędzonych godzin. Ten całkiem unikatowy tytuł oferuje satysfakcjonujący, całkiem wysoki poziom trudności, a port dla konsoli Nintendo Switch działa nieźle. Szkoda, że system walki nie został bardziej dopracowany, a po dłuższej rozgrywce do produkcji wkrada się monotonia.
Dodaj komentarz