Gry elektroniczne są stosunkowo młodym gatunkiem w branży rozrywkowej, choć trzeba przyznać, że rozwijającym się niezwykle dynamicznie. Od co najmniej kilkunastu lat można mówić o wykrystalizowaniu się określonych gatunków, w obrębie których raczej trudno o wielkie rewolucje. Nowe tytuły z reguły nawiązują do określonego kanonu gatunkowego, próbując wzbogacić go o jakieś drobne smaczki. Tym bardziej szokująca okazała się informacja, że narodził się nowy trend, który przybiera już rozmiary rewolucji społecznej na ogromną skalę.
Krwawe igrzyska
Trudno powiedzieć, od czego to się zaczęło, ale chyba nie sposób nie wskazać dwóch filmów jako źródła inspiracji nowego gatunku gier. Zarówno Battle Royale (2000), jak i Igrzyska Śmierci (2012) opierają się na podobnym motywie, który dziś jest mocno eksploatowany w najbardziej popularnych tytułach. Duża grupa osób została wrzucona na nieprzyjazny teren, gdzie można było znaleźć broń i inne elementy wyposażenia. Zostali zmuszeni do rywalizacji na śmierć i życie, walcząc pojedynczo lub w małych zespołach. Ten, który pozostał ostatni na placu boju, zostawał ogłoszony zwycięzcą.
Ten nieskomplikowany pomysł został przeniesiony do gier na konsole, rozgrywanych jako MMO. Okazało się to być strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza że gry typu Battle Royale zakładają rywalizację online pomiędzy (głównie) realnymi graczami z różnych krajów. Najprawdopodobniej właśnie ten aspekt rozgrywki spowodował niezwykłą popularność nowopowstałego gatunku gier. Powoduje to bowiem nieprzewidywalność i konieczność stosowania różnych strategii.
Skala zjawiska
Liczby nie kłamią. Rynkowe wyniki gier tego typu dawno już przekroczyły granice rozsądku – obecnie mówi się już o pewnym fenomenie społecznym, quasi-religii, nowej formie nawiązywania i podtrzymywania więzi społecznych, etc. O najbardziej znanych tytułach z gatunku regularnie piszą największe międzynarodowe magazyny. Staje się to zupełnie zrozumiałe, jeśli spojrzy się na wyniki.
T-shirt, patelnia, karabin
Playerunknown’s Battlegrounds to najlepiej sprzedający się obecnie tytuł wśród gier na konsolę Xbox One. Producent mówi o 50 milionach sprzedanych egzemplarzy (choć jest to wynik łączny, uzyskany poprzez sprzedaż wersji konsolowej i na PC). Dzięki istnieniu darmowej wersji mobilnej na Androida i iOS, dziennie pojedynkuje się w grze ok. 90 milionów użytkowników.
Gra posiada specyficzny, postapokaliptyczny charakter. Gracze (w większości meczów jest ich ok. 100) skaczą z samolotu na spadochronach i lądują w wybranym przez siebie sektorze mapy. Początkowo, ich postacie są nie tylko nieuzbrojone, ale również niekompletnie ubrane (to zmienia się wraz z osiąganiem kolejnych poziomów doświadczenia). Areną zmagań są opuszczone miasta, kopalnie, sklepy, itd. Wyposażenie, które można znaleźć na obszarze gry to zarówno wyrafinowana broń (pistolety maszynowe, karabiny snajperskie), jak i np. patelnie (służą do odbijania pocisków), napoje energetyczne, tabletki przeciwbólowe i in. Do dyspozycji graczy są również pojazdy, od motorów po autobusy i motorówki – poza oczywistą rolą transportową, mogą również posłużyć do eliminacji przeciwników. Z czasem, teren gry się zawęża , co wymusza na zawodnikach poruszanie się w kierunku centrum bezpiecznej strefy – kto pozostanie na zewnątrz, z czasem zginie. Zespół lub gracz, który pozostanie ostatni na polu bitwy, wygrywa rozgrywkę.
Udany crossover, nowa jakość
Królem gatunku wśród gier na PlayStation 4 wydaje się być Fortnite. Świadczą o tym zarówno wyniki sprzedaży, lepsze niż w przypadku PUBG, jak i wyniki oglądalności na Twitch, gdzie gra z reguły należy do tytułów, których rozgrywka śledzona jest najczęściej. Wydaje się, że kluczem do sukcesu okazała się próba odświeżenia reguł gatunku; autorzy Fortnite zostali co prawda oskarżeni przez PUBG Corp. o plagiat, ale przebieg i klimat rozgrywki jest zupełnie inny. Paradoksalnie, najlepiej zarabiająca gra typu Battle Royale najprawdopodobniej ujęła miliony graczy nawiązaniami do kultowych tytułów strategicznych czy RTS.
W Fortnite oprawa graficzna niejako kontrastuje z tematyką. Wyraziste kolory i komiksowa kreska przypominają bardziej The Settlers czy gry z serii Final Fantasy, co zaskakująco dobrze współgra z poważną tematyką (walka o przetrwanie, eliminacja innych graczy i zombie). Kolejnym, dość niecodziennym, usprawnieniem jest możliwość pozyskiwania surowców oraz ich przetwarzania, m.in. na budowę fortyfikacji obronnych czy poprawianie parametrów broni. Te funkcje, które można skojarzyć bardziej z Minecraftem czy klasycznymi tytułami RTS, doskonale wzbogacają rozrywkę, zwiększając liczbę skutecznych strategii zwycięstwa. Ponieważ rozmieszczenie ekwipunku oraz ukształtowanie terenu jest losowe, każdy mecz jest inny; w wielu przypadkach cenniejsza od umiejętności celnego strzelania okazuje się umiejętność szybkiego podejmowania decyzji i planowania budowy fortyfikacji.
23 bohaterów, setki scenariuszy
Wśród gier na Nintendo Switch do niedawna próżno było szukać tytułów w konwencji Battle Royale. Sytuację zmienił niedawny debiut Crazy Justice. Gra, która powstała dzięki crowdfundingowi, poprzez komiksową oprawę przypomina nieco Fortnite, ale posiada nieco bardziej rozbudowany mechanizm rozgrywki, gdzie bardzo istotnym elementem są motywy znane z gier RPG.
Gracze będą mogli wybrać jedną z 23 postaci, różniących się umiejętnościami. Będą mogli je później rozbudowywać, przeznaczając specjalne punkty na wzmacnianie niektórych zdolności lub nadawanie dodatkowych cech. Podobnie jak w grach karcianych, Crazy Justice wykorzystuje system kart do wzmocnienia efektów niektórych akcji i rozwijania postaci.
Zaletą gry jest olbrzymi teren działań, zdecydowanie największy wśród wszystkich omawianych tytułów, gdzie (podobnie jak w Fortnite) mapa jest generowana w dużej mierze losowo, nadając indywidualny charakter każdej rozgrywce. Dodatkowym urozmaiceniem jest zmienność pór dnia oraz pogody, co wymusza na graczach zmiany strategii oraz zmienia układ sił (pewne zdolności lub bronie będą bardziej przydatne w określonych warunkach i niemal bezużyteczne w innych). O ile więc w PUBG gracze po pewnym czasie nabierają pewnych przyzwyczajeń i tworzą własne strategie zwycięstwa na wybranych mapach, o tyle Crazy Justice ma promować wszechstronność i zdolność adaptacji do zmiennych warunków, co dodatkowo będzie uwypuklone poprzez elementy fantasy, jak np. czary.
Według ekspertów z branży gier, trend na konsolowe Battle Royale będzie sukcesywnie rósł, osiągając swoje apogeum popularności dopiero za kilka lat. Niemniej jednak już dziś widać, że developerzy w ramach konkurencji z innymi twórcami oraz dla przyciągania odbiorców starają się ożywić tę niezbyt wyszukaną formułę o nowe elementy, znane z gier innego rodzaju. W rezultacie, można spodziewać się że rozwój gatunku będzie wiązał się ze stopniowym odchodzeniem od kanonu na rzecz wątków strategicznych czy RPG. Niewykluczone, że coraz bardziej powszechny trend na umieszczanie Battle Royale jako wyłącznie trybu rozgrywki w popularnych seriach typu Battlefield czy Call Of Duty wskazuje pożądany przez rynek kierunek zmian lub jest tylko oznaką niedoskonałości formuły, opartej wyłącznie na rywalizacji “last man standing”. Nie zmienia to faktu, że już dziś warto dać porwać się emocjom, związanym z masową potyczką online wśród realnych graczy oraz obserwować dalszy rozwój tej kategorii gier.
Artykuł zewnętrzny - współpraca Allegro
Dodaj komentarz