War Thunder nie jest nowością na konsolach. Dokładnie od grudnia 2016 gra jest dostępna na PlayStation 4. Gra w końcu ukazała się na Xbox One, a my postanowiliśmy sprawdzić jak się sprawuje na konsoli Microsoftu.
War Thunder to dość unikatowy tytuł. Trafia do kategorii symulator multiplayer, ale w przeciwieństwie do konkurencji nie skupia się na jednym typie pojazdów. Do dyspozycji mamy samoloty, czołgi i od niedawna statki.
Nacji w grze jest siedem i wszystkie, po za Włochami, mają drzewka technologiczne samolotów i czołgów. Statki aktualne są dostępne tylko dla Amerykanów i Niemców. Każde z nich jest podzielone na rangi – sześć w przypadku czołgów i pięć dla samolotów. W każdej z rang mamy po kilka pojazdów podzielonych na różne klasy. Same pojazdy mają też często różne wersji. Jak widzicie odblokowywania jest sporo, a dochodzą do tego jeszcze pojazdy premium.
Samoloty
Samoloty to pierwsza kategoria pojazdów z którymi się zetkniemy w tej grze. Zaczynamy od samolotów z okresu międzywojennego, a kończymy na maszynach z zimnej wojny.
Sterowanie samolotami jest w miarę naturalne, niestety bardzo trudne na domyślnych ustawieniach. Szczególnie celowanie. Po zmianie na uproszczone sterowanie z relatywnymi kontrolami celowanie stało się znośne. Nadal nie tak wygodne jak granie na komputerze.
Gra oferuje cross-play pomiędzy graczami z konsol a PC i tu pojawia się problem ze sterowaniem. Konsolowcy nagle stają się łatwymi ofiarami. Do tego stopnia, że ustrzelenie kogoś, przez początkujących graczy, graniczy z cudem. Na szczęście cross-play można wyłączyć – tylko, że wtedy czas czekania w lobby strasznie się wydłuża, dobija spokojnie do 2-3 minut, a w niektóre tryby (realistyczny tryb walki samolotami) nie udało mi się zagrać. To akurat może się zmienić po wyjściu gry z programu beta.
Samo latanie jest przyjemne. W zależności od wybranego trybu gry fizyka latania przechodzi z prostego arcadowego stylu do znaczniej trudniejszej realistycznej symulacji.
W trybie arcade grę zaczynamy już w powietrzu. Paliwa nie ubywa, a amunicja, rakiety i bomby odnawiają się same. W realistycznej walce, grę zaczynamy na pasie lotniska, bądź lotniskowca. W trakcie lotu ubywa nam paliwo. By odnowić amunicję musimy ponownie wylądować na lotnisku – co nie należy d34o najprostszych zadań.
Istnieje jeszcze trzeci tryb gry Assult Arcade. Jest to tryb gry PvE, w którym bronimy wyznaczonych punktów przed kolejnymi atakami przeciwników. Raz dziennie, za grę, dostajemy skrzynki z bonusami. Ten sam tryb gry dostępny jest też w wersji dla czołgów.
W grze są też wydarzenia czasowe, oferujące, przykładowo wspólną rozgrywkę samolotami i czołgami, lub historyczne bitwy. Aktualnie w ten sposób można testować walki statkami.
Czołgi
Tak samo jak w przypadku samolotów, dostępnych czołgów jest od groma i tak samo jak u skrzydlatych pojazdów rozgrywkę podzielono na dwa tryby – arcade i realistyczny.
W trybie arcade mamy sporo ułatwień. Amunicją nie musimy się, aż tak bardzo przejmować, a przy celowaniu gra pokazuje nam gdzie faktycznie i z jakim skutkiem trafią nasze kule. Sami przeciwnicy też są dobrze widoczni – każdy zauważony ma czerwony napis z nickiem nad pojazdem.
W trybie realistycznym zaś wszelkie pomoce są wyłączone. To my musimy zdecydować o tym jaki kąt nachylenia działa jest prawidłowy. Przeciwnicy są trudno widoczni. To od naszego wprawnego oka zależy czy kogoś zauważymy.
Samo sterowanie czołgami jest bezbłędne. W przeciwieństwie do samolotów tu nie ma żadnego problemu z celowaniem. Nawet z włączonym cross-play.
Statki
Ze statkami w tej grze moja przygoda była krótka. Niestety ten tryb na Xbox One jest jeszcze niedostępny, albo nie mam odpowiedniego pakietu. Aktualnie trwają beta testy na innych platformach, gdzie do walki stają marynarki Niemieckie i Amerykańskie.
Grafika i dźwięk
Pojazdy w grze są bardzo dobrze odwzorowane. Widać wyraźnie pojedyncze szczegóły, zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz. Kokpit w każdy samolocie jest inny i bardzo dokładnie odwzorowany. Nawet wskazówki przyrządów się poruszają. Już z tego powodu chce się mieć je wszystkie. Zniszczenia w trakcie walki są wyraźnie widoczne. Widać nawet odpadające kawałki skrzydeł. Inna ciekawostka to gdy przeciwnikowi wycieka olej my możemy w niego wpaść i zabrudzić sobie szybę na krótką chwilę.
Mapy są duże i dość szczegółowe. Niestety tutaj użyto słabszej jakości tekstur, które, szczególnie przy walkach samolotami, gryzą po oczach. Atakowane statki wyglądają trochę jak pływające kartony z dodanymi działami. Oczywiście mowa tu o trybie walki tylko samolotami.
Menu w grze jest bardzo zbliżone do tego co jest na PC. Poruszać się po nim można zarówno wirtualną myszką jak i dpadem.
Dźwięki w grze są zróżnicowane w zależności od silnika i typu działa. Niestety pomiędzy poszczególnymi pojazdami już się nie różnią.
Całościowo War Thunder to ciekawa gra, z ogromną ilością zawartości i trybów gry, które będą nas godzinami trzymać w grze. Pytanie brzmi czy warto już kupić pakiety premium, czy lepiej poczekać aż ukaże się jako darmowa gra? Tak szczerze to zależy już od was. W każdym pakiecie są zarówno pojazdy premium, jak i dostęp do konta premium. Jak na razie nie wiadomo kiedy pojawi się wersja darmowa i już z tego powodu, warto zainwestować nawet w najtańszy z pakietów i uzyskać dostęp do tego intrygującego tytułu na konsolach. W końcu to jedna z nielicznych gier, w których możemy zmierzyć się samolotami z innymi ludźmi.
Za grę dziękujemy Galaktus PR Agency
Dodaj komentarz