Kiedy ktoś mówi młodszym osobom o konwentach to na myśl od razu przychodzi taki Pyrkon. Wielka impreza na ponad 50 tysięcy ludzi, odbywająca się na wielkim terenie, gdzie mamy możliwość zapoznania się z ogromną ilością wystawców oferujących różne gadżety oraz całą masą prelekcji. Oczywiście takie jest wyobrażenie, jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę, że do pewnego momentu wszystkie konwenty w Polsce odbywały się w szkołach (duża ilość nadal się tam odbywa) i były one nieco skromniejsze. Jako człowiek, który nie zamyka się na nowe doświadczenia postanowiłem udać się na właśnie taki mniejszy, kameralny konwent i zobaczyć, z czym to się je. Na moje szczęście akurat w Łodzi odbywał się „Ućkon 5/6 Back to the Ućkon”. Jak wypadł ten powrót do przeszłości? Odpowiedź w mojej skromnej relacji.
„Ućkon 5/6 Back to the Ućkon” odbywał się w dniach 9-10 czerwca w Łodzi na terenie Publicznego Gimnazjum nr 43 im. Karla Dedeciusa. Całość imprezy zaczęła się dla mnie w okolicach godziny 11 w sobotę. Po dojechaniu na miejsce wiedziałem jedno, że będzie to dla mnie ciekawe doświadczenie, ponieważ nigdy w życiu nie byłem na takiego rodzaju imprezie. Po odebraniu wejściówki mogłem rozpocząć przemierzanie placówki w poszukiwaniu atrakcji. Swoje pierwsze kroki skierowałem w stronę sali związanej z grami wideo. Tam moim oczom ukazały się retro konsole, na których można było pograć w takie klasyki jak „Super Mario Bros”. Oczywiście nie zabrakło nowszych platform jak Nintendo Switch czy PlayStation 4 na których można było spróbować swoich sił kolejno w „Mario Kart 8” czy „Tekkena 7”. Po odruchowym wpisaniu się na listę związaną z turniejem w Tekkena 7 ruszyłem dalej. Główny hol parteru został zagospodarowany, jako przestrzeń z różnego rodzaju stoiskami, gdzie każdy mógł znaleźć fanty dla siebie. Mowa tutaj o takich gadżetach jak plakaty, figurki czy tak zwane „Mystery Box” które za niską cenę oferowały kilka losowych przedmiotów z wybranych uniwersów. Parę kroków dalej znajdowała się sala gimnastyczna, na której miała odbyć się gala cosplay ale o tym za chwilkę.
Zostawiając parter za sobą udałem się na pierwsze piętro, na którym odbywały się prelekcje oraz mieliśmy jeszcze kilku wystawców nieobecnych na parterze takich jak „Waneko”. Będąc w miejscu gdzie były jakieś panele dyskusje, nie byłbym sobą gdybym o jakąś nie zahaczył. Tutaj moją uwagę przykuła pogadanka o tym jak wyglądają konkursy cosplay w wykonaniu Shappi. Bez większego zastanowienia po chwili znalazłem się w Sali W. Spędziłem tam około godzinę i uważam, że był to bardzo dobry wybór. Dowiedziałem się o tym, jak wyglądają takiego rodzaju konkursu oraz co należy zrobić by wziąć w czymś takim udział. Naładowany pozytywną energią postanowiłem uwolnić ją podczas karaoke, co jak zawsze zakończyło się zdartym gardłem na następny dzień, ale nadal chciałem więcej. I tak trafiłem na wspomniany wcześniej turniej Tekkena, choć i tak punktem programu miała być gala cosplay. Całość zaczęła się kilka minut po 19 i po wstępnych ogłoszeniach takich jak sprawy bezpieczeństwa. czy natury medycznej rozpoczęło się to, co tygryski lubią najbardziej. Z czystym sercem mogę powiedzieć, że wszyscy uczestnicy stanęli na wysokości zadania od strony prezentacji oraz wykonania kostiumów, które prezentowały się fantastycznie. Oczywiście podczas takich wydarzeń nie mogło zabraknąć cichego mistrza drugiego planu, w tym przypadku okazał się nim „szczupak konwentowy” który zyskał swoje pięć minut podczas rozdania nagród.
Na osobny wątek chciałem zostawić sobie wzmiankę na temat niedzielnej prelekcji związanej z Initial D. Jako ogromny fan uniwersum nie mogłem odpuścić okazji na wspólną dyskusje z innymi zapaleńcami. Oczywiście przez stosunkowo wczesną godzinę frekwencja nie była powalająca, jednak ludzie, którzy byli, dopisali jak najbardziej. Spędziliśmy ponad 2 godziny debatując na temat wspomnianej serii oraz jej najbliższemu konkurentowi czyli „Wangan Midnight”. I tutaj dobra rada dla fanów pudełkowych wydań gier na konsole. Jeśli będziecie szukali używanej gry i zależy wam na stanie przypominającym grę prosto ze sklepu to zamawiajcie gry z Japonii. Prowadzący pokazał nam jak prezentują się właśnie takie używki i mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że był to stan praktycznie idealny.
Oczywiście impreza nie obyła się bez pomniejszych wad. Największą z nich była decyzja związana z wentylacją pomieszczeń. Ze względów bezpieczeństwa okna można było tylko uchylać. W dni chłodniejsze byłoby to rozwiązanie idealne, jednak drugi weekend czerwca przywitał wszystkich temperaturami od których w klasach szkolnych pełnych ludzi powstawały darmowe sauny (z czego w niedziele nawet żartowali organizatorzy). Wiadomo, wiele osób mogłoby się przyczepić, do małej liczby wystawców, niewielkiej ilości miejsca itp. Jednak moim zdaniem na możliwości, jakie oferowała placówka, to wszystkie atrakcje były w ilościach wystarczających.
Reasumując, „Ućkon 5/6 Back to the Ućkon” był moim pierwszym konwentem z kategorii kameralnych i zachęcił mnie to sprawdzenia innych takich imprez. Klimat, który wylewał się z każdego miejsca był nie do podrobienia a pomimo mniejszej skali wszystko było zrobione jak najbardziej profesjonalnie. Jeśli ktoś będzie miał kiedyś okazję na wzięcie udziału w takiej imprezie to polecam gorąco, iż jest to sprawa zupełnie inna, niż większość dużych konwentów pozwalając zobaczyć jak kiedyś w Polsce wyglądały wszystkie takie imprezy.
P.S. Dzięki dla Shappi Workshop, Zel COShorse oraz Yukeshiro za poświęcony czas na zdjęcia i chwilę rozmowy.
P.S. 2 Uspokajam wszystkich, następne relacje będą posiadały zdjęcia jakości lepszej niż typowe polskie ziemniaki.
Czytając takie pochlebne recenzje o tym konwencie wiem, że było warto. Szkoda, że konwencja nie znalazła dla siebie paru słów w relacji, nieźle się przy niej napracowałem, ale przynajmniej załapała się na zdjęcia na końcu, więc jestem zadowolony 😛
Dziękuję za miłe słowa w imieniu całej organizacji Ućkonu 5/6 🙂