W zeszłym tygodniu na sklepowych półkach pojawiło się wydanie Blu-ray filmu „Czarna Pantera”. Sprawdź, czy warto zaopatrzyć się we własną kopię.
O FILMIE:
Filmy MCU aktualnie pozostają najbardziej rozbudowanym i spójnym uniwersum. Przyznać trzeba, że filmy te trzymają poziom i dostarczają niemałej rozrywki. Wysyp nowych bohaterów mamy co najmniej dwa razy w roku i mniej wprawiony widz może się pogubić – kto z kim walczy, dlaczego i po co. I tak obok znanych i lubianych: Iron Mana, Kapitana Ameryki, Deadpoola, Spidermana, Doktora Strange’a, Hulka, Thora, Hawkeye, Czarnej Wdowy etc. przyszedł czas na Czarną Panterę. Kinematografia nie lubi pustki – więc w kanonie Marvela musiało powstać widowisko “poprawne” politycznie, gdzie główny heros jest ciemniejszej karnacji i pochodzi z Czarnego Lądu. I dobrze. Film jest jakby hołdem dla osób walczących z rasizmem, prześladowaniem czarnej społeczności. Gdzieś w sercu Afryki leży mityczne, wręcz idylliczne państewko Wakanda, z wysoko rozwiniętą technologią i strzegącego zawzięcie swoich bogactw, a na jego czele stoi heros o nadludzkiej sile Czarna Pantera. Taka Czarna Atlantyda. Wymowna w filmie jest scena, gdy młody chłopak zapytuje naszego głównego bohatera – „Kim jesteś?”, nie dowierzając że czarnoskóry może być superbohaterem. Można? Można. I nie ma w tym nic dziwnego.
Czarna Pantera to ciekawy kolaż kulturowy. Mamy tu fantastyczne stroje ludowe różnych plemion afrykańskich, fryzury, makijaże, maski, elementy wystroju, tańce, śpiewy. Wszystko jest niezwykle kolorowe i ukazuje całą gamę i esencję przeróżnych tradycji afrykańskich. Warstwa „wizualna” filmu naprawdę robi wrażenie. I ten aspekt to zdecydowany plus filmu. Black Panther to taki Król Lew w wersji fabularnej. Mamy pejzaże, zachodzące słońce, charakterystyczną muzykę, Stary Lew ginie, Młody Lew musi sprostać roli króla. Jest życie, śmierć, rozmowy z nieżyjącym, szaman z laską i krąg życia…. Brakowało tylko śpiewających Timona i Pumby przy akompaniamencie Eltona Johna. Porównań z innymi filmami nie sposób uniknąć – scena w kasynie, pościg samochodem, sceny w laboratorium – żywcem wyjęte z kanonu filmów o Jamesie Bondzie. W filmie jest dynamika, jest sporo elementów komediowych oraz „widowiskowych” scen, akrobatyki, a wszystko skąpane w tradycji afrykańskiej.
Gra aktorska – jest naprawdę ok! No może poza panem Whitakerem, który irytował mnie równie mocno co w Łotrze Jeden. Również A. Serkis mnie rozczarował – przekombinował jak Jared Leto w Legionie Samobójców. Główny bohater (Chadwick Boseman) ma natomiast w sobie coś interesującego – ma coś z kociej natury – raz jest poważny w roli władcy, jest waleczny gdy przywdziewa kostium Czarnej Pantery i zabawny w relacji ze swoją siostrą Shuri (Letitia Wright). Towarzyszą mu trzy silne kobiety, postaci dobrze rozpisane, ciekawe i bardzo, naprawdę bardzo dobrze zagrane – wspomniana siostra, ex dziewczyna Nakia (rewelacyjna Lupita Nyongo) oraz wierna i zabójcza wojowniczka Okoye (fenomenalna Danai Gurira). Prawdziwe girl power, której trochę w MCU brakowało. Jeżeli chodzi o głównego przeciwnika to jestem trochę rozczarowana. Michael B.Jordan jako Erik Kilmonger… Fajną miał fryzurę, kostium i „dziary” – szkoda tylko, że wypowiadając swoje dialogi machał rękami i robił „miny” jak 50-cent w swoich teledyskach i zastanawiałam się kiedy zacznie rapować. Brakowało u niego tylko złotych zębów i łańcucha… Ciągle czekam na interesującego przeciwnika, no ale póki co to tylko Thanos namieszał w uniwersum (no i może trochę Cate Blanchett w Thorze Ragnaroku).
Co do dubbingu – jeden z gorszych ze stajni Marvela! Tego nie dało się słuchać. Przed projekcją filmu radzę od razu przełączyć na język oryginalny, ewentualnie z napisami polskimi. Muzyka? Mieszanka etnicznych dźwięków i rapu. Co kto lubi… motywu muzycznego z filmu szczerze – nie pamiętam!
Fabuła filmu – no cóż. Scenariusz dosyć mocno oklepany. Ot zły pretendent do tronu, z uwagi na „grzechy” króla w przeszłości postanawia się zemścić i użyć broń i technologię Wakandy do rozpoczęcia działań wojennych Znowu główny bohater „musi uwierzyć w siebie i pokonać swoje słabości”? Bardziej skomplikowana fabuła jest w instrukcji obsługi mebli z IKEI. 🙂
Rozumiem niejako fenomen Czarnej Pantery, który znacznie uwidacznia się poza naszym kontynentem. Bez wątpienia film porusza ważne kwestie – rasizmu, niewolnictwa, nierówności społecznej. Film jest zgrabnie zmontowany, dosyć ciekawy, wizualnie bardzo dobry, fabularnie – nic nowego. Mimo wszystko film jest „grzeczny” i bardzo stonowany. Brakowało mi w nim tej świeżości Strażników Galaktyki, koloru Thora Ragnarok, magii Doktora Strange’a i ironii Deadpool’a 2 oraz spektakularności Avengersów.
WYDANIE PUDEŁKOWE I MATERIAŁY DODATKOWE:
Wiele osób po wrzuceniu zdjęcia okładki wydania BD 3D zwróciło uwagę na fakt, iż front nie prezentuje się najlepiej, jeżeli chodzi o względy estetyczne. Duży czerwony pasek z napisem Blu-ray 3D, który de facto jest widoczny ponownie kilka centymetrów wyżej na pudełku – nie sprawia najlepszego wrażenia. Do tego dochodzi sklejka postaci głównego bohatera z tłem ukazującym Wakandę. Tył prezentuje się już nieznacznie lepiej, ponieważ znajdziemy na nim 6 najważniejszych postaci produkcji oraz krótki opis dystrybutora i oczywiście specyfikację wydania. Bok na szczęście nie jest przekombinowany i składa się z tytułu filmu oraz prostokącika z Czarną Panterą. Na płycie 3D znajduje się obraz 2:39:1 oraz dźwięk Dolby Digital 5.1. w wersji z polskim dubbigniem, a DTS-HD Master Audio 7.1 w oryginalnej ścieżce językowej. Identyczna specyfikacja dotyczy zwykłego wydania Blu-ray.
Jeżeli chodzi natomiast o materiały dodatkowe – godzina informacji, które nie wnoszą nic nowego do wiedzy maniaków Marvela, a wręcz przeciwnie – wszystko jest w takim stopniu powielone, że mam wrażenie, iż podobnych słów i wypowiedzi słuchałam w materiałach na płycie BD „Thora Ragnaroka”. Bez komentarza audio jest to łącznie tylko godzina, z której może 5 minut jest interesująco przedstawionych.
- REPORTAŻE – 00:24:55:
- Czas nowego króla – Materiał o pochodzeniu Czarnej Pantery,
- Tajemnicze królestwo – Historia i tradycje legendarnej Wakandy. Dowiadujemy się jak dużo jest nawiązań do afrykańskiego stylu życia.
- Wojowniczki – Jak ważne dla bohaterów i filmu są role kobiece?
- Wakanda – Technologiczny raj-Wibranium – czym jest? Co jeszcze zbudowane jest z tego tworzywa oprócz stroju Czarnej Pantery?
- GAGI – 00:01:38 – Minuta nieudanych scen
- SCENY NIEWYKORZYSTANE – 00:06:53:
- Spotkanie w Onz – Krótka rozmowa agenta Rossa i T’challi o ujawnieniu Wakandy.
- Okoye i W’Kabi rozmawiają o przyszłości Wakandy – „Czeka nas wojna, ale po tym będzie coś pięknego” – czyli krótka rozmowa o nadchodzącym czasie.
- T’Challa wspomina ojca – Refleksje króla po „spotkaniu” ze starym władcą.
- Głosy przeszłości – Szkoda, że akurat ta scena nie znalazła się w końcowej wersji filmu. Wracamy się do przeszłości, gdy T’Challa był jeszcze małym chłopcem.
- OD POMYSŁU DO REALIZACJI: NARADA PRZY OKRĄGŁYM STOLE – 00:20:27 – Film działa na różnych płaszczyznach – ale dlaczego? Twórcy rozmawiają o ważności i przesłaniu tego filmu. Materiał zawiera w sobie wiele ciekawostek komiksowych.
- 10 LAT MARVEL STUDIOS – TWORZENIE UNIWERSUM – 00:08:39 -Pracownicy i aktorzy MCU o drodze jaką MCU przeszło przez te 10 lat.
- ZWIASTUN: ANT-MAN I OSA
- KOMENTARZ AUDIO – 02:14:33 – Komentarz reżysera oraz scenografa. Materiał niestety nie posiada polskich napisów
INFORMACJE O WYDANIU:
- Czas trwania filmu: 129 minut
- Wersje językowe filmu: polska (dubbing), angielska, czeska, włoska, hiszpańska
- Dźwięk wersji oryginalnej filmu: DTS-HD Master Audio 7.1
- Dźwięk wersji polskiej: Dolby Digital 5.1
- Napisy: polskie, angielskie czeskie, greckie, włoskie, hiszpańskie
- Licencja: film do sprzedaży detalicznej bez licencji do wypożyczania
- Dystrybutor: Galapagos
Film do recenzji dostarczył Galapagos.
Dodaj komentarz