Fani strzelanek posiadający konsolę Nintendo Switch obecnie nie mają zbyt wielu ciekawych tytułów do wyboru. Przeglądając Nintendo eShop ciężko znaleźć wartą uwagi produkcję inną niż DOOM, lub Splatoon 2. Sprawdźmy więc, czy do tej krótkiej listy można dopisać debiutującą parę dni temu grę Immortal Redneck od hiszpańskiego studia Crema.
Recenzowany dziś tytuł to dynamiczna, pierwszoosobowa strzelanka z elementami gry roguelike. Głównym bohaterem produkcji jest wieśniak, który po wypadku w tajemniczy sposób ląduje w starożytnym egipcie. By poznać prawdę na temat zaistniałej sytuacji musi on pokonać trzy pełne niebezpieczeństw piramidy. Historia nie gra tutaj jednak zbyt wielkiej roli i jest jedynie pretekstem do zabawy.
Każda budowla składa się z siedmiu coraz mniejszych pięter, złożonych z losowych pomieszczeń. Rozgrywkę rozpoczynamy posiadając dostęp do trzech podstawowych broni, z czego każda posiada limitowaną ilość amunicji. Przemierzamy więc kolejne pokoje pokonując wszystkich napotkanych wrogów oraz poszukując schodów, by przedostać się na szczyt.
Przemierzając piramidę możemy napotkać się na skrzynie zawierające garść przydatnych przedmiotów – nieco amunicji, mięso przywracające zdrowie, monety, czy też zwoje. Wszystko to można zdobyć także po pokonaniu niektórych przeciwników. Najciekawszą sprawą są wspomniane zwoje. Potrafią one dość mocno wpłynąć na rozgrywkę, dając nam jeden z wielu efektów. Podniesienie ich jest istną loterią. Możemy zyskać wiele (np. zdobyć więcej złota, otrzymać podwójny skok), jak i równie dużo stracić (np. zmniejszy się celność broni, zniknie jakiś element interfejsu jak celownik, czy nasze niecelne strzały spowodują utratę 2 pocisków jednocześnie).
Śmierć bohatera oznacza oczywiście powrót na sam początek danej budowli. Zanim jednak powrócimy do zwiedzania, mamy możliwość wydania ciężko zarobionych pieniędzy na różnorakie ulepszenia. Umożliwiają one polepszenie różnorakich statystyk (m.in. atak, zdrowie, czy obronę) lub uzyskanie łaski jednego z kilku bogów. Dzięki nim kolejne próby możemy rozpoczynać z odmiennym zestawem broni, a także czasem dodatkowym bonusem do statystyk. Warto pamiętać, by wydawać jak najwięcej z zebranych środków. Każdorazowe wejście do piramidy kosztuje nas wszystkie zachowane pieniądze.
Sterowanie na konsoli Nintendo Switch sprawdza się bardzo dobrze. Miłym dodatkiem jest znana m.in. z Splatoon 2 i DOOM opcja sterowania ruchowego. Dość mocno pomaga ona w dokładniejszym celowaniu, szczególnie jeśli wyłączymy dość ostrego wspomaganie (Auto Aim).
Port został przygotowany nieźle, choć nie jest bez wad. Nie napotkałem na błąd uniemożliwiający dalszą rozgrywkę, czy zawieszający całą produkcję. Czasem przeciwnik zawiesi się na jakiejś przeszkodzie, innym razem wypadające z wrogów przedmioty nie chcą się zebrać. Oprawa audiowizualna wygląda ok, może całość nie jest jakimś arcydziełem, jednak zdecydowanie nadrabia to wciągającą rozgrywką. Podczas zabawy z konsolą w docku Immortal Redneck działa w rozdzielczości 800p. W trybie przenośnym spada ona do 580p, przez co widoczny jest efekt rozmycia, choć znacznie mniej odczuwalny niż w DOOMie. Przez większość czasu produkcja stara się utrzymać stałe 30 klatek na sekundę, spadki pojawiają się gdy na ekranie dzieje się zbyt wiele.
Kolejny problem dotyczy polskiej wersji językowej. Choć jest ona obecna w produkcji, praktycznie nie da się z niej korzystać. Zamiast większości polskich znaków wyświetlają się puste przestrzenie, wymagające nieraz domyślania się o co autorowi chodziło. Przykładowo przed wejściem można przeczytać “ wi ty ho d – Bogowie daj twojego z ota… Zaspokój ich, aby wej do piramidy.”. Do naprawy tego problemu zdecydowanie lepiej wybrać angielską wersję językową.
Mimo paru wad, Immortal Redneck to solidna pierwszoosobowa strzelanka. Rozgrywka jest przyjemna i wciągająca, a całość sprawdza się na Nintendo Switch dobrze. Jeżeli nie przeszkadzają Wam wyżej wymienione wady produkcji, warto przemyśleć zakup.
Grę do recenzji dostarczyło Stride PR.
Dodaj komentarz