Old Man’s Journey to wydana pierwotnie w maju 2017 na smartfonach i komputerach osobistych przygodówka. Kilka miesięcy później, ten przygotowany przez austriackie studio Broken Rules tytuł trafił także na Nintendo Switch.
Najmocniejszą częścią całej produkcji jest obecna w niej historia. Wcielamy się tutaj w brodatego starca, który to na początku rozgrywki otrzymuje tajemniczy list. Jego zawartość skłania go niemal natychmiast do wyruszenia w podróż. Na trasie znalazły się różnorakie ważne miejsca z życia bohatera. Co ciekawe, fabułę w całości opowiedziana została bez użycia pojedynczego słowa. Zamiast tego, po dotarciu do odpowiedniej miejscówki możemy ujrzeć świetnie wykonany, barwny obraz, przedstawiający jakiś etap życia staruszka.
Niemałą zaletą jest też świetnie wykonana oprawa audiowizualna. Odwiedzane obszary są niezwykle barwne, a całość wygląda niczym namalowany na płótnie obraz. Ścieżka dźwiękowa została bardzo dobrze dopasowana do klimatu tytułu. Składa się ona zarówno z weselszych, jak i bardziej melancholijnych ścieżek, pasujących do danego momentu historii.
Rozgrywka oparta jest o manipulowanie otoczeniem w taki sposób, by główny bohater mógł przedostać się do kolejnych miejscówek. Zwykle na ekranie można zobaczyć parę pagórków, które musimy połączyć w odpowiednich miejscach. Przy planowaniu trasy trzeba pamiętać, że nie wolno zmieniać położenia terenu, na którym znajduje się starzec. Niestety, poziom trudności całości jest bardzo niski oraz brakuje większej różnorodności w rozgrywce. Dodatkowych mechanik, pojawiających się z czasem jest niewiele, a i te powracają niezwykle rzadko. Długość gry także może być małym zawodem. Całość można ukończyć spokojnie w półtora godziny.
Jak już wspominałem na początku, Old Man’s Journey to tytuł dostępny pierwotnie na smartfonach. Miło więc widzieć, że twórcy nie poszli na łatwiznę i przygotowali sterowanie także pod grę na TV. Przenośnie możemy skorzystać z ekranu dotykowego, a po włożeniu konsoli do stacji dokującej mamy możliwość kierowania wirtualnym kursorem za pomocą ruchu Joy-Conów (niczym Wii Remote, zastępując tylko Sensor Bar akcelerometrami), bądź gałką analogową. Do rozgrywki może dołączyć drugi gracz, co tutaj wydaje się nieco zbędne – zbyt mało jest tutaj do zrobienia, by dodatkowa osoba była przydatna.
Old Man’s Journey to przyjemna, choć bardzo krótka przygodówka. Najmocniejszą stroną tej produkcji jest ciekawie opowiedziana historia oraz świetna oprawa audiowizualna. Nie jest to jednak tytuł bez wad. Sama rozgrywka jest stanowczo zbyt prosta i mało różnorodna, a czas potrzebny na ukończenie całości nie przekracza półtora godziny.
Grę do recenzji dostarczyło Broken Rules.
Dodaj komentarz