20 października na Xbox One ukazał się kolejny tytuł studia Artifex Mundi.
Abyss: The wraith of Eden, to przepiękna gra z gatunku point-and-click, pełna łamigłówek, o wciągającej fabule, która przyciągnie Was do ekranu na kilka godzin.
Fabuła
Zanurzamy się w podwodnym świecie, starając się odnaleźć zaginionego Roberta, męża głównej bohaterki. Docieramy do łodzi podwodnej, a następnie kompleksu… hoteli. Pod wodą.
Zakapturzona istota pojawia się najpierw na zdjęciach Roberta, a następnie ukazuje się ona głównej bohaterce. Aaaa! Jednak zamiast uciekać, co radzi nam postać, eksplorujemy dalej ten fascynujący zakątek.
Rozgrywka
Do wyboru mamy dwa poziomy trudności, albo prosty, albo trudny. Prosty jest na tyle prosty, że radzi sobie z tym mój pięciolatek, a starsza widownia zdecydowanie więcej zabawy będzie miała z wyborem trudniejszej wersji.
Jeśli kiedykolwiek spotkaliście się z tytułami Artifex Mundi (ja osobiście mam za sobą ich już kilkanaście) to wiecie, czego się spodziewać. Na pięknych planszach eksplorujemy każdy zakątek, by trafić na „ukryte obiekty” lub łamigłówkę, czasem musimy przemierzyć kilka pomieszczeń, by dopasować znaleziony klucz do skrytki, którą odkryliśmy wcześniej, innym razem ze ściągawką wchodzimy w labirynt korytarzy.
Muzyka
Muzyka jest tu tłem, oczywiście, jak w większości gier, jednak nie sposób o niej nie wspomnieć – klimat jest świetny. Szczerze Wam to mówię – zachwyciła mnie muzyka stworzona do tego tytułu. Zawsze w tych tytułach jest odpowiednio klimatyczna i pasuje do historii, ale tym razem słuchałam jej z jeszcze większą przyjemnością.
Sterowanie
Jak zwykle banalne, z zawsze widocznymi podpowiedziami, angażujące jedynie przednie klawisze kontrolera.
Nowością jest chyba LT/RT żeby podejrzeć wyposażenie naszej postaci w momencie, gdy nie jest ono potrzebne.
Ogólnie
Bardzo, ale to bardzo, podobał mi się ten klimat rodem z BioShocka. Podwodny hotel, wow! Wszystko w niebieskawej poświacie, dobry kontrast ciepłego oświetlenia, „frakcje”, gdzie jedna ma w emblemacie znaczek przywodzący na myśl Marvelowską Hydrę lub Cthulhu. Tak czy siak – uroczo. Krwawe napisy? Wow. No dobra, przestraszyłam się.
Ogólnie rzecz biorąc, to kolejny dobry tytuł Artifex Mundi. Nie może oczywiście konkurować z aktualnymi premierami czy być porównywany do takich tytułów jak Shadow of War czy najnowszy Assassin’s Creed, jeśli jednak lubicie zagadki i jesteście świadomi, że to gra na raz (może dwa, jeśli chcecie odblokować wszystkie osiągnięcia) i to w dodatku na kilka godzin – jest dobrze.
Zawsze sięgając po te tytuły się trochę boję, że zagadki będą takie same jak zawsze i nic mnie nie zaskoczy, ale jednak.
Abyss: The wraith of Eden kupicie w sklepie Microsoftu, gdzie kosztuje 29,99 PLN.
Za grę dziękujemy wydawcy.
Dodaj komentarz