Star Fox powraca na stacjonarne konsole po latach. Ostatnia odsłona, w której mogliśmy poznać nowe przygody Foxa McClouda na ekranie telewizora trafiła na Nintendo GameCube. Następne gry dostępne były wyłącznie na DSie i 3DSie. Najnowsza produkcja, zatytułowana Star Fox Zero została przygotowana przez Nintendo we współpracy z Platinum Games, znanym z takich tytułów jak Bayonetta, czy The Wonderful 101. Tytuł ten, stworzony dla Wii U, trafi do sklepów już 22 kwietnia 2016. Sprawdźmy, czy warto zakupić tę produkcję.
Fabuła w Star Fox Zero dość mocno przypomina tą z poprzednich odsłon serii. Poznajemy w niej przygody Foxa McClouda, Falco, Pappy’ego i Slippy’ego, którzy mają misję uratowania systemu Lylat przed wielkim zagrożeniem. Ciekawą nowością w serii są poziomy mające kilka zakończeń, prowadzących do różnych kolejnych misji. Pozwala to na przejście tej gry na kilka sposobów.
Fox McCloud nie mógłby nic zrobić, gdyby nie jego świetne pojazdy. W Star Fox Zero będziemy mogli skorzystać z kilku, różniących się możliwościami maszyn. Podstawową jest Arwing, będący myśliwcem bojowym. W dalszych misjach będziemy mieli możliwość przemiany Arwinga w Walkera, czyli maszynę kroczącą, pozwalającą na dotarcie do niektórych trudniej dostępnych miejsc. Dodatkowo, czasami do dyspozycji zostaną nam oddane: latający czołg zwany Landmaster Tank oraz przypominający drona Gyrowing.
Sterowanie w grze jest wygodne i intuicyjne. Lewa gałka odpowiada za podstawową kontrolę nad pojazdem. Za pomocą prawej możemy skorzystać z doładowania, hamowania oraz ze znanej z niemal wszystkich odsłon serii Star Fox opcji zrobienia beczki. Czasami członkowie naszej ekipy będą nam podpowiadać, co możemy zrobić by uniknąć ataku wroga. Nie raz usłyszymy tutaj sławne Do a barrel roll, czy informacje o siedzącym nam na ogonie wrogim statku.
Star Fox Zero jest jedną z gier najlepiej wykorzystujących możliwości Wii U Gamepada. Dzięki użyciu dwóch ekranów możemy oglądać rozgrywkę z dwóch perspektyw. Na telewizorze obserwujemy akcję z trzeciej osoby, co ułatwia manewrowanie statkiem w wąskich miejscach. Kontroler odpowiada za wyświetlanie widoku z kokpitu aktualnie używanego pojazdu, co razem z wykorzystaniem wbudowanych w Wii U Gamepad akcelerometrów, pozwala na dokładne nakierowywanie pocisków prosto we wrogów.
Ciekawą opcją jest tryb dla dwóch graczy. W Co-op Mode otrzymujemy możliwość podzielenia się sterowaniem pojazdu na dwie osoby. Gracz trzymający Wii U Gamepad odpowiada za celowanie i strzelanie w przeciwników, a drugi, korzystający z Wii U Pro Controllera lub Wii Remote z Nunchuckiem musi kierować pojazdem oraz ma ograniczoną możliwość strzelania w oponentów.
Oprawa audiowizualna wypada całkiem dobrze. Wyświetlanie dwóch różnych obrazów wymaga sporo mocy obliczeniowej, co spowodowało konieczność obniżenia rozdzielczości na telewizorze do 720p. Muzyka jest dobra, świetnie pasuje do akcji gry.
Lekkim zawodem może być długość produkcji. Podstawowe przejście głównej linii fabularnej zajmuje około 8 godzin. Nie jest to tytuł, w którym będziemy często ginąć przed dotarciem do kilku ostatnich misji. Poziom trudności wzrasta stopniowo, z typowym dla gier Nintendo mocnym jego podbiciem na koniec. Osoby lubiące poszukiwania wszelkich ukrytych znajdziek, czy pobijanie swoich wyników w danym poziomie będą potrzebowały kilkukrotnie więcej czasu na całkowite wymaksowanie gry.
Według danych dostępnych na oficjalnych materiałach dotyczących produkcji, pozwala ona na skorzystanie z dwóch figurek amiibo z serii Super Smash Bros. Odblokowują one dostęp do dwóch modeli Arwinga.
Podsumowując, Star Fox Zero jest to jedna z ciekawszych gier, jaka trafiła na Nintendo Wii U. Ładna oprawa graficzna, ciekawa fabuła, czy unikalne wykorzystanie kontrolera tej konsoli może zachęcić do przetestowania nowej odsłony przygód Foxa. Szkoda, że główna linia fabularna trwa tylko 8 godzin.
Grę do recenzji dostarczył Dystrybutor Nintendo Polska – ConQuest Entertainment a.s.
Dodaj komentarz