Komu grę polecić? Czy warta jest naszego czasu? Zapraszam do recenzji.
Natural Doctrine to strategiczna gra fabularna o nieco sadystycznej stronie. To brutalne i bezkompromisowe doświadczenie, popychające umysły Graczy do granic wytrzymałości.
Architekci od początku chcieli zaskoczyć nas połączeniem Final Fantasy Tactics z PS One z Demon’s Souls dostępnego na PS3. Planem było zapełnienie luki wśród turowych gier RPG stawiających przed graczem nie lada wyzwanie, których zdaniem twórców brakowało na rynku. Natural Doctrine jest enigmatyczny, lecz brakuje mu wykonania i świadomości.
Recenzowana produkcja opowiada o świecie, w którym ludzkość jest w stanie oblężenia. Całe istnienie ludzkiej rasy wisi na włosku, a oni sami są na skraju wymarcia. Mają tylko jeden sposób na to, aby powstrzymać falę zagłady – Pluton – rzadki minerał, który pozwala ludziom władać magiczną energią, która jest ostatnią nadzieją człowieka.
Wspomniany minerał jest niesamowicie trudny do zdobycia. Dlatego też pozyskanie Plutonu jest niebezpieczną pracą powierzoną w ręce Bergmans. Ich zadaniem jest przemierzanie przez kopalnie goblinów i uzyskanie jak największą ilość zasobów cennego minerału za pomocą wszelkich niezbędnych środków.
Gracze wcielają się w rolę jednej z takich załóg, która szybko daje się wciągnąć w konflikt, który jest znacznie większy niż zakres ich pracy. To intrygująca koncepcja, ale prezentacja jest rozczarowująca. Narracja jest tandetna, roi się od stereotypów anime i postaci, które ciężko będzie nam polubić.
Natural Doctrine należy do podgatunku określanego mianem strategicznych RPG-ów, a więc większość czasu spędzamy na toczeniu turowych bitew, na podzielonych na kwadraty planszach. System walki to niezwykle skomplikowana sprawa. Choć walka odbywa się na siatce topograficznej, to recenzowanemu tytułowi daleko od standardowego SRPG. Postacie są w stanie poruszać się swobodnie wewnątrz określonego zakresu walki i mogą być umieszczone w dowolnym miejscu płytki. To sprawia, że zasięg wzroku obejmuje ważne aspekty bitwy, choć nic w ND nie jest ważniejsze od kontrolowania inicjatywy. Za każde zwycięstwo w walce nagradzani jesteśmy punktami doświadczenia, które wydajemy na rozwijanie statystyk i zdolności bohaterów.
Kolejność ruchów może być zmieniona w każdym momencie walki poprzez system połączeń, który pozwala sojuszniczym jednostkom w tym samym lub sąsiednim kwadracie zmienić ich priorytety i szturmem, jednocześnie zaatakować wrogów. Koncepcja jest dość łatwa do zrozumienia, ale bardzo trudna do opanowania. Cały problem rozpoczyna się od niezgrabnych samouczków. Nic nie jest w nich dobrze objaśnione. Gracze nieustannie zalewani są informacjami na wszystkich rogach ekranu, w tym na przewijanej taśmie w dolnej części ekranu – coś na styl tego, jaki możemy zobaczyć w telewizyjnych kanałach informacyjnych takich jak: TVP Info, itp.
Jednak najbardziej frustrujący aspekt to komputer, który zawsze rozumie system gry i jej zasady znacznie lepiej niż Gracz. Ponieważ system połączeń (Link) pozwala całą siłę ataku wroga skupić na jednej postaci w dowolnym czasie, to może to łatwo doprowadzić do jej śmierci. Warto tu zaznaczyć, że podczas starcia żaden z bohaterów nie może umrzeć – w takiej sytuacji od razu przegrywamy i nie ma żadnego sposobu na to, aby przywrócić do życia naszego kompana. Postać traci wszystkie punkty życia (HP), następuje koniec misji i gramy od nowa bądź od punktu kontrolnego.
Niestety twórcy nie dają nam natychmiastowej śmierci, a sama porażka to często długi proces. Natural Doctrine jest jednym słowem piekielnie powolny. Gra w nieskończoność zmusza graczy do zasiadania przed każdą animacją postaci. Następnie jesteśmy proszeni o potwierdzenie ruchu wroga… tak jakbyśmy mieli jakikolwiek wybór w tej sprawie. Na początku było to fajne, ale po czasie jest frustrujące.
Czasami los jest nieprzewidywalny, a nawet wtedy, gdy nie jest, to gra ma bardzo mało do powiedzenia odnośnie tego, co należy zrobić. Będzie to duży problem dla niedzielnych Graczy. Margines błędu jest bardzo mały, ogranicza własną swobodę do krytycznego myślenia i planowania taktyki. Nie pokazując graczom nic, lecz karząc ich za brak jasnowidzenia.
Porażka może rozpocząć się jeszcze zanim rozpocznie się bitwa. Cały czas trzeba szlifować taktyki, statystyki, jak ich ulepszanie. Natural Doctrine pozwala graczom na dostosowanie statystyk do ich kaprysu, które mogą radykalnie zmienić sposób gry bohatera i wyniki w walce. Oczywiście, może być przygnębiające – poświęcić prawie godzinę na przygotowania do walki, tylko po to, aby uświadomić sobie, że inny loadout jest prawdopodobnie kluczem do zwycięstwa. Takie przeszkody sprawiają, że zwycięstwo często nie przychodzi z poczuciem spełnienia, ale jako duża ulga. Tytuł jest trochę jak wielokrotne przechodzenie przez pole minowe, niż prawdziwe doświadczenie taktyczne.
Jest jednak w dalszym ciągu coś, za co wciąż lubię tę grę. Pośród wszystkich problemów i frustracji dalej ogrywałem japoński SRPG. Strona wizualna z pewnością nie jest tego przyczyną. Natural Doctrine wygląda jak wyprane i wysuszone. Deweloperzy mogli się tutaj bardziej wykazać, bo na pewno nie jest to granica możliwości technicznych PS4. W rzeczywistości wydaje się, że nie ma większych różnic pomiędzy wersjami gry na PS4 i PS3… no ale powiedzmy, że wygląda to wystarczająco dobrze (w końcu w SRPG grafika nie jest najważniejsza). Warto pochwalić stronę dźwiękową gry, a szczególnie muzykę i solidną grę aktorów. Szkoda tylko, że muzyki jest tak mało, co skutkuje częstym powtarzaniem utworów w pojedynczych misjach.
Kampania jest uzupełniona o co-op online, oraz o tryb versus, gdzie gracze mogą przejąć kontrolę nad orkami, goblinami i minotaurami. To rzeczywiście bardzo miły dodatek, gdyż konkurencja na równych warunkach sprawia, że doświadczenia z gry są jeszcze przyjemniejsze.
Naturalne Doctrine nie jest okropny, ale ma wiele problemów. Gra jest bardzo, ale to bardzo wymagająca pod względem planowania walk. Niektórzy pewnie będą się z tego powodu cieszyć, ale trudno sprzedać taki tytuł na szerszym rynku. Tytuł stworzony z myślą o najbardziej zagorzałych fanach SRPG. Chociaż, nawet dla nich będzie to niewątpliwie najtrudniejszy test determinacji. Czy zatem warto poświecić temu tytułowi swój czas? Pomimo wielu wad myślę, że tak, ponieważ nie wątpliwie zwiększy nasze umiejętności taktyczne, które kiedyś może jeszcze wykorzystamy w innych grach.
Podziękowania dla NIS America za dostarczenie gry do recenzji / Thanks for NIS America for providing a review copy.
Plusy:
- Unikalny kompleks i satysfakcjonujący system walki
- Dobrze wdrożone drzewka umiejętności
- Wysoki poziom trudności
- Wymaga od Graczy głębokiej strategii walki
- Dobra muzyka.
Minusy:
- Interfejs i animacje sprawiają, że walka jest bardziej uciążliwa, niż to konieczne
- Zbyt wolne walki (nawet te łatwe trwają wieczność)
- Brak możliwości zapisu podczas dłuższych walk
- Okropna konstrukcja poziomów
- Zbyt często potrafi być frustrująca
- Niejasny samouczek.
[youtube id=”-YJwMkDLsBE” width=”618″ height=”348″]


















Dołącz do dyskusji
Zaloguj się lub załóż konto, by skomentować ten wpis.
Posiadam wersje na Vite i gra jest świetna i ma być trudna bo o to w niej chodzi 😉