Deep Diving Adventures od polskiego studia Jujubee wpływa do portu Switch. Czy warto pójść na dno z tym tytułem?
Deep Diving Adventures w wydaniu na hybrydową konsolę Nintendo stanowi pełne doświadczenie, jakie przewidzieli Polacy w swoim tytule. Otrzymujemy więc podstawowe Deep Diving Simulator oraz dodatek o nazwie Adventure Pack, oferujący kilka dodatkowych poziomów. Można stwierdzić, że jeśli nie mieliśmy wcześniej styczności z dziełem Katowiczan, to najnowsze wydanie stanowi idealną okazję, by zmienić ten stan rzeczy. Nasuwa się jednocześnie pytanie: czy w ogóle warto zainteresować się tą grą. Postaram się rozwiać wątpliwości niniejszą recenzją. Nie przedłużając zbytnio, zapraszam do lektury.
Deep Diving Adventures pozwala nam przemierzać spore akweny w poszukiwaniu skarbów i śmieci, które zanieczyszczają ekosystem. Każdy zebrany przedmiot zapewnia nam punkty doświadczenia. Ich liczba jest zależna od podniesionej rzeczy – są bardzo mało znaczące rozgwiazdy, ale natkniemy się też na całe szafy, opony, czy złote czaszki i minerały. Proces wydobywania znalezisk na powierzchnię jest prosty. Podpływamy do upatrzonego przedmiotu, po czym przytrzymujemy A na joy-conie, a dana rzecz wyląduje albo w naszej kieszeni, albo zostanie przyczepiona do specjalnego balonu. Możemy też uderzać kilofem w skałę, zbierając następnie zgromadzone na niej materiały, wysadzać przeszkody w z góry przewidzianych miejscach, czy wsuwać specjalne urządzenia w wąskie szczeliny, a następnie przejmować kontrolę nad wspomnianą maszyną i zdobywać niedostępne w inny sposób skarby. O ile początkowo jesteśmy ciekawi kolejnych precjozów, które będziemy mogli znaleźć, o tyle bardzo szybko przestaje to nas niestety bawić i uderza nas wtórność rozgrywki. W kółko robimy to samo, przez co nie minie wiele czasu zanim zaczniemy się nudzić pod wirtualną wodą. Nie bez znaczenia są powolne manewry naszego nurka. Poruszamy się nim bardzo ociężale, co tylko pogłębia znudzenie. Można co prawda nacisnąć lewą gałkę analogową, aby ruch był nieco szybszy, ale różnica jest niewielka.
Nie oznacza to, że producent nie stara się urozmaicić rozgrywki. Poza pływaniem i wydobywaniem skarbów możemy też skanować przepływające ryby, aby zebrać kolejne punkty doświadczenia. Szkoda jednak, że nie znajdziemy leksykonu takich ryb, przez co szybko tracimy zainteresowanie tym elementem rozgrywki. Możemy też strzelać specjalnym pociskiem do różnego rodzaju przeszkód – sieci rybackich, czy drzwi kontenerów – aby magicznie wyparowały i otworzyły nam dostęp do nowych miejsc. Okazjonalnie może nas zaatakować rekin lub mątwa, ale możemy się przed nimi bronić nożem albo wspomnianym promieniem z broni. Trzeba też wspomnieć o ograniczonym zapasie powietrza pod wodą – oczywiście im wyższy poziom osiągamy, tym dłużej i niżej możemy schodzić pod powierzchnię. Musimy też pamiętać, by nie wynurzać się za szybko, aby uniknąć dekompresji. Bardzo dobrze, że twórcy pomyśleli o tych aspektach rozgrywki, dzięki czemu wdziera się do niej nieco realizmu. Nasze zgromadzone skarby zostaną zamienione w punkty doświadczenia jedynie w przypadku wynurzenia się na powierzchnię, mając pewien zapas tlenu. Jego całkowita utrata podczas zbierania skarbów sprawi, że nie dostaniemy żadnego punktu doświadczenia.
Deep Diving Adventures jest oczywiście grą o nurkowaniu. Wydawać by się mogło, że taki tytuł zobowiązuje do wspaniałej grafiki, mającej korzystnie wpłynąć na nasze złudzenie zanurzenia się w wirtualnym świecie. Niestety, nie nastawiajcie się na dobrą oprawę graficzną. Recenzowana produkcja nie może się pochwalić teksturami wysokiej jakości. O ile elementy otoczenia mogą się podobać z daleka, o tyle zbliżenie się do nich odsłania smutną prawdę. Gra jest zwyczajnie brzydka i bardzo często można się natknąć na rozmazane tła, co razi tym bardziej, że nierzadko mamy je przed nosem – nurkujemy przecież i poszukujemy skarbów nieraz przy samym dnie. Samo zróżnicowanie lokacji jest przyzwoite – mamy zatopione miasto z czasów Dzikiego Zachodu, okręt piratów, czy kopalnię. Nie da się ukryć, że Polacy mieli pomysł na miejsca – szkoda, że nie wyszło zadbanie o odpowiednie pokrycie ich teksturami.
Udźwiękowienie również nie sprawia pozytywnego wrażenia. Co prawda coś przygrywa w tle, ale co z tego, skoro nie zapada ono w pamięci? Mało tego, te same odgłosy towarzyszące podnoszeniu znalezisk szybko zaczynają irytować i nie minie wiele minut, a będziecie chcieli wyciszyć grę. Deep Diving Adventures nie jest produkcją, w którą gra się dla udźwiękowienia i szczerze mówiąc, to trudno mi ją polecić komukolwiek innemu jak tylko zapalonym miłośnikom, a nawet wręcz fanatykom nurkowania. Rozgrywka jest bardzo ślamazarna i zmuszałem się do grania w recenzowany tytuł.
Deep Diving Adventures nie jest niestety udaną produkcją. Jest to co prawda stosunkowo długa gra, ale cóż z tego, skoro rozgrywka jest niesamowicie monotonna i bardzo szybko przestaje bawić, a zamiast tego zaczyna irytować. Podnoszenie skarbów i przeszukiwanie dna morskiego jest ułatwiane przez możliwość wykorzystywania skanera (podświetla on pobliskie znaleziska), ale mimo wszystko rozrywka sprowadza się do żmudnego i beznamiętnego przeszukiwania dna morskiego. Był spory potencjał, ale nie został on odpowiednio wykorzystany. Nie mogę zarekomendować grania w tę produkcję, nawet mimo ciekawych pomysłów na lokacje i wsparcia dla ekranu dotykowego Switcha. To gra jedynie dla zapaleńców nurkowania i nie sądzę, by wiele osób zachwycało się wersją na konsolę Nintendo.
Dziękujemy studiu Jujubee za dostarczenie kodu recenzenckiego.




















Dodaj komentarz