Szybkie dyski SSD to bez wątpienia największa zaleta obecnej generacji konsol. Błyskawiczne wczytywanie danych to coś, co każdy gracz docenił już od pierwszego kontaktu z PlayStation 5 czy Xbox Series. Niestety pamięć półprzewodnikowa nie należy do najtańszych komponentów, a producenci konsol od lat szukają sposobów na balansowanie kosztów. Jeszcze niedawno Sony było krytykowane za podwyżki cen samej konsoli, a teraz zdecydowało się na inny, mniej oczywisty krok.
Oryginalne modele PlayStation 5, zarówno w wersji Digital, jak i z napędem, oferowały 825 GB przestrzeni na dane. Wraz z premierą wersji Slim wielu graczy ucieszyło się z rozszerzenia pojemności dysku do 1 TB, co przy rosnących rozmiarach gier wydawało się absolutnym minimum.
Niestety, ta poprawa nie trwała długo. Najnowsza partia konsol PS5 Slim przeznaczonych na rynek europejski ponownie wyposażona została w mniejsze, 825-gigabajtowe dyski SSD. Po odjęciu miejsca zarezerwowanego przez system operacyjny użytkownik otrzymuje jedynie około 667 GB wolnej przestrzeni. To oznacza, że wystarczy kilka dużych gier ważących po 100–200 GB, by dysk momentalnie się zapełnił.
Co gorsza, obniżka pojemności nie idzie w parze z obniżką ceny. Konsola wciąż kosztuje 499 euro. Oczywiście gracze nadal mają możliwość samodzielnego rozbudowania pamięci o dodatkowy dysk SSD, zgodny z wymaganiami Sony, ale to dodatkowy wydatek, który nie wszystkim przypadnie do gustu.
Ruch firmy z pewnością nie spotka się z entuzjazmem fanów, zwłaszcza że konkurencja w postaci Microsoftu wciąż oferuje modele Xbox Series X z 1 TB przestrzeni. Wygląda więc na to, że gracze planujący zakup PS5 Slim będą musieli liczyć się z szybkim sięgnięciem po dodatkowe rozwiązania magazynujące dane. Ewentualnie poszukać starszych partii konsol w sklepach.
żródło: eurogamer
Dodaj komentarz