Po 3 latach od premiery doczekaliśmy się wydania All Walls Must Fall na Switcha. Czy izometryczno-taktyczny tytuł podbije serca konsolowych graczy?
Akcja gry studia Inbetweengames dzieje się w alternatywnej rzeczywistości, gdzie zimna wojna się nie skończyła. Mało tego, mamy rok 2089, a Berlin wciąż jest areną wojny wywiadów i operacji specjalnych. To jeszcze nie koniec, bowiem obie strony konfliktu nauczyły się kontrolować czas…
Taktyczna rozgrywka stawia więc przed graczami ciekawe możliwości, a samo umieszczenie akcji w europejskiej stolicy sceny techno nierozerwalnie łączy ten nurt muzyczny z samą grą. Areną wojny wywiadów są głównie kluby z muzyką elektroniczną, która to będzie nam towarzyszyć przy przemierzaniu klimatycznych lokacji.
Wracając do samej rozgrywki, gracze mogą infiltrować poziomy w czasie rzeczywistym – liczyć się tu będzie rytm i tempo wykonywanych ruchów. Sama walka w All Walls Must Fall rozpatrywana jest w rozgrywce turowej. W tym ostatnim aspekcie gracz może oszukać śmierć, stosując wspomniany wcześniej mechanizm cofania czasu. Wszystko kosztuje – aby cofnąć czas, trzeba wydać punkty, którymi należy rozsądnie zarządzać! Wszystko (wliczając w to kule, czy wrogów) cofnie się w czasie oprócz samego gracza. Można tym samym wywabić wroga z kryjówki… ale również nieopatrznie wskrzesić wcześniej wyeliminowanego przeciwnika.
Jak już zapewne zauważyliście, tytuł zapowiada się niezwykle interesująco dla miłośników gier taktycznych na Nintendo Switch (do których również się zaliczam!). Cena All Walls Must Fall ustalona została na 40 zł w eshopie Nintendo Switch, a premiera juz dziś – 20 stycznia!
Źródło: Eurogamer
Dodaj komentarz