Studio Pillow Castle Games przygotowało niesamowicie oryginalną produkcję. Sprawdźmy, czym jest Superliminal i przyjrzyjmy się rozgrywce.
Za stworzeniem Superliminal stoi niewielki zespół deweloperski. Mimo tego udało się mu stworzyć dość oryginalną i intrygującą produkcję. Nie twierdzę, że tytuł to kamień milowy gatunku i każdy gracz powinien przejść ten tytuł. Jednocześnie jednak nie uważam, żeby czas spędzony z recenzowanym dziełem był stracony. Jest ono bardzo wciągające i nakłania do dość dziwacznego rozumowania, co jest sprzeczne z zasadami gatunku, ale i zgodne z realiami świata. Zdaję sobie sprawę z nie do końca zrozumiałego opisu sytuacji w grze, ale należy do tego przywyknąć – produkcja nierzadko stawia bowiem przed nami zagadki, do których rozwiązania należy myśleć absurdalnie. Ale po kolei.
W Superliminal wcielamy się w uczestnika eksperymentu badającego świadomość w czasie snu. Coś jednak idzie nie tak, przez co utykamy w śnie, a naszym zadaniem będzie wybudzenie się – a przynajmniej takie można odnieść wrażenie na początku. Szybko okazuje się, że za historią kryje się coś więcej i sami badacze nie zdają sobie sprawy, gdzie jesteśmy. Dobre jest to, że opowieść poznajemy we własnym tempie i zanurzamy się w świecie tak głęboko, jak chcemy. Aby poznać więcej informacji na temat tła fabularnego, należy odnaleźć radioodbiornik i włączyć go. Usłyszymy wtedy komunikat wypowiadany przez głównego badacza projektu, a tym samym poznamy mniej więcej naszą sytuację. Nie jest to jednak wymagane do ukończenia gry (co nie powinno zająć więcej niż 2, w porywach 3 godziny). Ba, są nawet trofea za dotarcie do napisów końcowych w mniej niż godzinę i mniej niż pół godziny.
Wiadomo więc, że Superliminal nie jest długą grą, ale czy rozgrywka zachęca do spędzania czasu z dziełem Pillow Castle Games? Cóż, na pewno nie każdego. Jeśli bowiem liczyliście na proste zagadki logiczne, to prawdopodobnie odbijecie się od tej produkcji. Zagadek przestrzennych jest tu wiele, ale nie mają one dużo wspólnego z logiką. Zamiast tego polegają głównie na wymuszaniu na graczu odpowiedniego spojrzenia na problem – i to dosłownie. Szybko odkrywamy, że nasze spojrzenie na element wpływa na jego rozmiar. Podnosząc przykładowy kawałek sera, zrzucając go sobie na głowę i patrząc na niego, sprawimy, że będzie on coraz większy, dzięki czemu utworzymy z niego rampę, po której dostaniemy się do wyżej położonych drzwi. W innym miejscu będziemy musieli pod odpowiednim kątem zerknąć na pomalowane w szachownicę fragmenty ściany, filara i wazonu, aby przed naszymi oczami zmaterializowała się kostka z szachownicowymi ściankami, a kiedy indziej umieścimy drzwi w dziurce o klucza, aby wyjść w niej po przejściu przez inne drzwi. Nie chcę zdradzać wszystkich zagadek, więc wspomnę jeszcze tylko o księżycu, z którego wyciągamy drzwi, przez które – po ich powiększeniu – przechodzimy do kolejnego pomieszczenia. Absurd? Z pewnością. Ale niesamowicie wciągający i satysfakcjonujący.
Na miłośników myszkowania czekają poukrywane w rozmaitych miejscach figury szachowe i schematy, więc warto zaglądać w każdy możliwy zakamarek. Superliminal pozwala wchodzić w interakcje z wieloma elementami, tak niezbędnymi do dalszej rozgrywki, jak i kompletnie niepotrzebnymi. Możemy więc ściągnąć tabliczkę informującą o wyjściu ewakuacyjnym, z której stworzymy pomost, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby wziąć puszkę z automatu z jedzeniem i wrzucić ją do kosza na śmieci, czy włączać przyciski ROP oraz aktywować gaśnice. Mnogość możliwości wchodzenia w interakcje sprawiła, że żałowałem, że tytuł nie wspiera kontrolerów PlayStation Move i gogli wirtualnej rzeczywistości PlayStation VR. Nie można jednak mieć wszystkiego.
Jakby w odpowiedzi na ten argument przychodzi oprawa audiowizualna. Jest ona niestety nierówna. O ile sama muzyka jest dość oszczędna, ale przyzwoita i przez większość rozgrywki słyszymy spokojne dźwięki grane na pianinie, o tyle grafika jest trudna w ocenie. Z jednej strony mamy do czynienia z bardzo dobrym modelem odbić światła, widocznym na kreowanych przez nas obiektach, czy elementach otoczenia, natomiast z drugiej strony krawędziom często wyraźnie brakuje wygładzania. Nie umniejsza to jednak w żadnym stopniu klimatu gry. Styl wizualny jest bardzo ładny, a sterylny, schludny wygląd pomieszczeń może się podobać. Recenzowany tytuł odznacza się niesamowicie spójną wizją świata, przez co nie sposób oderwać się od rozgrywki.
Superliminal to jedna z najlepszych gier logicznych, w jakie grałem wydanych przez ostatnie lata. Pillow Castle Games stworzyło oryginalne prawa świata, przez co zawsze jesteśmy ciekawi zawartości i możliwości zapewnianych przez każde kolejne pomieszczenie. Nie da się ukryć, że nie jest to produkcja dla każdego – absurdalne metody rozwiązania zagadek nie spodobają się ortodoksyjnym miłośnikom gatunku. Mi jednak przypadły one do gustu (podobnie jak wsparcie dla polskiej wersji językowej gry). Nie jest to długi tytuł, ale ani minuta nie nużyła. To bardzo dobra produkcja, która aż prosi się o dodanie wsparcia dla VR. Może kiedyś? Czas pokaże. Na razie cieszmy się, że znów możemy grać w produkcję, która skutecznie przenosi nas do wirtualnego świata i narzuca nam swoje prawa. Zdecydowanie warto sprawdzić Superliminal – mimo drobnych wad to bardzo dobra produkcja w swoim gatunku, nawet jeśli jest ona nieco dziwaczna.
Grę do recenzji dostarczyło Paper Castle Games.
















Dołącz do dyskusji
Zaloguj się lub załóż konto, by skomentować ten wpis.