Od ostatniej odsłony Borderlandsów minęło już pięć lat. Jak teraz wygląda Pandora i świat wokół niej?
Borderlands 3 w telegraficznym skrócie to wszystko, czego fani mogli oczekiwać. Mnóstwo historii, mnóstwo broni, mnóstwo zadań i śmiechu. Nie braknie też postaci, które poznaliśmy we wcześniejszych odsłonach serii.
Rozgrywka
Rozpoczynając rozgrywkę wybieramy jedną z czterech postaci o unikatowych umiejętnościach. Najpopularniejszym wyborem (z tego co widuję) jest FL4K, Beastmaster, który nie dość, że lata ze zwierzątkiem obok, to jeszcze może wysyłać Rakki do walki z przeciwnikami. Oprócz niego, jest jeszcze: Moze, Gunner ze swoim mechem, Zane, Operative i jego „klon” oraz Amara, Syrena, ze swoimi magicznymi mocami.
Dołączając do gry ze znajomymi, mamy możliwość wybrania trybu kooperacji i konkurencji. W tym pierwszym każdy gracz będzie otrzymywał swój loot i swoje bronie oraz gadżety, nie będzie już podkradania tych co lepszych. Gdy wybierzemy drugą opcję, zachowywać się to będzie jak wcześniej, czyli jeśli broń leży jedna, to tylko jedna osoba może ją podnieść. I tak, w trybie kooperacji dwoje graczy może patrzeć na broń leżącą w tym samym miejscu i zobaczyć coś kompletnie innego. Nie ważne, czy coś nam wypadło z przeciwnika, czy ze skrzynki.
Przez proces wejścia do świata gry przeprowadza nas Marcus, którego wszyscy, którzy kiedykolwiek grali w Borderlandsy, znają na pewno.
Naszym głównym zadaniem będzie walka z bliźniętami Calypso, którzy próbują odnaleźć sekretny Vault pełen nieprzeciętnych skarbów. Walka z Calypso to głównie walka pośrednia, gdzie zmierzamy się z innymi kreaturami i followersami silnego rodzeństwa. W misjach fabularnych będziemy musieli zdobywać części do pojazdów czy przyrządów, walczyć z bossami i eksplorować okolicę – a jest co eksplorować!
Twórcy nie zapomnieli też o elementach humorystycznych: już na samym początku wita nas okienko jak z Windowsa 95. Ha! Claptrap jak zawsze będzie źródłem nieskończonego chichotu, podobnie w grze, jak i na ekranie wybierania postaci zaraz przed rozpoczęciem gry.
Sterowanie
Na kontrolerze nie ba zbyt wysokiego pola do popisu i ciężko zrobić sterowanie na nim niefunkcjonalne. Niektórym tytułom się to oczywiście udało, ale nie w tym przypadku. Borderlands 3 ma bardzo naturalnie przypisane klawisze, które od razu przypadną do gustu chyba wszystkim graczom. Bieganie czy slajd są w prawidłowych miejscach, zmiana broni tam gdzie w większości przypadków, mamy też oczywiście włączanie specjalnych umiejętności. Twórcom udało się nie przypisać akcji do wciskania więcej niż jednego przycisku na raz – świetnie!
Poruszanie się po UI nie sprawia większych problemów, choć ładowanie drzewka umiejętności potrafi trwać wieki. Mamy dostęp do plecaka, w którym dodano możliwość oznaczenia broni jako śmieć, obok dodania do ulubionych, które jest już w serii od jakiegoś czasu. Takie „śmieci” można później sprzedać za pomocą jednego przycisku w odpowiednim automacie.
Mamy więc plecak, drzewko umiejętności, które bardzo się rozbudowało, podgląd misji, mapę oraz ranking, który przyda nam się dopiero po ukończeniu głównego wątku gry. Menu wygląda przejrzyście i nie zmieniło się zbyt wiele względem poprzednich odsłon. Jeśli to dla kogoś nowe Borderlandsy, też nie powinien mieć problemów z poruszaniem się po tych zakamarkach.
Dźwięk
Muzyka w tej odsłonie jest niesamowita. Nie ma się co oszukiwać, już od pierwszej sceny, przez walki i „tło”. Jest bosko. W oficjalnym soundtracku znajdziemy piosenki napisane specjalnie do gry, trochę znanych utworów i „klasyki” serii.
Oprócz tego mamy oczywiście dźwięki broni i postaci, które też są świetne i nie zostawiają nic do życzenia. W grze mnóstwo jest „dodatkowych” linii, słówek rzucanych na boki i reakcji na strzelanie czy zabijanie przeciwników.
Grafika
Borderlands ma swój unikatowy styl. W Borderlands 3 nie jest inaczej. Wciąż te same kreski, postacie nie zmieniły się zbyt wiele, a graficznie, cóż, wersje HD starych gier nadal wyglądają świetnie.
Mnóstwo kolorów w tym świecie, mnóstwo różnych widoczków – mamy teraz do eksploracji różne planety i sporo biomów, od futurystycznych miast pełnych świateł, przez spaloną słońcem pustynię czy bagna. Wszystko nie wygląda realistycznie, ale nie o to tu chodzi. Scenerie są bogate i często coś możemy dojrzeć w tle.
Mechanizmy
Mapa w Borderlands 3, ta po kliknięciu w ekwipunek, jest świetna. Nie dość, że mamy tam widok na inne planety i całą galaktykę, to wszystko wykonane jest w 3D. Mapę aktualnej lokacji możemy dowolnie obracać, co pomaga rozeznać się po okolicy i pozwala lepiej wytyczyć ścieżki. Straszliwie pomocne!
Oznaczanie! Ostatnio trendująca funkcjonalność, która w tym przypadku pozwala oznaczyć przeciwnika, dowolny punkt typu „idziemy tutaj”, czy zwierzątko walczące po naszej stronie.
Jeśli padniemy w walce, podnieść nas może nie tylko drugi gracz, ale również NPC, który znajduje się obok nas. Rzucając się w bitwę z Zer0 przy boku (czy jakimkolwiek innym bohaterem) nie musimy się aż tak przejmować walką o drugi oddech.
Ruch postaci doczekał się poważnej aktualizacji. Oprócz vaultingu, pozwalającego na zwinne omijanie przeszkód, mamy tu również wspinanie i łapanie się krawędzi. A w pojedynczych momentach możemy nawet zrobić slam, którzy gracze Borderlands Pre-Sequel na pewno będą kojarzyć.
Różne tryby strzelania zobaczymy teraz w sporej części broni. Czasem będzie to zmiana typu amunicji z zapalającej na elektryczną, a innym razem inny tryb miotania kulkami. Wariantów jest mnóstwo.
Szybkie doładowywanie amunicji w automacie – wystarczy jedno kliknięcie, by uzupełnić brakujące naboje. Prosta rzecz, a bardzo cieszy!
Automat z „zagubionym lootem” znajdziemy w Sanktuarium, a w nim bronie i gadżety od niebieskich w górę. To tam trafią rzeczy, które przegapiliśmy w ferworze walki, a miały wyższy poziom unikalności. ŚWIETNE.
Dołączając do gry ze znajomymi nie musimy się martwić tym, który poziom mają ich postacie – w Borderlands 3 gracze z niższymi poziomami i słabszymi broniami dostaną premie do obrażeń, przez co nie będą mieli problemu by wciąż cieszyć się grą i pomagać w starciach.
Problemy
Czasem zdarzają się błędy w UI. Przy teleporcie do innego miasta miałam napis [NONE], który u innych graczy się nie wyświetlił.
Menu, szczególnie na zakładce z umiejętnościami, strasznie długo się ładuje, a nawet po załadowaniu zdarzają się przycięcia. Przy graniu na podzielonym ekranie, gdy jedna z osób buszuje .w menu, na drugim ekranie ilość klatek spada drastycznie.
Wiem też, że są pojedyncze bugi w zadaniach, jednak nic krytycznego.
Oczywiście, to gra sporego kalibru, więc jakiś tam procent zgrzytów się wyłącza. Na szczęście nie ma tu błędów związanych z designem czy fabułą gry, więc można liczyć na łatki, które to naprawią.
Podsumowanie
Borderlands 3 to gra na bardzo wiele godzin. 20 spędzonych na głównym zadaniu i kilku misjach pobocznych to wciąż mało. Do tego świata chce się wracać, bo zawsze jest coś kolejnego do zrobienia.
Na chwilę obecną maksymalny poziom postaci to 50, ale i to pewnie kiedyś się zmieni. Z ciekawych rozwiązań, po skończeniu misji fabularnej mamy możliwość wbijania jeszcze bonusów i nagród.
Frajdy jest mnóstwo i jak zawsze, można grać samemu lub ze znajomymi, czy to na kanapie obok w przypadku konsoli, czy online. Na konsolach na współdzielonym ekranie zobaczymy tylko dwoje graczy, ale w samej grze może być ich do czterech. Gra pozwala również na granie tymi samymi postaciami, choć nie jest to oczywiście najlepsze rozwiązanie.
Gearbox już zapowiedział Halloweenowe wydarzenia w grze, spokojnie więc nie musimy się martwić o kolejne nowości. A gdzie jeszcze DLC! W poprzednich odsłonach było ich co najmniej kilka, więc pewnie i tu twórcy nas nie rozczarują i pozwolą na eksplorację innych krańców galaktyki.
Za grę dziękujemy wydawnictwu Cenega.
Dodaj komentarz