Konsola Nintendo Switch dostała kolejną grę – tym razem stworzoną przez niemieckie studio Daedalic Entertainment.
Edna & Harvey: Harvey’s New Eyes zostało wydane pierwotnie około dekadę temu. Gra opowiada historię Lili – wychowanki szkółki klasztornej. Placówka ta jest prowadzona przez dość szorstką Siostrę Przełożoną. Kobieta wiecznie zleca naszej bohaterce zadania, starając się o dwie sprawy: by dziewczynka się nie nudziła oraz aby jej życie nie było lekkie. Trzeba bowiem wiedzieć, że mimo całej otoczki przedstawiana historia nie należy do lekkich. Od pierwszych chwil, w których poznajemy Lili autentycznie jej współczujemy. Twórcom udało się stworzyć świat na tyle realny, że czujemy się jego częścią, ale jednocześnie tak abstrakcyjny, że zdajemy sobie sprawę z granic między tym, co rzeczywiste, a tym, co jest jedynie wymysłem niemieckiego dewelopera. Ten aspekt gry jest zdecydowanie jedną z najmocniejszych storn Edna & Harvey: Harvey’s New Eyes.
Na plus zaliczam również oprawę wizualną gry. Podczas naszej podróży odwiedzimy wiele ręcznie rysowanych lokacji, które zachwycają wyglądem. Tła, postaci i elementy mogą się pochwalić bardzo dobrą rozdzielczością, dzięki czemu przyjemnie patrzy się na ten tytuł zarówno w przenośnym trybie konsoli, jak i po włożeniu jej do stacji dokującej i obserwowaniu obrazu na dużym ekranie telewizora. Nie doświadczyłem też żadnych spadków płynności i mogą z pełnym przekonaniem stwierdzić, że pod względem technicznym nie mam niczego do zarzucenia Edna & Harvey’s: Harvey’s New Eyes.
Jednakże o wiele gorzej ma się sprawa opowieści. O ile, jak wspomniałem wcześniej, klimat jest naprawdę wciągający, o tyle nie mogę tego samego napisać o przedstawianej historii. Bardzo szybko przestała mnie ona interesować, co sprawiło, że nierzadko miałem ochotę po prostu przeklikać się przez kwestie dialogowe Te są co prawda nierzadko humorystyczne, ale mimo wszystko brakuje im pewnego sznytu, czegoś, co nakłaniałoby do poświęcenia im należytej uwagi. Na pewno wpływ na odbiór dialogów ma fakt, że bardzo rzadko słyszymy wypowiadane kwestie – na przykład nasza postać to niemowa. Nie mogłem przez to zmusić się do polubienia Lili, mimo najszczerszych chęci. Jasne, współczułem jej, na pewnym poziomie nawet chciałem poznać jej losy – jednakże aspiracje te szybko umykały, kiedy spędziłem z produkcją kilka chwil w ciszy.
Rozgrywka to w głównej mierze klasyczna przygodówka point-and-click. Poruszamy Lili za pomocą lewej gałki analogowej, a przyciskiem X na Joy-conie konsoli potwierdzamy miejsce, w które bohaterka ma się udać. Możemy też usłyszeć jej komentarz, nierzadko humorystyczny, na temat wskazywanego przedmiotu, czy postaci, a przyciskiem X wejdziemy w interakcję z wybranym elementem z wykorzystaniem przedmiotu z naszego ekwipunku (do którego przechodzimy, wciskając strzałkę w dół na lewym kontrolerze). Zagadki, które przyjdzie nam rozwiązywać nie przysparzają większych problemów, a sporadyczne sekwencje quasi-zręcznościowe możemy pominąć, naciskając + na kontrolerze. Rozgrywka nie odbiega od standardów gatunku i jego miłośnicy poczują się w recenzowanym dziele jak w domu.
Ukończenie Edna & Harvey: Harvey’s New Eyes zajęło mi około 5 – 6 godzin. Nie jest to imponujący wynik, zwłaszcza uwzględniając fakt, że jest to produkcja na jeden raz. Za kolejnym przechodzeniem gry nie znajdziemy w niej niczego nowego. Tytuł kosztuje mniej niż 100 złotych, co na pewno jest pewnym argumentem przemawiającym za zakupieniem tej gry. Ja jednak radziłbym Wam poczekać, aż produkcja będzie do wyrwania za około 50 złotych – w moim odczuciu to o wiele bardziej adekwatna cena do oferowanej zawartości. Słowa uznania należą się polskiemu wydawcy – Edna & Harvey jest dostępne na konsoli Nintendo Switch w polskiej kinowej wersji językowej. Tłumaczenie jest solidne i nie dopatrzyłem się żadnych błędów, co z pewnością może być korzystnym wyznacznikiem przy rozważaniu zakupu. Ostatecznie nie mogę stwierdzić, żebym źle się bawił, grając w dzieło Daedalic Entertainment, ale jednocześnie nie uważam, żeby produkcja była obowiązkową pozycją dla każdego gracza. Jeśli jesteście spragnieni klasycznych przygodówek, możecie zastanowić się nad Edna & Harvey. Wiedzcie jednak, że nic się nie stanie jeśli przejdziecie obok tej gry albo nabędziecie ją na wyprzedaży.
Dziękujemy studiu Daedalic Entertainment za dostarczenie kodu recenzenckiego.



Dodaj komentarz