Claybook to gra, która (przynajmniej dla mnie) jest czymś nowym, świeżym, niewyeksploatowanym na rynku gier komputerowych i spotkanie z nią jest fascynujące. Choć to gra głównie skierowana do dzieci, przez swój poziom trudności, znajdzie też widownię wśród starszych graczy.
Claybook – zgadniecie po tytule, o co chodzi w tej grze? Mamy książkę, rozłożoną, na której znajdują się ułożone z modeliny kształty. Część to proste koła i kwadraty, część to bardziej złożone konstrukcje, jak drzewa, fontanny czy tory przeszkód.
„Fabuła”
Ciężko tu o niej mówić, jako że to gra składająca się z logicznych platform, których ukończenie wymaga od nas spełnienia konkretnych warunków. Większość etapów wymaga wykonania tylko połowy z nich. Liczony jest nasz czas oraz postęp zadań, po to, by po dotarciu do „mety” przyznać nam gwiazdki. Od jednej do trzech. Gwiazdki potrzebne są do odblokowania kolejnych etapów.
Smaczku do „fabuły” dodaje fakt, że poza krańcem naszego „placu zabaw” siedzi chłopiec z joystickiem w ręce i to on tak naprawdę wykonuje wszystkie nasze ruchy. Jeśli wpadniecie do dziury, wylądujecie na podłodze i będziecie mogli zobaczyć inne znajdujące się w pokoju zabawki.
Rozgrywka
Plansze pogrupowane są w dwóch kategoriach, niewiele różniących się od siebie. Gwiazdki w każdej są niezależne, a obie „ścieżki” możemy przechodzić niezależnie. Do tego mamy jeszcze możliwość samodzielnego tworzenia claybooków, co będzie dodatkową frajdą po zakończeniu gry.
W grze spotykamy się z kilkoma typami zadań. Musimy zjeść czekoladę, która porozkładana jest na planszy, albo przelać płyny z fontanny do zbiornika. Czasem będziemy musieli „wypełnić” kształty zaznaczone na mapie czy przetransportować jakieś obiekty w inne miejsce. Każda gra kończy się tym, że mamy dotrzeć w jakieś miejsce – ale to odblokowuje się dopiero po ukończeniu przynajmniej 50% pozostałych zadań.
Jeśli dobrze Wam idzie i macie dalej pomysł jak wykonać resztę wymagań, wtedy gracie tak długo, jak chcecie. Warto jednak mieć na względzie, że gwiazdki uzależnione są zarówno od stopnia wykonania zadań, jak i czasu, w którym uda Wam się dotrzeć do ostatniego celu. Nie zawsze więc wykonanie na 100% zadań da lepszy wynik niż wykonanie 50% i popędzenie do mety.
Po każdej rundzie mamy podgląd aktualnej listy wyników, z najszybszymi czasami innych graczy. Fajne, chociaż raczej będzie działać dołująco, szczególnie w przypadkach, gdy nie będziemy nawet blisko. A raczej tak będzie.
Sterowanie
Jest tego trochę. Bo mimo, że jesteśmy toczącą się kulką z modeliny, to… no własnie. Na d-padzie możemy zmieniać kształt, o ile gramy podstawową kulką, a nie kształtem znalezionym na mapie (bo będąc przy innym obiekcie, którym można sterować, możemy się „przesiąść”). Mamy do wyboru walec, kwadrat, koło i talarek? Nadal walec, geometrycznie patrząc, ale kształtem przypominającym monetę. Poruszanie na lewym analogu, kamera po prawej – trochę dzika i lepiej wychodzi w ogóle jej nie ruszać, bo czasem potrafi zgłupieć. Na łopatkach mamy kolejne akcje – „kopanie”, które pomoże naszemu kształtowi przedrzeć się przez konstrukcje na planszy, i cofanie po drugiej stronie, które jest kluczowe, pomaga w osiągnięciu celów i pozwala naprawiać błędy popełnione gdzieś w międzyczasie.
Dźwiękowo czy muzycznie nie ma o czym rozmawiać.
Graficznie gra wygląda dobrze – to w końcu świat z plasteliny.
Gra wspiera lokalny tryb kooperacji do czterech graczy, grających na jednym podzielonym ekranie w obrębie jednej planszy. Niestety, nie logują się oni swoimi kontami, więc znów, osiągnięcia i postęp nabijają się tylko graczowi, który włączył grę.
Podsumowanie
Zagadki są wymagające, sprostanie połowie wymagań nie powinno stwarzać większych problemów, ale gdy chcecie zrobić coś więcej ponad plan minimum, to trzeba się napracować. Czasem pewnie też połamać palce.
Do młodszej widowni gra również przemówi, zadania są proste, a na mapie znajdują się wskazówki, razem z oznaczeniami klawiszy i ikonami odpowiednimi dla charakteru zadań.
Claybook pojawił się na Xbox One w ramach programu Game Preview od 16 lutego 2018. Startuje od razu jako gra Ulepszona dla Xbox One X, gdzie działa ona płynnie w 60 klatkach na sekundę.
Dwuosobowe studio Second Order pracuje nad tą grą już od dłuższego czasu – na zieloną konsolę zapowiedziano ją już w maju zeszłego roku. Od października 2017 w Steam Early Access, na PlayStation 4 powinna pojawić się w tym roku.
Za grę dziekujemy twórcom – studiu Second Order.
Dodaj komentarz