Rytmiczne gotowanie w seksownym wydaniu.
Wysoce prawdopodobne, że nigdy wcześniej nie słyszeliście o jakimkolwiek tytule z serii Senran Kagura. Nie ma w tym niczego złego, bo po pierwsze: produkcje nie opuszczały Japonii, po drugie: wychodziły głównie na Nintendo 3DS. Schemat ten łamią dopiero ostatnie dwie produkcje japońskiego dewelopera, które zostały wydane na PS Vita i zlokalizowane w języku angielskim: Shinovi Versus i Bon Appetit! W dzisiejszej recenzji zajmiemy się drugą z nich.
Senran Kagura: Bon Apetit jest grą rytmiczną, w której naszym głównym celem jest zwycięstwo w konkursie kulinarnym.
Zawody organizuje mistrz Hanzo, który nakłania (w podstawowej wersji) 10 wojowniczek, aby ugotowały dla niego Super Danie. Główną nagrodą jest sekretny zwój pozwalający nam na spełnienie jednego życzenia. Tak, więc dziewczyny nie przebierają w środkach, aby odnieść sukces.
Pierwszym z dostępnych trybów, jest tryb historii, w którym każda z bohaterek przedstawia swoje pobudki, dla których chce zdobyć zwój. Wszystkie historie są na swój sposób słodkie, naiwne oraz sprośne – dokładnie tak, jak nasze protagonistki.
Nie ma się, co oszukiwać, ta gra nie jest przewidziana dla najmłodszych. Erotyzm postaci wylewa się spod ekranu i wypływa wszystkimi otworami naszej konsoli powodując u grającego przyspieszone bicie serca. Na każdym kroku jesteśmy raczeni widokiem nieskrępowanie poruszających się biustów oraz pośladków. Oczywiście nie ma, co doszukiwać się tutaj jakiegokolwiek zachowania proporcji kobiecego ciała.
Zasady rozgrywki są typowe dla gier tego gatunku. Musimy w odpowiednim czasie wcisnąć jeden, lub dwa z ośmiu obsługiwanych przycisków. Nie popełniając błędów mamy szansę na użycie specjalnego trybu dodatkowo podwyższającego nasz wynik oraz zwiększającego naszą szansę na wygraną.
Cała kulinarna akcja jest przenoszona na płaszczyznę pojedynku, jednak w tej walce nie wymieniamy ciosów z przeciwnikiem, a porównujemy nasze zdolności kulinarne. Większość górnej części ekranu zajmuje pasek pokazujący stan pojedynku. Jednoznacznie możemy stwierdzić, kto w danym momencie odnosi zwycięstwo. W trakcie pojedynku pojawiają się momenty, gdy mistrz Hanzo kosztuje naszego dania oraz dania przeciwnika. Dziewczyna, która poradziła sobie gorzej jest częściowo rozbierana. Tak, w tym momencie wasze serca powinny zacząć szybciej bić. Takie rozbieranie ma miejsce dwa razy w trakcie samego pojedynku. Po zastosowaniu tego zabiegu dwukrotnie, bohaterka zostaje w samym staniku i majteczkach. Zakończenie pojedynku wieńczy werdykt naszego mistrza, który nie pozostawia na dziewczynie grama odzienia. Dodatkowo, jeżeli wcześniej zapełniliśmy dwie połówki serca (jest to związane z niemalże bezbłędnym wykonaniem początkowych kombinacji), a następnie „złapiemy” je, to możemy liczyć na dodatkową scenkę. Bardzo, bardzo pikantną (właściwie to słodką 🙂 ).
Każdą z bohaterek możemy dowolnie przebierać w ubrania zdobyte wraz z postępami w grze. Aby zdobyć je wszystkie musimy ukończyć każdą z piosnek, na każdym poziomie trudności. O ile łatwy i normalny poziom trudności nie stanowiły dla mnie większego wyzwania, to najwyższy stał się dla mnie nie do ogarnięcia. Oczywiście da się go ukończyć i prawdopodobnie nie wymaga to wiele trudu, ale dla mnie było to troszeczkę za dużo zwłaszcza, że nigdy nie byłem dobry w te klocki.
Podstawą w grach tego typu jest ścieżka dźwiękowa. No i tutaj mamy problem. Podstawowa wersja gry oferuje jedynie 10 utworów. Jest to niesamowicie mało. Już po kilku godzinach czułem się nimi znużony. Muzyką występującą w grze jest japoński pop, czyli dużo elektronicznych brzmień i od czasu do czasu wysoki, damski wokal. To czy Wam się spodobają, zależy jedynie od waszych upodobań muzycznych. Utwory potrafią wpaść w ucho, ale w moim przypadku na długo tam nie gościły.
W czasie rozgrywki w tle będą nam towarzyszyć wizualizacje kulinarnych batalii. Szybko można się zorientować, że nasze bohaterki potrafią ugotować tyle dań ile jest palców u jednej dłoni. Przynajmniej tak wynika z czynności wykonywanych przy kuchennym stole. Nieustannie wykorzystywane identyczne animacje i ujęcia potrafią szybko wprowadzić monotonie.
Graficznie nie jest najgorzej, chodź mogłoby być znacznie lepiej. W niektórych miejscach zastosowano tekstury niskiej jakości, które szczególnie słabo wypadają na bieliźnie. Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia, dlaczego gra zajmuje tak dużo miejsca ( ok. 2450 MB), skoro ani nie mamy tutaj setek utworów, otwartych lokacji ani killzonowej grafiki.
Senaran Kagura: Bon Appetit w wersji podstawowej to produkcja przeciętna. Może przyczynić się do zabicia kilku chwil wolnego czasu, ale nie widzę graczy zostających przy tej produkcji na dłużej. Sytuację tą mogą poprawić DLC, które wzbogacą niemiłosiernie biedną bibliotekę utworów oraz dodadzą kilkanaście nowych bohaterek.

Podziękowania dla Marvelous Europe za dostarczenie gry do recenzji / Thanks for Marvelous Europe for providing a review copy.
[youtube id=”dXLKjScAUms” width=”610″ height=”350″]












Seks w japonskim wydaniu 😉