Doprowadza do euforii czy może wręcz przeciwnie?
Recenzowana produkcja to dziecko kameralnego studia Dyson. Czy niewielkiej ekipie udało się stworzyć dzieło, które zapisze się na stałe na liście najbardziej cenionych gier? Odpowiedzenie na to pytanie nie jest łatwe.
Celem Euflorii jest kolonizowanie asteroid. Służą do tego nasiona, tworzone co jakiś czas automatycznie przez drzewa. Im więcej roślin zostanie zasadzonych, tym szybciej i tym więcej nasion będzie można zebrać. Występuje także drugi rodzaj drzewa – te służą zwiększaniu ogólnego poziomu „życia” posiadanej asteroidy.
Jednak rozgrywka nie składa się jedynie z czekania na odpowiednią liczbę zarodników i stawiania drzew. Zdobywanie wspomnianych asteroid może odbywać się na dwa sposoby. Pierwszy z nich jest bardzo prosty – jeśli rzeczony obiekt jest pusty, wystarczy wysłać w jego kierunku nasiona i zdobyć kolejną planetoidę. Jednak o wiele częściej wypatrzona asteroida jest zamieszkała przez jednostki przeciwnika. Nie pozostaje wtedy nic innego, jak przejęcie terenu. Służą do tego różne rodzaje nasion, których wybór musi być przemyślany.
Podstawowym rodzajem wysyłanych jednostek są zwiadowcy – udzielają one informacji o tym, czy asteroida jest pozbawiona obrońców, czy może przeciwnie – skolonizowanie nie obędzie się bez walki. Każda planeta występująca w Euflorii opisana jest szeregiem informacji. Należą do nich 3 najważniejsze – siła, szybkość i energia. Pierwszy jest odpowiedzialny za poziom obrony i ataku, drugi za zasięg poruszania się, nasion, a trzeci za ich prędkość. W zdobyciu asteroidy pomagają odpowiednie rodzaje nasion, atakujące wymienione współczynniki. Czasem warto jednakże zrezygnować z ofensywy i wysłać zarodniki obdarzone wysokim poziomem prędkości – są one w stanie ominąć „złe” planety i dostać się do dalej położonych neutralnych.
PlayStation Vita dostała grę w edycji HD i, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać, porównawszy tę wersję z przeznaczoną na komputery stacjonarne, można dostrzec różnicę w jakości wizualnej. Przenośna konsola Sony ma także inną przewagę nad dziełem przeznaczonym na PC – sterowanie dotykowe. Przedni ekran Vity sprawdza się idealnie w grach strategicznych, a Eufloria wykorzystuje tę zaletę w bardzo dobry sposób. Aby przybliżyć widok na asteroidy i w pełnej krasie podziwiać postawione drzewa i pnące się korzenie, wystarczy odpowiednio wykonać ruch dwoma palcami – jest to bardzo naturalne i usprawnia prowadzenie rozgrywki. Wszelkich wyborów dokonuje się, dotykając stosownej ikony na ekranie. Precyzja takiego działania jest bardzo wysoka, co przekłada się na płynność przenoszenia myśli gracza na akcje w tytule.
Warto także zwrócić uwagę na stronę dźwiękową, która potrafi odprężyć – podczas obcowania z Euflorią często da się zapomnieć i słuchać przyjemnych, delikatnych brzmień, idealnie współgrających ze stylem rozgrywki. Agresywne podejście do kolonizowania często kończy się utratą nasion, wymagane jest więc spokojne analizowanie dostępnych rozwiązań problemów, w czym bardzo pomaga udźwiękowienie.
Czy wobec tego Eufloria jest idealną grą? Niestety nie. Wspomniane zalety nie są w stanie przesłonić bardzo istotnego mankamentu – monotonnej i nużącej rozgrywki. Aby w pełni cieszyć się produkcją, należy co pewien czas robić sobie od niej przerwy. W przypadku dłuższych posiedzeń z tytułem, szybko potrafi zniechęcić do dalszego obcowania z nim.
Dziękuję firmie Omni Labs za dostarczenie gry do recenzji





Grafika: 7.7 ?? ?? ??
gdzie tu jest grafika która zasługuje na 7.7 ?? Powinno być chyba 1.0
Zależy od punktu doniesienia. Nie możesz tej gry porównywać do KZ:M czy AC3. Terraria jak na swoje założenia ma dobrą grafikę, to samo tyczy się Euflorii.
Akurat tutaj, żeby docenić grafikę, warto po prostu zagrać. Ma niesamowity klimat i to coś. Jeśli masz ochotę sprawdzić, to gra jest dostępna za niewielkie pieniądze na smartfony z iOS lub Androidem.