Czy druga gra z serii platformówek jest udanym dziełem?
Sly 2: Band of Thieves to bezpośrednia kontynuacja zrecenzowanej na naszym portalu części pierwszej. Fabuła skupia się na pościgu za członkami gangu, pragnącego przywrócić do życia bossa pokonanego uprzednio przez szopa i przyjaciół. Niestety, o ile w Sly Cooper and the Thevius Raccoonus historia potrafiła wciągać, o tyle w Band of Thieves jest ona, w głównej części nużąca i nie wciąga gracza. W pewnym stopniu jest to wina długości gry. Recenzowana produkcja wymaga zbyt wielu godzin do wykonania wszystkich zadań. Ukończenie produkcji zajęło mi około 20 godzin. Nie byłoby to złym wynikiem, ale twórcom nie udało się utrzymać rozgrywki tak bardzo różnorodnej i zajmującej, jak miało to miejsce w odsłonie poprzedniej (wymagającej połowy czasu przeznaczonego na ukończenie tej części).
Rozgrywka jest rozwinięciem formuły występującej w poprzedniczce. Nadal większość godzin jest poświęcona pokonywaniu przeszkód terenowych i próbom dostania się w określone miejsce. Jednakże, mimo zabawy, jakiej dostarcza przemierzanie świata (otwartego) gracz potrafi frustrować się eksplorowaniem terenu. Dzieje się tak przez częste trudności z wymyśleniem sposobu na przedostanie się do wyznaczonego punktu. Droga nie jest zawsze jasna i samo znalezienie ścieżki potrafi zająć wiele czasu. Jest to tym gorsze, że Sly 2: Band of Thieves posiada wiele błędów technicznych. W kilku miejscach nie załadowały się tekstury i trzeba było zrestartować całą grę, po czym ponownie podejść do, stosunkowo długiej, misji. Dodatkowo tekstury często doczytują się bardzo późno i, o dziwo, są w gorszej jakości niż te występujące w pierwszych przygodach paczki złodziejów.
Druga odsłona perypetii szajki posiada bogaty sklep, w którym można sprzedawać zdobyty na przeciwnikach (wykradziony z ich kieszeni) łup oraz kupować nowe zdolności dla postaci, w które wciela się gracz. Mogą to być gadżety pozwalające odwracać uwagę przeciwników, lotnia, możliwość biegania i skakania z jednoczesnym przenoszeniem obiektów, czy też inny rodzaj strzałek dla Bentley’a (mózgu w akcjach). Aspekt ekonomiczny jest tu o wiele bardziej sensowny niż w poprzedniej odsłonie i zbieranie monet ma istotne znaczenie.
W recenzowanej produkcji, tak samo jak w poprzedniej, gracz wciela się we wspomnianego żółwia (Bentley’a), hipopotama (Murray’a) oraz tytułowego szopa. Rozgrywka wygląda inaczej, zależnie od postaci, którą się kontroluje.
Żółw nie nadaje się do otwartych potyczek i musi się przekradać między oponentami lub zdejmować ich po cichu. Hipopotam jest najsilniejszy z ekipy i polega głównie na sile swoich mięśni, ale nie jest w stanie dobrze skakać i szybko pokonywać wielkich odległości. Najbardziej wyważona rozgrywka ma miejsce, sterując Sly’em. Potrafi dobrze skakać, zakradać się za przeciwników, pozbywać ich cicho, wykradać im przedmioty i zbierać trudno dostępne butelki (znajdźki). Ta odsłona o wiele bardziej niż poprzednia nastawiona jest na ciche podejście do wykonywania misji (oczywiście większość czasu spędzana jest z szopem). Nierzadko wykrycie przez strażników będzie oznaczało porażkę w zadaniu, więc osoby, które nie lubią czekać aż oponenci odwrócą się plecami nie powinny sięgać po tę grę.
Nie tylko wybór bohatera ma wpływ na różnorodność rozgrywki. Twórcy często umożliwiają graczom zasiadanie za kierownicą środków ofensywnych – czołgów, czy zdalnie sterowanych helikopterów – i w tej postaci strzelanie do przeciwników w małej gierce, co jest miłą odskocznią od opisanego wcześniej stylu. Dodanie wielu minigierek początkowo sprawia, że tytuł bawi, jednakże są one umieszczane za często i po pewnym czasie gra jest schematyczna i czas z nią spędzony zaczyna się wlec.
Udźwiękowienie jest na bardzo dobrym poziomie i pogłębia wrażenie obcowania z filmem animowanym. Idealnie współgra to ze świetnymi animacjami oraz głosami postaci, które dobrane są perfekcyjnie.
Sly 2: Band of Thieves to spore rozczarowanie. Mając w pamięci pierwsze przygody sympatycznej paczki zwierząt, druga seria wydarzeń sprawia wrażenie wykonanej na szybko i nie do końca przemyślanej. Fabuła jest bardzo słaba, masa błędów technicznych (oraz słabej jakości tekstury) potrafi uprzykrzać obcowanie z tytułem, a zbyt długa rozgrywka męczy i nie zachęca do powrotu do gry. Nie jest to beznadziejny tytuł, ale też nie idealny i wciągający bez reszty.
Dziękuję firmie Sony Computer Entertainment Polska za dostarczenie gry do recenzji
Sly Cooper 2: Band of Thieves to jedna z 3 gier dostępnych w Sly Trilogy. Wkrótce na portalu pojawi się recenzja ostatniej gry z zestawu
Recenzja Sly Cooper and the Thevius Raccoonus




































Szczerze to beznadziejna recenzja swietnej gry.Jezeli autor rowniez recenzowal jedynke to trzeba sobie po prostu przerwe zrobic miedzy tytulami bo ponad 30 godzin platformowki non stop to faktycznie miazga