Czy Fallout 76 to wreszcie Fallout? Czy w końcu ta gra spodoba się komuś więcej, niż tylko mnie? Jeśli przeglądacie portale growe, pewnie znacie już odpowiedź.
Czas więc na moje “trzy grosze”.
Jak pewnie pamiętacie (bo Twitter pamięta…) mi się Fallout 76 podobał. Na fali wielkiego hejtu i tragicznych ocen, to była gra, do której siadałam z przyjemnością nawet dłuższy czas po premierze.
Rozgrywka
Pierwszy moment w grze się nie zmienił. Zaczynamy od stworzenia naszej postaci. Mamy do wyboru kilkanaście punktów początkowych z różnymi twarzami i dwie płcie. Po wybraniu startu idziemy w edycję szczegółów, gdzie można przerobić każdą część twarzy, dodać makijaż, blizny, zmienić kolor oczu, fryzurę czy kształt brwi.
Wciąż nie ma ustawień cech postaci (S.P.E.C.I.A.L.) i wciąż jest to cudowne rozwiązanie, które przedstawiono nam ponad rok temu. I o którym powiem za chwilę.
Stawiamy pierwsze kroki po Krypcie 76 i zbieramy od robotów startowe wyposażenie. Gdy otwiera się krypta, wychodzimy na świat.

Wizualnie się nie zmienił, są jakieś lekkie usprawnienia, których można by się było spodziewać po roku gry na rynku. Tylko teraz, zamiast dowiadywać się wszystkiego od robotów, możemy zacząć przygodę od spotkania z dwoma kobietami i ich zadaniami.
Nowy wątek fabularny stworzony jest z myślą o nowych graczach Fallout 76: Wastelanders, ale warto też do niego zajrzeć, gdy mamy “starą” postać. Wyższy poziom postaci pozwoli na rozwiązanie spraw w trochę inny sposób, sprawiając, że nie będzie to nudne. A kto był na starej linii, nadal może ją kontynuować, a nową postacią zacząć lekko zmienioną wersję.
Budowanie postaci
Nie ma czegoś takiego, jak wybranie cech postaci na starcie. Przy każdym nowym poziomie postaci dostajemy do dyspozycji jeden punkt, który przydzielamy w wybraną przez nas grupę.
- S – strength (siła),
- P – perception (percepcja),
- E – endurance (wytrzymałość),
- C – charisma (charyzma),
- I – intelligence (inteligencja),
- A – agility (zwinność),
- L – luck (szczęście).
Przy pierwszych poziomach za każdym razem (później coraz rzadziej) będziemy dostawać paczki z kartami, które zawierać będą dodatkowe cechy. Oprócz tego, że sama siła zwiększać będzie nasze możliwości noszenia rzeczy, to wśród kart możemy znaleźć takie, które wspomogą grę konkretnymi typami broni czy obniżą wagę grupy przedmiotów. Część kart pomoże nam w budowaniu osad i kontaktach z handlarzami, zmniejszy ryzyko chorób podczas jedzenia, czy pozwoli na hakowanie trudniejszych terminali.
Nie zawsze na początku gry stworzycie sobie taką postać jak chcecie. Mojej nowej postaci wciąż nie wypadła karta z Kanibalem, którego uwielbiałam w swoim starym zestawie kart. Na szczęście, zestaw kart można przebudować w każdej chwili, trzymając się przydzielonych wcześniej punktów dla konkretnych grup.
Budowanie domów!
Przedstawione nam w Fallout 4 budowanie osad, tu wygląda lekko inaczej. Po pierwsze mamy swój obóz, gdzie możemy postawić najważniejsze stoły warsztatowe, łóżko i cały dom z mnóstwem dodatków. Będą też większe warsztaty, w których będzie można wydobywać różne surowce, od betonu po złoto. Korzystać z nich mogą wszyscy gracze obecni na mapie i każdy przyłączyć się może do bronienia takiego warsztatu, jeśli zaatakują go różnej maści przeciwnicy.
Części przedmiotów nie będzie się dało zbudować od razu. Najpierw będziemy musieli znaleźć plany. Podobny mechanizm tyczyć się będzie przepisów, broni, pancerza czy modyfikacji do nich. Część dostępna będzie od razu, część trzeba będzie odkryć. Lub kupić, jeśli akurat trafimy na kogoś, kto posiada ten przez nas szukany.
W grze jest sklep, Atomic Shop, w którym za zbieraną w grze walutę można kupować skórki, fryzury, obrazki graczy, tła do zdjęć i przedmioty do postawienia w obozie. Ostatnio pojawił się w sklepie zestaw ze ścianami do ładnego domku, który zobaczycie poniżej.
Chciałabym taki dom w Simsach!
Domki do oświetlenia i maszyn potrzebują prądu i generatorów. Trzeba prowadzić kable i pamiętać o zbieraniu na mapie surowców, z których to wszystko się stworzy. Jeśli się chce. Można oczywiście żyć w tej grze bez budowania osady! Na mapie znajdziemy mnóstwo lokacji, w których będziemy mogli się przespać, coś ugotować (bo trzeba jeść i pić!), naprawić elementy uzbrojenia czy stworzyć nową broń.

Większość ze struktur przychodzi nas w postaci ścian i elementów składowych, z których stawiamy produkt w wybranym przez nas kształcie. Kopuła-szklarnia na screenie powyżej jest jedną z niewielu gotowych struktur. A jak widzicie, stojący obok dom różni się od mojego.
Świat
Przez obecność ludzi, trzeba przyznać, Zachodnia Wirginia trochę ożyła. Przy ulicach i na tablicach ogłoszeń zobaczymy informację o otwarciu nowego pubu, wokół którego kręci się nowa linia fabularna. Można spotkać przypadkowych ludzi biwakujących nad rzeką, czy całe osady. Aktualnie ludzie podzieleni są na dwie frakcje, choć twórcy już przebąkują o zbliżającym się Brotherhood of Steel, znanych chyba wszystkim choć trochę obeznanym w serii Fallout.
Dodany w aktualizacji Fallout 76: Wastelanders system reputacji sprawi, że nasze akcje będą miały znaczenie i nie z wszystkim będzie bezpiecznie się zadawać.
Usprawnienia
W aktualizacji zmieniono również interakcje. Mamy więcej opcji dialogowych do wyboru oraz możliwość włączenia historii rozmowy, która będzie widoczna na ekranie przez dłuży czas, niż same napisy.
Jeśli gramy w teamie, kluczowe lokacje zamknięte będą tylko dla pojedynczych graczy, tak, żeby nie odebrać graczom przyjemności z wykonywania wszystkich kluczowych interakcji oraz możliwości podejmowania własnych decyzji. Chodząc więc w parze, każde z nas może mieć inną reputację, a zaogniona frakcja nie zaatakuje mojego towarzysza tylko dlatego, że jesteśmy w jednym zespole.
Choć interfejs wraz z Pip-boyem zawsze był lekko ciężki w nawigacji, teraz twórcy trochę ułatwili nam życie. Znalezione ubrania czy elementy uzbrojenia można od razu na siebie nałożyć, nowe przepisy czy plany można od razu przeczytać. Oszczędzamy w ten sposób całkiem sporo klikania.
Fallout 76: Wastelanders to wybawienie dla tej gry. Pomimo wciąż lekkich problemów z wydajnością, jest to produkt znacznie bliższy temu, czego chcieliby fani klasycznych Falloutów. Mamy frakcje, mamy ludzi, mamy przypadkowe interakcje i bogaty świat. I wciąż można grać ze znajomymi, co mnie najbardziej cieszyło w tej odsłonie. Budowanie ładnych domów, funkcjonalnych osad, uprawianie ogródka – wszystko wciąż jest, co najwyżej w poprawionej odsłonie.
Twórcy nie zamierzają spocząć na laurach i już zdradzili kilka informacji o planach na najbliższe miesiące. A już teraz warto wrócić. Naprawdę, warto.
Większość problemów tej gry została rozwiązana, jeśli spojrzymy w tył te 19 miesięcy i pomyślimy, co było jej największymi kłopotami i co odrzucało od tego tytułu.
Ja z czystym sercem polecam. To tytuł, w którym chce się spędzać godziny i wiecznie jest co robić.






Dołącz do dyskusji
Zaloguj się lub załóż konto, by skomentować ten wpis.