Dobrych gier wyścigowych na Nintendo Switch obecnie nie ma zbyt wiele. Poza Mario Kart 8 Deluxe i FAST RMX ciężko znaleźć coś wartego uwagi. Większość dotychczas wydanych tytułów boryka się z różnorakimi problemami. Sprawdźmy więc, jak wypada Gear.Club Unlimited 2 – najnowsza produkcja od Eden Games.
Podstawowym trybem rozgrywki obecnym w produkcji jest kampania dla pojedynczego gracza. Bierzemy udział w kolejnych wyścigach, zasiadając za sterami coraz to mocniejszych samochodów. Gear.Club Unlimited 2 oferuje nam możliwość pokierowania ponad 50 licencjonowanymi pojazdami, wśród których znajdziemy Forda Mustanga, kilka modeli Porsche, Dodge Vipera, czy Bugatti Veyrona. Każde auto możemy zmodyfikować w naszym garażu zarówno wizualnie, jak i mechanicznie.
Na mapie świata możemy wybierać kolejne wyścigi, bądź dostać się do salonów samochodowych. Do dyspozycji gracza oddano kilka rodzajów zawodów, wśród których znajdziemy standardowe wyścigi, próby czasowe (gdzie ścigamy się z duchami), bądź eliminacje. Poziom trudności kampanii niestety nie jest zbyt wysoki. Kierowani przez AI przeciwnicy praktycznie zawsze poruszają się idealnie po linii, nie próbując nawet się wzajemnie wyprzedzać i często zwalniając w miejscach niewymagających tego. Dodatkowo zabawę ułatwiają domyślnie włączone asysty oraz opcja cofania się w czasie, by naprawić popełnione błędy – jeśli ktoś więc szuka jakiegokolwiek wyzwania warto na samym początku je wyłączyć.
Oprócz kampanii mamy jeszcze do dyspozycji dwa inne tryby gry. Lokalny tryb wieloosobowy pozwala się ścigać z innymi graczami na podzielonym ekranie. Cieszy fakt, że dostęp do tras i pojazdów nie jest tutaj uzależniony od postępu w kampanii – od samego początku mamy możliwość wybrania wszystkich aut i map dostępnych w grze.
Ostatnią obecnie dostępną opcją jest system klubów. Możemy utworzyć własny klub, bądź dołączyć do już istniejącego, a następnie rywalizować z duchami innych graczy o najlepszy czas.
Niestety, mimo dotychczasowych zapowiedzi, twórcy wciąż nie dodali do produkcji standardowego, wieloosobowego trybu sieciowego. Ma on pojawić się w przyszłej aktualizacji, jednak wciąż nie wiadomo, kiedy ona trafi na konsole.
Oprawa audiowizualna produkcji wypada ok. Graficznie całość nie zachwyca, ani nie odpycha – modele aut są mało szczegółowe, a tekstury na trasie nie są zbyt wysokiej jakości. Tytuł najlepiej wygląda na małym, 6-calowym ekranie konsolki. Muzyka i dźwięki są ok – nie przeszkadzają w zabawie, jednak konkurencyjne tytuły przyzwyczaiły do lepszej jakości audio. Klasyczne sterowanie sprawdza się nieźle, opcjonalne sterowanie ruchowe jest tutaj jednak zaledwie ciekawostką.
Jednym z większych problemów produkcji są spadki płynności obecne praktycznie wszędzie. Zarówno podczas wyścigów, przebywając w garażu, salonie samochodowym, czy zaraz po wczytaniu mapy – wszędzie tytuł potrafi odczuwalnie zwolnić.
Sporą wadą produkcji są także niesamowicie częste i długie ekrany wczytywania. Odpalając produkcję na powitanie otrzymujemy półtoraminutowy ekran ładowania, jeszcze zanim wybierzemy czy interesuje nas kampania, czy może jednak rozgrywka wieloosobowa. Decydując się przykładowo na kampanię czekamy kolejną minutę, po czym dopiero będziemy mogli cokolwiek zrobić. Praktycznie każdy jeden ekran ładowania wymaga od nas czekania od 30 sekund do ponad dwóch minut. Przy tych wadach brak polskiej wersji językowej jest drobnostką.
Gear.Club Unlimited 2 mogłoby być ciekawą propozycją dla fanów gier wyścigowych, niestety jednak zawodzi na niemal każdym polu. Konkurencyjne tytuły na pozostałych platformach przyzwyczaiły zarówno do lepszej oprawy audiowizualnej, jak i dłuższej listy dostępnych pojazdów. Niesamowicie długie czasy ładowania wręcz zniechęcają do odpalania kolejnych wyścigów, a brak sensownego trybu online to jakiś żart. I może mógłbym podejść łagodniej oceny tej produkcji, gdyby nie cena, którą życzą sobie twórcy. Tytuł ten w Nintendo eShop kosztuje równe 249 złotych. Przy tej kwocie ciężko przymknąć oko na wady.
Grę do recenzji dostarczyło CDP.












Dodaj komentarz