Three Fields Entertainment to studio stworzone przez Fione Sperry i Alexa Warda, byłych pracowników studia Criterion Games. W zeszłym roku wydali oni Dangerous Golf, szaloną grę polegającą na konkretnej demolce golfowymi piłkami. Wszystko w akompaniamencie nabijających się w hurtowych ilościach punktów i powszechnej destrukcji otoczenia.
Niestety gra, nie podbiła serc fanów tak jak mogła, daleko do sukcesu jakim była seria Burnout. Gracze zrzucali to na kompletnie odmienną tematykę, od tego do czego przyzwyczaiły nas osoby nad grą pracujące. Wszyscy Ci teraz mogą podskoczyć z radości, Three Fields Entertainment wraca na stare śmieci.
Ich kolejną grą będzie Danger Zone. Nie będą to rozbudowane wyścigi urywające głowę prędkością i widowiskowością. Danger Zone można przyrównać do trybów Crash, znanych z wcześniejszych części Burnouta. Oczywiście w najnowszej odsłonie (Paradise) mieliśmy coś inspirowanego trybem Crash z poprzedników, ale to już nie było to samo.
Danger Zone to gra w której będziemy musieli zasiąść za sterami samochodów i zdobyć jak najwięcej gotówki którą będziemy dostawać za jak największe zniszczenia. Wiadomo, że dostaniemy 20 różnych scenariuszy testów, będziemy musieli nabijać w nich jak największe wyniki które będziemy mogli porównywać z innymi. Wiadomo, że wrócą bonusy do złapania, może też mnożniki znane z wcześniejszych Burnoutów i SmashBreaker, który umożliwi nam kontynuację naszej demolki. Wszystko będzie śmigało na silniku Unreal Engine, patrząc na obrazki możemy być pewni, że wybuchów i pogniecionej blachy nie będzie nam brakowało.
Gra pojawi się na PlayStation 4 i PC już w maju tego roku, co ważne jej cena została ustalona na poziomie £9.99/€12.99, co może u nas skończyć się na poziomie 60 zł. Oby cena nie zwiastowała półproduktu, ale musimy być dobrej myśli, od lat nie mieliśmy nic tak bliskiego zapomnianej już niestety serii.




Dodaj komentarz