Epic Mickey 2: Siła Dwóch to gra z rodzaju, jaki bardzo lubię; platformówek. Czy jednak sama przynależność gatunkowa wystarczy, by mnie zadowolić?
Wspomniany tytuł to produkcja przeznaczona bez wątpienia dla dzieci. Sam fakt, iż w filmach początkowych odnajdziemy logo Disney o tym świadczy. Dodatkowo są oczywiście bohaterowie, których kojarzyć powinny latorośle, ale także rodzice z czasów, kiedy sami byli młodzi. Jest to więc gra nastawiona na młodszych odbiorców, ale niekoniecznie młodych ciałem, a także duchem.
Fabuła jest bardzo prosta, ale w swych założeniach odpowiadająca grupie docelowej. Najogólniej można ująć ją tak, iż bohaterowie filmów animowanych (określani jako animki) wytwórni Disney stoją przed poważnym problemem. Świat jest w rozsypce i aby go naprawić, są potrzebni bohaterowie, w których wciela się gracz – mysz Miki. W trybie gry dla dwojga sterować można zarówno Myszką, jak i królikiem Oswaldem (który to w kampanii pojedynczej jest kierowany przez skrypty).
Rozgrywka jest ciekawa w koncepcji – możemy domalowywać elementy otoczenia farbą (z której to korzystamy przesuwając palcem po ekranie, bądź też przytrzymując przycisk X), ale również możliwe jest usuwanie niektórych obiektów. Dzieje się tak po wyborze rozpuszczalnika, ale dalsza część jest analogiczna z farbą. Poza tym jesteśmy w stanie wykonywać wszelkie akcje, jakie znamy z typowych platformówek – skakać (również podwójnie), ciągnąć obiekty i tym podobne. Są też walki z przeciwnikami, aczkolwiek są one wykonane nieco mało wciągająco, a nawet (nie należy bać się tego słowa) nudno.
Mogłoby się wydawać, że póki jest całkiem dobrze. Owszem, ale czar pryska po dłuższej rozgrywce. Ten tytuł cierpi na chorobę, która skutecznie zabija zabawę. A są niestety znienawidzone przez graczy problemy z ilością klatek na sekundę. Na oko w Epic Mickey 2 jest średnio około 20 FPS, co nie skreśla oczywiście gry, ale sprawia, iż bardzo nieprzyjemnie spędza się czas przy Vicie z włączoną produkcją studia Blitz Games.
Z drugiej jednak strony bardzo przyzwoicie przedstawia się udźwiękowienie, muzyka (w tym charakterystyczne dla Disney’a wplecione piosenki – niektóre są całkiem niezłe) oraz ogólny klimat. Bardzo przyjemnie jest się przejść po mieście (to mały, otwarty teren), wejść do sklepów i spotkać na przykład Horacego Chomąto, Świnkę, czy też Ortensję. Fani uniwersum Disneya będą zachwyceni. Na klimat świetnie działają różnego rodzaju smaczki, jak choćby miotły idące do wody (a potem czyszczące podłogę), więdnące pod wpływem uderzeń lampy i wiele innych elementów.
Fani zbieractwa również znajdą tu coś dla siebie – często można znaleźć różnego rodzaju przypinki, ubiór dla postaci, uszy Mikiego, kawałki materiału, czy chociażby zwykły złom. Znajdźki możemy wymienić w sklepach, by nieco rozwinąć swoją postać – zwiększyć maksymalny poziom życia, zasobów farby, rozpuszczalnika i innych. Dla niektórych zaletą może być także to, iż gra posiada wsparcie dla trofeów.
Epic Mickey 2: Siła Dwóch to mimo wszystko średnio udana produkcja. Kiepski framerate zabija całą zabawę, a monotonna rozgrywka wieńczy dzieła. Są tu jednak również zalety, takie jak dobry polski dubbing, klimatyczne smaczki oraz postaci z komiksów. Czy warto kupić tę grę? Tak, ale nie za obecną cenę (59 zł). Jeśli kiedyś znajdziecie ten tytuł poniżej 40 zł i interesujecie się przedstawionym uniwersum, to jak najbardziej polecam. W innym wypadku jednak niczego nie stracicie przechodząc obok niego.
Dziękuję firmie Sony Computer Entertainment za dostarczenie gry do recenzji
To COŚ nazwane jest recenzją?
5 zdań na krzyż pisanych na kolanie, błędy, składnia wołająca o pomstę do nieba.
Żenada…
Umieszczanie takich „kwiatków” nie za dobrze świadczy o Waszym podejściu do tego, co robicie.
jak na recke to pomineles pare slow o grafice :/
Nie jest ona według mnie istotna w żadnym tytule, jak wygląda gra widać, a na końcu oceniłem w stopce.
To może nie pisz recenzji tylko same 'stopki’, lepiej ci to wychodzi.
Bardzo słaba recenzja – zresztą trudno nazwać go recenzją. Wpis wygląda jakby został napisany na kolanie bez zapoznania się z grą, podczas gdy ta jest bardzo przyjemna i rozbudowana. Fakt, że animacja czasami zwalnia, ale nie jest źle. Pograj trochę w LBP to też zobaczysz, że gra jest trochę ślamazarna. Tu jest bardzo podobny „fil” jeżeli chodzi o tempo rozgrywki. Co do grafiki, to jest bardzo dobra – jedynym mankamentem jest obniżona rozdzielczość, ale ilość lokacji, które urzekają jest znacznie większa niż tych, które wyglądają średnio.
Cóż, to Twoje zdanie. Są różne gusta i to, że mi się tytuł niezbyt podoba nie oznacza, że jest zły dla każdego. W LBP grałem i nie rozumiem fenomenu produkcji.
Nie mam niczego do tempa rozgrywki, ba, Limbo uważam za genialną grę. W Epic Mickey 2 jednak brakowało mi czegoś, co by mnie przyciągało. Owszem, klimat jest bardzo dobry, ale gameplay to nic specjalnego.
Animacja natomiast u mnie nie czasem zwalniała, ale czasem była płynna. Skutecznie zabijało to przyjemność z gry.
Przymierzam się do kupna tej produkcji, i mam takie małe pytanko. Czy postaci myszki Miki odzywają się? A jeśli tak, czy ich głos podobny jest do tego znanego z wszelakich spolszczonych filmów z Myszką Miki.
Tak, odzywają się (pisałem o dubbingu) i głos Mikiego jest bliźniaczo podobny do tego z różnych filmów, w których występuje ta postać.
Wybaczcie, może nie powinienem komentować, ale hipokryzja autora mnie niestety przytłacza. W pierwszy zdaniu czytamy: „Wspomniany tytuł to produkcja przeznaczona bez wątpienia dla dzieci. Sam
fakt, iż w filmach początkowych odnajdziemy logo Disney o tym świadczy.” Słowa te napisał redaktor z awatarem Jacka Sparrow’a. Czy nadal uważasz, że logo Disneya klasyfikuję produkcję dla dzieci? Pozdrawiam.
Komentować zawsze się powinno jeśli ma się ciekawe uwagi 🙂
Owszem, Disney ma również filmy nie tylko dla dzieci, ale zaczął od bajek. Disney początkowo kojarzył się z odbiorcą dziecinnym, czego dowodzi ta produkcja. Nie przeczę, iż obecnie Disney nie jest tożsame z odbiorcą młodym, ale wytwórnia Disney w pierwotnej formie przywodzi na myśl bajki, co też miałem na myśli pisząc to zdanie.
Disney to głównie filmy typu „Piękna i bestia”, czy „Alladyn”. Nie neguję, że są filmy przeznaczone dla młodzieży i wyżej, ale jest to mniejszość, przez co – przynajmniej dla mnie – logo Disney sprawia, że nastawiam się na produkcję dziecinną.
Chyba musisz przestudiować historię Disneya i ich pierwsze filmy animowane, wtedy mi powiesz od czego zaczeli, a do tego czasu, proszę Cię, nie pleć bzdur.
„produkcję dziecinną” czy może „produkcję przeznaczoną dla dzieci”? Bo to zasadnicza różnica.