Minecraft powraca, tym razem spod ręki Telltale Games. Jak fabuła sprawdza się w świecie, gdzie do tej pory sami tworzyliśmy własne światy?
Muszę przyznać, że Minecraft: Story Mode bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. To dalej dokładnie ta sama gra, co każda inna produkcja Telltale, ale podana w trochę innej formie. Przede wszystkim opowiadana historia nie jest mroczna i skierowana jest raczej do młodszych graczy, wśród których Minecraft niezmiennie króluje. Minecraft to nie Game of Thrones czy The Walking Dead, więc takie podejście jest bardzo świeże dla kogoś, kto grywał w poprzednie gry studia. Historia jest wciągająca i spokojnie możemy grę zostawić naszym domowym fanom Minecrafta. Szkoda tylko, że gra, podobnie jak inne dzieła Telltale, nie jest po polsku. Skutecznie blokuje to odbiór gry w naszym kraju, niestety.
Chyba po raz pierwszy możemy w grze wybrać czy gramy postacią męską czy żeńską. Mało tego, na samym początku gry będziemy mogli wybrać dla każdej płci jedną z 6 wersji, różniących się kolorem skóry czy ubiorem. Nie przypominam sobie by w wcześniejszych grac studia była taka możliwość. Szkoda, że jesteśmy ograniczeni do z góry zdefiniowanych postaci i nie mamy pełnego edytora, ale cóż – lepsze to niż nic.
Tajemnicą poliszynela jest to, że silnik, na jakim budują swoje gry programiści z Telltale nie jest najlepszym silnikiem na rynku. Gry od tego studia nigdy nie powalałby grafiką czy płynnością. Nie wiem czy na potrzebę nowej gry przygotowano zupełnie nowy silnik, albo klockowata grafika się do tego przyczyniła, ale gra chodzi niezwykle płynnie! W porównaniu do innych gier studia jest to naprawdę różnica. Oczywiście cała grafika została żywcem przeniesiona z oryginalnego Minecrafta, więc fani od razu poczują się jak w domu. A ci, którzy nie lubią Minecrafta raczej nie polubią go dzięki Story Mode.
Gra aktorska w grach Telltale zawsze stała na wysokim poziomie, nie inaczej jest w tym przypadku. Głosy postaci są dobrze dobrane i przyjemnie się wszystkiego słucha. W tle gra spokojna muzyka, taka sama jak w dziele Mojang.
Bardzo podobają mi się urozmaicenia w rozgrywce. Owszem, jest to dalej produkcja Telltale, więc dużo tu chodzenia, interakcji z przedmiotami czy dialogów. Twórcy jednak postanowili przenieść choć odrobinę rozgrywki z oryginalnej gry. Będziemy więc walczyć z potworami czy budować przedmioty układając składniki w odpowiedniej kolejności. Nie ma tutaj mowy o takiej swobodzie, jak w Minecraftcie, ale i tak miło, że próbowano część tego doświadczenia zachować w Story Mode.
Minecraft: Story Mode zapowiada się na naprawdę solidną produkcję, śmiem nawet twierdzić, że może to być najlepsza gra od Telltale od bardzo dawna. Pierwszy epizod napawa mnie nadzieją i bardzo pozytywnie zaskoczył. Mam nadzieję, że wraz z kolejnymi epizodami mój entuzjazm nie opadanie.
Jest to produkt skierowany typowo dla fanów Minecrafta.
Dziękujemy Telltale za dostarczenie gry do recenzji.



























































Dodaj komentarz