Arcadegeddon bez wątpienia odznacza się dość intrygującą nazwą. Czy rozgrywka również jest w stanie przykuć naszą uwagę? Tego dowiecie się z niniejszych wrażeń.
Arcadegeddon to produkcja stworzona przez studio Illfonic. To dość nowa gra, która po raz pierwszy została zaprezentowana na ostatnim pokazie z cyklu State of Play. Nie ukrywam, że udostępniony wtedy przez twórców bardzo mnie zainteresował. Z ogromną przyjemnością skorzystałem więc z okazji zapewnionej mi przez wspomniane studio. Dzięki temu mogłem przez ostatnie dni ogrywać ich dzieło i zobaczyć kierunek, w jakim idzie rozgrywka. Jeżeli jesteście ciekawi mojego zdania na temat aktualnej formy tej gry, nie pozostaje mi nic innego jak tylko zaprosić Was do lektury mojego tekstu. Nie jest to recenzja per se – gra jest dostępna we wczesnym dostępie. Z tego powodu nie mogę wystawić jej finalnej noty – na to przyjdzie czas po pełnej premierze. Mogę natomiast wyrazić swoje zdanie odnośnie wrażeń płynących z rozgrywki. Nie przedłużając niepotrzebnie, przystąpmy więc do referowania zalet i wad Arcadegeddon. Na pierwszy ogień pójdzie oczywiście fabuła. Standardowo dla moich recenzji, jeśli nie chcecie wiedzieć niczego na temat opowieści nakreślanej przez Illfonic, przejdźcie do następnego akapitu. Jeśli jednak nie przeszkadza Wam szczątkowe wprowadzenie w realia, już tłumaczę, jakimi zasadami rządzi się przedstawiony świat.
ŚWIAT I FABUŁA
W Arcadegeddon Gilly, właściciel lokalnego salonu gier, próbuje uratować swój biznes przed bezduszną super korporacją. W tym celu postanawia połączyć wszystkie najlepsze gry z automatów w jedną potężną super grę. Niestety, mega korporacja Fun Fun Co. włamuje się do jego dzieła i umieszcza w nim wirusa. Teraz Ty, wraz ze znajomymi, musisz uratować grę Gilly’ego i ostatni w mieście salon z automatami.
Oficjalny opis fabuły
Nie ma co się oszukiwać – przedstawiana historia zdecydowanie nie jest najwyższych lotów. Bynajmniej nie uznaję tego jednak za wadę. To nie opowieść jest najważniejsza w Arcadegeddon. Ba, mało tego. Produkcji tej ani trochę nie zaszkodziłby kompletny brak jakiejkolwiek zawartości fabularnej. Zarys opowieści służy tylko jednemu celowi – umotywowaniu naszego działania i stanowieniu wyjaśnienia dla naszych działań. Nasze zadanie jest proste – musimy wchodzić do kodów źródłowych i zwalczać występujące w nich wirusy. Nie jest to jednak zorganizowane w formie gry logicznej, a trzecioosobowej strzelanki. Od razu zaznaczę – niesamowicie wciągającej trzecioosobowej strzelanki.
ROZGRYWKA W ARCADEGEDDON
Rozgrywka nie należy do skomplikowanych i każdy na pewno momentalnie się w niej odnajdzie. Każdy etap, który przechodzimy składa się z prostych celów. Może to być na przykład zniszczenie glitchy za pomocą broni (do których naturalnie jeszcze przejdziemy), przejście węzłów danych, przetrwanie ataku hordy, czy odszukanie baterii i włożenie ich do odpowiednich gniazd. Najlepsze jest to, że cele te wykonujemy niejako przy okazji. Nie dekoncentrują nas one i możemy skupić się na tym, co najbardziej miodne w Arcadegeddon. Mowa oczywiście o strzelaniu do wszystkiego, co się rusza i zbieraniu łupu.
BRONIE
Illfonic naprawdę może być z siebie dumny. Asortyment uzbrojenia, który został oddany w nasze ręce jest ogromny. Charakteryzuje się też wielkim zróżnicowaniem. Nie będę naturalnie opisywał wszystkich broni, na które się natknąłem, aczkolwiek pozwolę sobie wymienić niektóre z moich ulubionych. Jedną z nich jest klasyczny minigun. Co prawda amunicja schodzi w nim bardzo szybko, ale wynagradza to szybkostrzelnością i możliwością zadania sporych obrażeń wielu celom. Oprócz tej broni jest też… pompka. Tak, dobrze przeczytaliście. Strzelamy do oponenta gumowym wężem, po czym przeciwnik jest nadmuchiwany… aż pęknie. Kolejną bronią, która spotkała się z moim uznaniem jest pistolet wystrzeliwujący piły, zabijające nieprzyjaciół jednym celnym strzałem. Piły odbijają się od podłoża, dzięki czemu są w stanie naprawdę sporo namieszać na placu boju. Znajdziemy też snajperki, kij baseballowy, broń zamrażającą, karabiny rażące prądem (szczególnie przydatne wobec grupek przeciwników zanurzonych w wodzie), pistolety zapalające – każdy bez problemu znajdzie uzbrojenie dla siebie.
WZMOCNIENIA
Broń to nie jedyne, czego warto szukać w Arcadegeddon. Skrzynie (podzielone na kilka wariantów kolorystycznych, zależnie od oferowanej jakości zawartości) skrywają bardzo wartościowe łupy. Po otwarciu takiego zbiornika wysypią się z niego nie tylko bronie, ale tez wzmocnienia. Te są tu zwane hackami. Hacki wpływają na nasze możliwości i parametry. Do niektórych z tych ulepszeń należą bowiem zwiększenie maksymalnego poziomu zdrowia, czy osłony, ale też zwiększenie szybkostrzelności broni, większa premia za strzały krytyczne, zwiększone obrażenia od strzałów ze strzelby, czy na przykład mniejsza grawitacja. Hacki sumują się i nic nie stoi na przeszkodzie, aby podnieść kilka razy to samo ulepszenie, poprawiając tym samym jego efektywność. Aby nie było za łatwo, wszelkie podniesione bronie i ulepszenia zachowujemy tylko przy danym runie. Ostateczna śmierć naszej postaci powoduje jej przeniesienie do centrum dowodzenia, przy zachowaniu jednak osiągniętego poziomu postaci i z zaliczonymi opcjonalnymi wyzwaniami.
WYZWANIA
Przemierzając salon gier Gilly’ego, natkniemy się na kilka postaci. Po przeprowadzeniu z nimi rozmów zaoferują nam opcjonalne wyzwania, za których wykonanie zdobędziemy punkty doświadczenia lub elementy personalizacyjne. Przykładowymi opcjonalnymi celami do spełnienia może być na dotarcie do etapu o określonym poziomie trudności w zadanym czasie. Warto tu zaznaczyć, że każdy kolejny etap jest trudniejszy od poprzedniego. Oferuje on jednak oczywiście lepsze nagrody – bronie i ulepszenia. Dodatkowo w pewnego rodzaju bazach polowych możemy jeszcze bardziej zwiększyć poziom trudności. Zakładając oczywiście, że mamy wystarczająco wiele zebranych monet. Do wyzwań należy też otwarcie konkretnej liczby skrzyń w danym kolorze, zabicie iluś przeciwników podczas wykonywania ślizgu (ruch ten aktywujemy biegnąc i naciskając prawą gałkę analogową) czy na przykład zebranie konkretnej liczby hacków. Bardzo szybko wykonywanie tych wyzwań stanie się Waszym nawykiem i będziecie się na nich skupiali, przechodząc kolejne etapy.
NAGRODY
Wspomniałem wcześniej, że w Arcadegeddon dostaniemy nagrody za wbijanie poziomów postaci oraz wykonywanie wyzwań. Nagrody te to elementy służące personalizowaniu wyglądu naszego bohatera. Wśród elementów, które możemy dostosować znajdują się między innymi głowy, fryzury i strój. Oprócz tego twórcy pozwalają nam wpłynąć również na wygląd broni. Na odblokowanie czeka wiele wariantów malowania karabinów i pistoletów. Wszystko to sprawia, że grając razem z innymi osobami (maksymalnie w 4-osobowych ekipach) każda z postaci może wyglądać niepowtarzalnie. Jeśli nie lubicie drużynowej rozgrywki, to nic straconego. Tytuł pozwala też na samotne przemierzanie poziomów, aczkolwiek połącznie z siecią jest i tak wymagane. Warto jednocześnie zaznaczyć, że w planach jest wydanie trybu offline dla jednego gracza. Z pełnym harmonogramem rozwijania opisywanej produkcji możecie zapoznać się dzięki poniższej grafice.
ARCADEGEDDON, A DUALSENSE
Pod koniec niniejszego artykułu przedstawię Wam jedną z największych zalet Arcadegeddonu. Jest nią pełna obsługa funkcji pada DualSense. Uruchamiając ten tytuł po raz pierwszy, bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie wykorzystania adaptacyjnych spustów. Nie spodziewałem się tego po tej produkcji – tym bardziej, że jest ona dostępna na razie wyłącznie w ramach wczesnego dostępu. Okazało się, że każda broń odznacza się innym oporem spustów. Strzelanie z miniguna było wyraźnie odczuwalne pod prawym spustem dzięki krótkim, szybkim skokom spustu. Miotacz ognia charakteryzował się nieco mniejszym i stałym (po przekroczeniu pewnego punktu nacisku) oporem. Karabin snajperski pozwalał odczuć na palcach moc strzałów, a kij baseballowy cechował się bardzo luźnymi spustami. Ogromnie wpływa to na immersję i sprawia, że bardzo chętnie wracam do tej gry. Nie bez znaczenia jest też obsługa efektów dotykowych. Mimo że nie są one zaimplementowane tak doskonale, jak adaptacyjne spusty, to nie mogę nie zauważyć ich obecności. Najbardziej odczułem je, ślizgając się po drewnianym moście. Można wtedy wyczuć pod palcami każdą deskę, po której się przemieszczamy. Mam nadzieję, że w ostatecznej wersji Arcadegeddon efekty te znajdą szersze zastosowanie.
STRONA WIZUALNA
Arcadegeddon niewątpliwie jest utrzymany w dość specyficznym stylu. Mi przywodzi on na myśl produkcje rodem z lat 80-tych, co prywatnie uważam za plus. Mało tego, dzięki zastosowanemu wyglądowi, grafika na pewno będzie się stosunkowo wolno starzała. Nie znaczy to bynajmniej, że tytuł ten nie może się podobać. Co to, to nie. Znalazła się nawet obsługa śledzenia promieni w czasie rzeczywistym (RTX). Postaci są przedstawione dość karykaturalnie, co współgra z asortymentem uzbrojenia. Oponenci wyglądają bardzo dobrze i grając w Arcadegeddon czułem się, jakbym miał przed oczami film animowany z przełomu lat 80-tych i 90-tych minionego wieku. Dodajmy do tego jeszcze interesujące umiejętności specjalne, jak na przykład leczenie obszarowe, atak spopielający, czy zamrażanie przeciwników, a otrzymamy bardzo interesującą produkcję. Przyznaję, że ciężko było mi się od niej oderwać, na co niemały wpływ miała właśnie oprawa wizualna.
PODSUMOWANIE
Arcadegeddon nawet we wczesnym dostępie jest szalenie wciągającą grą. Mało tego, jest ona zaskakująco dopracowana jak na wspomniany etap prac i niejedno studio mogłoby wydać ją jako finalny produkt. Obsługa funkcji pada DualSense (lepiej było to wykonane tylko w Astro’s Playroom i Sackboy: Wielka Przygoda), bogactwo broni i personalizacja postaci skutecznie zachęcają do rozgrywki. Jeśli szukacie świetnej i niedrogiej (wczesny dostęp wiąże się z wydaniem 84 złotych w PlayStation Store) produkcji, to zdecydowanie warto zainteresować się dziełem studia Illfonic. Już teraz jest to bardzo dobra produkcja, a plany twórców na jej rozwijanie tylko dowodzą, że dodanie jej do swojej biblioteki jest świetną decyzją. Na pewno będę jeszcze piać o tej grze, śledząc jej rozwój. Każdemu posiadaczowi PS5 polecam zapoznanie się z tym tytułem. Oferuje fantastyczną, niezobowiązującą rozgrywkę i pozwala bardzo przyjemnie spędzić czas. Tak samotnie, jak i w drużynie. Brawo, lllfonic. Jeśli to jest dla Was wczesny dostęp, to nie śmiem zastanawiać się, co zrobicie przed premierą finalnej wersji.
Wczesny dostęp zapewniło studio Illfonic.
Dodaj komentarz