Kiedy dostajesz możliwość recenzji gry, która aż prosi się o wbicie platyny, nie można odmówić pokusie. Music Racer: Ultimate to nieskomplikowana gra, jednak dzięki swojej prostocie pozwala na wielogodzinny odpoczynek od natłoku codziennych myśli. No i tak, wbiłam pierwszą swoją platynę na PlayStation. Bum!
Music Racer: Ultimate to bardzo ciekawa hybryda gry wyścigowej oraz muzycznej. Wybrany przez nas soundtrack znacząco wpływa na długość wyścigu oraz szybkość, z jaką poruszamy się po określonym torze. Music Racer pozwala na wielogodzinną muzyczną zabawę w pojedynkę. Wszystko odbywa się w rytm muzyki o różnym gatunku. W trakcie samej rozgrywki musimy omijać przeszkody (jeżeli taki styl jazdy wybierzemy), a także zbierać świetliste prostopadłościany rozrzucone na drodze. Im więcej uda nam się ich zdobyć, tym więcej punktów trafi na nasze konto. Za punkty odblokowujemy plansze i samochody. Tytuł ten został opracowany przez niezależne studio AbstractArt. Na konsolach PlayStation 5, PlayStation 4 oraz Xbox Series X/S gra pojawiła się 4 marca 2022.
Jak tu kolorowo!
Zdecydowanie, tego nie można odebrać tej grze. Mieniące się neonowe, jaskrawe kolory atakują nasze oczy już od pierwszych chwil. Nic więc dziwnego, że po wbiciu platyny musiałam użyć kropli do oczu w dużej ilości. Sama rozgrywka w Music Racer nie należy do skomplikowanych – wystarczy korzystać z lewego analogu do zmieniania toru jazdy i to wszystko. Do dyspozycji otrzymujemy kilka pojazdów i plansz, które odblokowujemy za zdobyte punkty. Poruszamy się trójpasmowej kolorowej drodze, której układ dyktowany jest przez wybrany przez nas utwór.
W trakcie jazdy pojawiają się białe kafelki, przez które musimy przejechać, by zdobyć 2 punkty. Są one rozstawione do tempa muzyki, więc można znaleźć mniej i bardziej szalone kombinacje utworów. Spokojna muzyka – uda nam się zdobyć prawie wszystkie. Mocny bas i żwawe tempo – jak zdobędziemy połowę, będzie to można uznać za sukces.
Utwory w grze w połączeniu z trasami
Music Racer dostarcza niezłą gamę utworów, które możemy wybrać. Niektóre z nich nawet mi się spodobały. Istnieje również możliwość wgrania własnej muzyki, do której gra dostosuje rozstaw kafelek z punktami. W bibliotece muzyki znajdziemy również utwory wgrane już przez innych graczy – 31 minut mocnego dubstepu i migające obrazy to dopiero wyzwanie! Bo muszę zaznaczyć najważniejsze: im piosenka szybsza i dynamiczniejsza, tym bardziej skomplikowana jest nasza trasa.
Do wyboru i odblokowania mamy ich kilka. Każda z nich dostarcza zupełnie inne wrażenia wizualne. Niektóre są proste i wszystko idzie jak po maśle. Inne mrugają, drżą, nie prezentują prostego toru jazdy, natomiast układają się w zawijasy i ciężko wtedy zbierać jakiekolwiek punkty. Nie bez powodu czułam, jak męczą mi się oczy, bo eksplozja efektów jest w tej grze ogromna.
Nie szukaj fabuły, ona nie istnieje
Najważniejsze jest odblokowanie wszystkich dostępnych samochodów i tras, a następnie dojazd do mety. Pojazdów jest wiele, znalazły się nawet Sanie Świętego Mikołaja!Graficznie widać prostotę połaczoną z futurystycznymi elementami. Samochody dostępne w grze przypominają znane modele super samochodów. Mowa o De Lorean’ie, Bugatti Veyronie, Chevrolecie Camaro, Ferrari Testarossie, a nawet kultowym Lamborghini Countach, którym rozpoczynamy całą zabawę. Łącznie jest ich 25. Otrzymujemy również dwa super motocykle i pewnego ptaka (tak), którym grało mi się najlepiej. Co do tras, niektóre RETRO w połączeniu z muzyką o podobnym charakterze pozwala uzyskać niesamowity klimat.
Rozgrywka może się odbywać na cztery różne sposoby. Tryb LOCAL pozwala nam zbierać punkty na wybranej trasie, omijając co jakiś czas kilka przeszkód. Bo zderzeniu się z jedną z nich, tracimy punkty COMBO i kontynuujemy jazdę. Tryb ZEN to doskonały tryb do zbierania punktów, nie znajdziemy w nim dosłownie żadnej przeszkody. Jedyną, jaką napotkamy, są kolorowe i drżące trasy oraz pad wibrujący w rytm basów. Tryb CINEMA pozwala nam cieszyć się muzyką i podziwiać wizualny aspekt całej gry. Nie robimy w tym trybie absolutnie nic – samochód sam pokonuje trasę, a muzyka umila nam czas. Kolejnym z trybów jest tryb HARD, w którym przez większość trasy unikamy przeszkód, których jest o wiele więcej niż w trybie LOCAL.
Platyna została osiągnięta
Nie mogłam się powstrzymać przed tym, by wbić wszystkie trofea, tańcząc z padem w ręce przed telewizorem. Przyznaję jednak, że pierwszego dnia, po rozładowaniu dwóch padów i ponad 8 godzinach gry, moje oczy wołały o pomstę do nieba. Cel zdobycia 37 osiągnięć i wbicia platyny udało się osiągnąć w niecałe 14 godzin gry.
Muzyka, która jest dostępna w grze, wybrzmiewa mi w głowie po dziś. Jednak nie mogłam sobie odpuścić, by nie zdobyć platyny. Jak zobaczycie poniżej, jestem jej szczęśliwym posiadaczem.
Podsumowanie Music Racer
Music Racer to gra niezwykle prosta. Jej prostota może jednak szybko sprawić, że zainteresuj Was dosłownie na kilka minut lub maksymalnie kilka godzin. Większa ilość czasu spędzona na wpatrywaniu się w neonowe, mocne kolory może doprowadzić Was do bólu głowy i bólu oczu. Warto więc (nie tylko w tej grze) robić sobie odpoczynek od ekranu. Gra, choć nie jest skomplikowana ani odrobinę, pozwoli Wam się odciąć na moment od codziennych trosk.
Kod recenzencki dostarczyło Sometimes You.
Dodaj komentarz