Nadszedł listopad, więc pora na drugą część fabularnego DLC do Spider-Mana, Tym razem przyszła kolej na Turf Wars. Niestety, nie spełnia ono pokładanych w nim nim nadziei.
Turf Wars zdaje się być kompletnie odcięte od poprzedniego DLC wchodzącego w skład jednego zbiorczego pakietu – Miasta, które nie śpi. Nie znajdziemy tu niemal żadnego odniesienia do The Heist, a ewentualne punkty zaczepienia możemy policzyć na palcach jednej ręki. Co jest ogromną szkodą, bo Hammerhead (główny bohater TurfWars) nie jest nawet w połowie tak charyzmatyczną i dobrze zagraną postacią, jak Black Cat. Wspomniany przywódca gangu nie ma właściwie żadnej historii i wiemy o nim zaledwie tyle, że jest jednym z „tych złych“. Po przeciwnej stronie szali mamy oczywiście Yuri Watanabe, choć tym razem w nieco innym wydaniu. Coraz częściej traci nad sobą panowanie i z biegiem fabuły miałem wrażenie, że może jest pod wpływem symbiota. Moje wątpliwości nie zostały jednak wyjaśnione, więc czekam na kolejny dodatek, The Silver Lining, który ma ukazać się w grudniu.
Pod względem rozgrywki Spider-Man:Turf Wars serwuje nam dalej sprawdzone i lubiane rozwiązania z podstawowej wersji gry i poprzedniego dodatku. Mechanika poruszania się po Nowym Jorku na pajęczynie pozostała na szczęście bez zmian; studio Insomniac Games nie ingerowało w ten element i wciąż można spędzać długie minuty na szybowaniu po Manhattanie,Nowością jest za to kolejny rodzaj przeciwników. Wyposażeni są w energetyczne tarcze, którymi oczywiście blokują nasze ciosy,zmuszając nas do unikania ich ataków, ślizgając się im pod nogami i skupiając się na plecach oponentów. Nie jest to jedyne,co mają do zaoferowania ci, z braku lepszego określenia, tarczownicy. Są w stanie zaatakować naszego Pająka czerwonym pasem energetycznym, zadającym całkiem sporo obrażeń.
Poza przeciwnikami dalej mamy do czynienia z nowymi wyzwaniami Screwball. Wciąż stanowią dobrą okazję do śrubowania wyników, mimo że jest ich dosłownie kilka. Mamy jedno wyzwanie związane z wykorzystywaniem gadżetów,walkę i skradanie. Muszę jednocześnie przyznać, że ukończenie ich z dobrym wynikiem jest łatwiejsze niż w The Heist i nie powinniście mieć problemów ze zdobyciem co najmniej drugiego miejsca.
Kolejną nowością są misje związane z eskortowaniem konwoju policyjnego. O ile brzmi to jednak całkiem przyjemnie, o tyle nie stanowi to wielkiego rozwinięcia rozgrywki – są one bliźniaczo podobne do zwykłego śledzenia, zdejmowania snajperów czy najprostszą w świecie walką wręcz.
Powracają też bazy – te przyjąłem bardzo ciepło. Dla miłośników walk na punkty i pokonywania fal nieprzyjaciół będą zdecydowanie ulubioną aktywnością poboczną.Nie brakuje też oczywiście nowych kostiumów dla Spider-Mana. Jeden z nich wygląda naprawdę dziwnie, ale dwa pozostałe – zwłaszcza klasyczny Iron Spider- zdecydowanie dają radę. Szkoda jedynie, że ponownie – wzorem strojów z The Heist – nie mają powiązanej supermocy.
Turf Wars w ogólnym rozrachunku nie jest jednak dodatkiem, który mogę polecić z czystym sumieniem.Fabuła jest słaba i nie wciąga, a ukończenie dodatku zajmuje raptem około 2 – 3 godziny. Rozgrywka nie wnosi niczego nowego, co samo w sobie nie byłoby złe, ale w połączeniu z miałką historią sprawia wrażenie zwykłego skoku na kasę. Całości dopełniają kostiumy – z jednej strony przyzwoite, ale z drugiej stanowiące wyłącznie zmianę wizualną dla postaci bez powiązanej z nimi specjalnej umiejętności. Bardzo zawiodłem się na Turf Wars.
Dodaj komentarz