Zapraszam do recenzji najnowszej części serii od Warner Bros. Interactive Entertainment – LEGO DC Super-Villains Złoczyńcy.
Doczekaliśmy się przeróżnych przygód w świecie LEGO, od Gwiezdnych Wojen po Iniemamocnych, o których pisałam zaledwie cztery miesiące temu. Były też części, w których mogliśmy grać takimi postaciami jak Hulk, Kapitan Ameryka czy Spider-Man. W LEGO DC Super-Villains twórcy zdecydowali się pójść w zupełnie inną stronę i w najnowszej odsłonie nie sterujemy bohaterami, a złoczyńcami.
Tworzenie postaci
Jak wskazuje sam tytuł gry, w LEGO DC Super-Villains wcielamy się w złoczyńców. Możemy nie tylko zagrać takimi postaciami jak Joker czy Harley Quinn, ale także stworzyć własnego antybohatera. I to jest moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Okej, nie ma nic złego w znanych nam postaciach, ale nie ukrywajmy, że o wiele większą radość sprawia sterowanie kimś, kogo sami stworzyliśmy.
Na stworzenie swojej postaci poświęciłam masę czasu. Można było nie tylko ją nazwać, ale także wybrać włosy, nakrycie głowy, ubiór, pelerynę, kolor, nasze moce i broń. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się aż tak wielu możliwości. Mogłam nawet dobrać odpowiadającą mi barwę głosu, prawie jak w Simsach! Spędziłam przy tworzeniu dłuższy czas, po czym… kliknęłam coś niechcący i musiałam zacząć od nowa… Nie powiem, zdenerwowało mnie to i uważam, że wielkim minusem jest brak możliwości zapisania postaci przed rozpoczęciem gry. Ale w końcu wszystko się udało i zaczęła się moja nowa przygoda.
Rozgrywka
Antybohaterowie, możliwość stworzenia własnej postaci, czy jest coś jeszcze, co zachwyciło mnie w nowej części LEGO? No właśnie nie do końca.
Seria LEGO ma to do siebie, że nowe części nie wnoszą za wiele pod względem rozgrywki. Mamy nowe fabuły, lokalizacje, postacie, ale odnoszę wrażenie, że ciągle robimy to samo. Niszczenie napotykanych przedmiotów, zbieranie klocków, tworzenie nowych, przydatnych rzeczy i spuszczanie łomotu napotykanym przeciwnikom. Osobom, które grają w LEGO sporadycznie nie będzie to przeszkadzać i podejrzewam, że będą się świetnie bawić, ale osobiście coraz mniej chętnie siadam do kolejnych części.
Bardzo dobrze, że wreszcie twórcy zdecydowali się na antybohaterów, bo trzeciej części Super Heroes już chyba bym nie zdzierżyła. Ale jeśli, jesteście zakochani w serii LEGO albo dopiero co zaczynacie swoją przygodę, to nie będziecie zawiedzeni. Twórcy przygotowali nie tylko interesującą fabułę, ale także masę misji i zadań pobocznych. Samo eksplorowanie świata (pieszo lub pojazdem) i szukanie na przykład miejsc, w których można zostawić graffiti czy zabrać dziecku lizaka jest naprawdę spoko. W misjach również spotkamy wiele ciekawych zadań. Co prawda są takie, które nie sprawią nam wiele trudności, ale są też takie, przy których czasami musiałam nieco pomyśleć. Jednak uważam, że nadal jest to gra, którą najlepiej przechodzi się z inną osobą. Wtedy wspólnie można niszczyć otoczenie, walczyć z przeciwnikami i przede wszystkim rywalizować w ilości zebranych punktów.
Oprawa audiowizualna
W LEGO DC Super-Villains kolejny raz nie mam nic do zarzucenia twórcom, jeśli chodzi o oprawę audiowizualną. Lokalizacje, postacie, bronie, wszystko wygląda bardzo dobrze. Nie widać ogromnej zmiany pod względem wcześniejszych części serii, ale wydaje mi się, że nic tej grze nie brakuje. Poza tym, najważniejsze jest to, że wszystko chodzi płynnie i nie ma problemów nawet wtedy, gdy dzieje się bardzo dużo na ekranie. Podobnie jest ze ścieżką dźwiękową, kolejny raz wszystko ze sobą współgra. Dźwięki w tle może nie zachwycają i napewno nie jest to soundtrack, który będę słuchać przez kolejne tygodnie, ale jest po prostu okej. Dodatkowo, na duży plus zasługuje polski dubbing, któremu nic nie mam do zarzucenia.
Podsumowanie
LEGO DC Super-Villains to świetna odsłona dobrze znanej nam serii, która dzięki antybohaterom i możliwości stworzenia własnej postaci sprawi nam jeszcze więcej frajdy. Zwłaszcza, jeśli macie osobę, która potowarzyszy wam w nowej przygodzie. Zdecydowanie warto sięgnąć po ten tytuł i spędzić przy nim kilka wieczorów.
Grę do recenzji dostarczył wydawca Cenega, dziękujemy!
Dodaj komentarz