Dark Souls wreszcie dostępny na konsoli Nintendo. Po kilku miesiącach po innych konsolach czas powrócić do świata Lordran.
Na wstępie warto może ustalić kilka rzeczy. Nie jestem wybitnym fanem serii Souls. Nie mogę też powiedzieć, że potrafię w nie grać. Recenzję Dark Sould Remastered w wersji na PS4 znajdziecie tutaj. Ja natomiast w moim tekście skupię się na opisie technicznym wersji Switchowej.
Switchowa wersja ma gorszej jakości tekstury i wzorowana jest na wersjach z PS3 i Xbox 360. Gra prezentuje się w 720p na ekranie konsoli (wyższa rozdzielczość i tak nie ma sensu). Na telewizorze uruchamia się zaś w 1080p. W obu przypadkach całość działa w stałych 30 klatkach na sekundę. To niestety dla niektórych może być spora wada. Szczególnie jeśli mieli do czynienia z Remasterem na „dużych” konsolach. Tam wszystko wyświetlało się w 60 klatkach. Niestety mocy Switcha nie wystarczyło na większe odświeżanie.
Warto jednak zaznaczyć, że framerate jest w wersji Switchowej bardzo równy. Są w grze takie miejsca, które słyną z kiepskiego działania na konsolach poprzedniej generacji, a na Switchu wszystko trzyma poziom. Nie miałem większych problemów z spadkami płynności.
Jedną z niezaprzeczalnych zalet konsoli Switch jest fakt, że jest to sprzęt hybrydowy. Mając to w głowie zabrałem Soulsy ze sobą w podróż do Warszawy. Grało mi się bardzo przyjemnie. Gra na ekranie konsoli prezentowała się bardzo dobrze. To jest coś, czego do tej pory wielbiciele serii nie mogli doświadczyć.
Niestety podobnych wrażeń nie mam z grania na telewizorze, gdzie gra wygląda dużo gorzej. Szczególnie jak macie dość sporej wielkości ekran. Dlatego zalecam jednak granie na małym ekranie.
Warto także dodać, że ze względu na sieciowy aspekt gry stan zapisu niestety nie jest kompatybilny z chmurą Nintendo. Jeśli więc opłacacie abonament, to podobnie jak w przypadku Splatoon 2 czy Fortnite – nie zachowacie swojego stanu zapisu gry na serwerach Nintendo.
Coś co jednak bardzo mnie frustrowało w czasie zabawy to sterowanie. Wszyscy wiemy, że Nintendo lubi robić wszystko po swojemu. W konsoli Switch akceptujemy wszystko przyciskiem A, a anulujemy przyciskiem B, które są w miejscu odpowiednio Kółka/B i X/A na padach od Sony czy Microsoftu. Po ponad roku użytkowania Switcha jednak przyzwyczaiłem się do tego i jak tylko trzymam Switcha to automatycznie przestawiam się na inaczej działające przyciski. Problem polega na tym, że twórcy postanowili zachować domyślne sterowanie z innych sprzętów i przez to cały czas wszystko mi się myliło. Zamiast akceptować coś anulowałem wybór i na odwrót. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie można tego zmienić w ustawieniach gry! To dość spora bolączka, będąca tak naprawdę mała pierdołą. Mam nadzieję, że twórcy jednak dorzucą możliwość zmiany sterowania w jakimś patchu.
Wokół Dark Souls narodziła się spora grupa fanów, żeby nie powiedzieć wręcz wyznawców. Są to tak wierni marce ludzie, że napewno jest wśród nich niejedna osoba, która zakupiła Switcha tylko i wyłącznie dla przenośnych Dark Soulsów. Cokolwiek bym o tej grze nie napisał oni i tak pewnie by ją zakupili. Dark Souls na Switchu to pełne doświadczenie, ze wszystkimi jego wadami, ale i zaletami. Jeżeli jesteście fanami tej konwencji i lubicie patrzeć na napis „You Died” to możliwość robienia tego w pociągu czy autobusie będzie spełnieniem waszych marzeń. Jeśli jednak, podobnie jak mnie, marka ta nigdy za serce nie chwyciła, to wersja Switchowa, przy całym szacunku do jakości portu, nie zmieni waszego zdania.
Dziękujemy ConQuest entertainment za dostarczenie gry do recenzji.
Dodaj komentarz