Z amerykańskiego stanu Montana, który jest już wolny od religijnych fanatyków w wyniku dziwnych okoliczności zostajemy porwani i uwięzieni na Czerwonej Planecie.
W dodatku „uwięzieni na Marsie” wcielamy się w nowego bohatera – Nicka Rye (pilot hydroplanu z kampanii Far Cry 5), który zostaje ściągnięty na Czerwoną Planetę przez swojego dobrego kumpla Hurka. Tak, tego Hurka z Far Cry 3, 4 i 5. W najnowsze części Far Cry był człowiekiem-RPG, piątą spluwą do wynajęcia. Hurk znalazł się na Marsie w wyniku… romansu z rasą obcych. Odkrył przy okazji, że Ziemi grozi inwazja obcych i tylko Nick może mu pomóc.
Jednak zanim uratujemy Ziemię, musimy ocalić Marsa, a właściwie ponownie uruchomić potężną SI – Annę, która pomoże nam ocalić ludzkość od inwazji. Aby tego dokonać musimy przywrócić zasilanie we wszystkich 14tu antenach na Czerwonej Planecie. Aby zasilić anteny musimy zamontować w nich specjalne rdzenie, a te zdobywamy głównie z królowej pajęczaków – najpotężniejszego przeciwnika w grze. Anteny pełnią role wież z Far Cry 4, nasz bohater ubrany jest w skafander kosmiczny, a ten wyposażony jest w dysze, dzięki którym możemy unosić się na chwile w powietrzu lub lewitować przez kilka sekund. Terminal do którego musimy zamontować rdzeń znajduje się oczywiście na szczycie, wiec czeka nas sporo skakania i używania jet-packa.
Życie na Marsie będą utrudniać nam pajęczaki, w tym przypadku zmutowane kraby i skorpiony. Występują one w roli zwykłych zwiadowców oraz trudniejszych, bardziej agresywnych i opancerzonych żołnierzy, którzy mogą atakować z bliska oraz trucizną na dystans. Obcy głównie kryją się pod warstwą piasku, gdy na niego nastąpimy, to automatycznie zrzucam sobie na głowę niebezpieczeństwo. Do walki z pajęczakami będziemy używać tylko laserowych broni, które sami wydrukujemy sobie na drukarce 3D. Z kolejnymi zasilonymi wieżami odblokujemy sobie lepsze giwery i nowe gadżety, jak tarczę, czy zniknięcie na kilka sekund oraz oczywiście granaty.
Niestety początkowe bronie zadają mało obrażeń i szybko się przegrzewają, więc pierwsza dwie godziny, to irytujące żonglowanie słabymi giwerami. W sumie szkoda, że pokuszono się tylko o same bronie laserowe, kilka normalnych karabinów by tutaj nie zaszkodziło, a rozgrywka na pewno była by ciekawsza. Niestety sama rozgrywka wydaje się monotonna, bo przez kilka godzin musimy biegać od anteny do anteny. Dopiero gdy uruchomimy ostatnią, to fabuła w tej malej kampanii zaczyna nabierać tempa. Całe szczęścicie dialogi pomiędzy Nickiem i Hurkiem są naszpikowane dużą ilością żartów. Urozmaiceniem między bieganiem od anteny do anteny jest odnajdywanie części ciała Hurka – w momencie rozpoczęcie linii fabularnej jest on tylko gadającą głową.
I oto cały dodatek Uwięzieni na Marsie, monotonna rozgrywka w czerwonej piaskownicy, ale podana z bardzo dobrym humorem. Biegasz od anteny do anteny, po drodze kupujesz lepsze bronie, gadżety i cały czas zabijasz te same pasożyty. Jeśli chcesz zostać bohaterem, zgnieść wiele robali oraz uchronić Ziemię od inwazji obcych, to DLC jest już dostępne do kupienia w cyfrowych sklepach PlayStation oraz Xboxa.
Dziękujemy Ubisoft Polska za dostarczenie DLC do recenzji.
Dodaj komentarz