Debiutujący pierwotnie w 2016 roku horror psychologiczny The Bunker od wczoraj obecny jest w Nintendo eShop dla konsoli Nintendo Switch. Przygotowana przez studio Splendy produkcja jest przy okazji pierwszą obecną na tej platformie grą, przygotowaną w technologii FMV (Full Motion Video).
Najmocniejszą częścią recenzowanego dziś tytułu jest jego fabuła. Akcja toczy się 30 lat po wybuchu bomby atomowej. Główny bohater John całe swoje życie spędził w bunkrze, bardzo rzadko opuszczając piętro, które zamieszkiwał. Zgodnie z zaleceniami matki, każdy jego dzień wyglądał identycznie – rozpoczynając od wzięcia witamin, sprawdzenia radia, a na czytaniu książek kończąc. Choć niegdyś miejsce to zamieszkiwało niemal 60 osób, od śmierci mamy John jest tutaj zupełnie sam. Teoretycznie zapasy żywności powinny wystarczyć jeszcze na ponad 20 lat spokojnego życia.
Niespodziewanie jednak pewnego dnia coś się zmienia. Podczas rutynowej kontroli systemów pojawia się błąd, wymuszający zejście na niższe piętra w celu wymiany bezpiecznika. Chodząc po kolejnych, zapomnianych pomieszczeniach możemy poznać przeszłość tego opustoszałego miejsca.
Pod względem rozgrywki gry FMV najprościej można by nazwać interaktywnymi filmami. Zamiast grafiki renderowanej przez konsolę, całość składa się z nagranych wcześniej scen filmowych. Rozwiązanie to ma swoje zalety, jak i wady. Pozwala to odciążyć konsolę, jednak mocno ogranicza wpływ gracza na historię.
Ważną rolę pełnią tutaj odpowiednio dobrani aktorzy. Kiepska gra aktorska mogłaby niemal natychmiast zniszczyć nawet najlepiej zapowiadające się projekty. W The Bunker rolę niezwykle strachliwego i nieporadnego bohatera objął Adam Brown, znany m.in z „Hobbita”. Poza nim możemy spotkać postaci grane przez Grahame Foxa, Sarę Greene, czy innych aktorów. Dobrą robotę wykonał też Dom Shovelton, odpowiedzialny za przygotowanie klimatycznej ścieżki dźwiękowej.
Czasem podczas oglądania filmu potrafi z zaskoczenia wyskoczyć QTE. Podczas rozgrywki w trybie przenośnym nie stanowi to większego problemu – wystarczy szybko dotknąć ekran w odpowiednim miejscu i sekwencja jest zaliczona. Problem pojawia się czasem grając na TV. Wówczas za pomocą gałki analogowej trzeba szybko nakierować powolnym kursorem na odpowiednie miejsce, gdy QTE daje bardzo mało czasu na reakcję. Skutki naszego spóźnienia mogą być dwa. Jednym razem zobaczymy minimalnie inną scenę, gdy innym razem będziemy musieli ponownie obejrzeć parominutowy film.
Choć cała gra jest niezła i bardzo klimatyczna, osoby, które lubią się bać mogą zostać zawiedzione. Tytuł opisany w Nintendo eShop jako horror psychologiczny praktycznie w ogóle nie straszy.
Kosztujący 52 złote The Bunker to najprościej mówiąc niezły film z przerwami na QTE i wykonywanie prostych akcji. Zarówno gra aktorska, klimatyczna ścieżka dźwiękowa, jak i fabuła wypadają bardzo dobrze. Szkoda, że całość nie trwa trochę dłużej, a całość, mimo że opisana jako horror – praktycznie nie straszy.
Grę do recenzji dostarczyło Wales Interactive.
Dodaj komentarz